I Am Not a Dog on a Chain, jak zwykle fantazyjnie zatytułowana płyta, to kolejna porcja myśli Moza ubranych w mniej lub bardziej poetyckie piosenki. Kiedyś jego numery były jak opowieści, jak poematy, które uchylają tajemnic serca i duszy przed ciekawskimi świata czytelnikami. Dziś, od kilku już płyt, które Moz skądinąd płodzi regularnie, chętnie i gorliwie, jego piosenki zaczęły przypominać felietony: takie, w których znany z ostrego języka redaktor pastwi się nad ludzką głupotą, ubierając w coraz bardziej cięte analogie krytykę tego świata. Jego słuchacz ma z tego tytułu trochę przekichane, albowiem musi nie tylko sprostać wyzwaniu zrozumienia przekazu Moza, ale też poświęcić dużo cierpliwości formie tych kompozycji. Morrissey ma gadane, wiemy to nie od dziś; tylko, że jego zapał i talent do gadania powodują, że jego piosenki stają się tyradami na temat, gdzie muzyka i kompozycja są w stu procentach podległe słowom.
I Am Not a Dog on a Chain nie jest od tego, niestety, wyjątkiem; wystarczy posłuchać takich numerów jak: „What Kind of People Live in These Houses”, „Darling, I Hug a Pillow” czy „My Hurling Days Are Done”. Już same te tytuły brzmią jak nagłówki z The Sun, którym zresztą Moz brzydzi się równie mocno, co producentami mięsa i swoimi byłymi kolegami z The Smiths. On sam zaczyna przypominać w tym typ samotnego dziadka, który przychodzi od 35 lat do tego samego pubu w Anglii, zamawia to samo piwo i mamrocze pod nosem, co mu leży na wątrobie, urbi et orbi. Nikt go nie słucha ani nie traktuje poważnie; w najlepszym razie dostanie piwo na koszt firmy od barmana. Morrissey swoim ego, poglądami, potencjałem intelektualnym i osłuchaniem wypełnia tą muzykę po brzegi. Jasne, to są jego numery i może z nimi robić, co mu się podoba. Ale słuchacz wie, kiedy ego przerasta muzykę; a wcale tak być nie musi. Największe gwiazdy, na czele z Davidem Bowie, którego Moz znał i podziwiał, potrafią sprawić, że ich osoby nie są w ich muzyce kluczowe. To ogromna sztuka.
I tutaj właśnie przychodzi największa zaleta tego krążka. Morrissey’owi udaje się w paru momentach wyrwać swojemu ego i zwyczajnie zagrać dobry, porywający, ciekawy numer. To są te chwile, gdzie słychać bogactwo instrumentów, gitary, smyczki, trąby, całą tą elektronikę, a nawet wokal chórzystki; do tego okiem wyobraźni widać, jak nasz bohater w błyszczącej marynarce tańczy jak John Travolta. To są te chwile, gdy Moz spuszcza z tonu i nie idąc na żadne kompromisy po prostu zabawia nas świetnymi numerami, które porywają ze sobą słuchacza, choćby na te kilka minut. Od razu kłania się przeszłość The Smiths i ten doskonały tandem poety-wokalisty i muzyka-kompozytora; Moz i Marr potrafili bezbłędnie zmieścić w swoich numerach lirykę i przebojowość, chwytliwe melodie oraz tą typową zabawę słowami i formą piosenki. Ta zabawa nadal w Morrissey’u jest, on to wciąż potrafi, czego owocem na tej płycie są trzy perełki: singlowy, bogaty „Bobby, Don’t You Think They Know?”, taneczne, syntetyczne „Once I Saw the River Clean” oraz popowy, angielski „Knockabout World”.
Podsumowując, żeby lubić muzykę Moza trzeba lubić jego samego, wiedzieć jak go rozumieć, jak z nim „rozmawiać” – korespondencyjnie, przez płyty. Trochę już tych krążków nagrał i naturalnie znajdziemy wśród nich zarówno hity, jak i pudła. I Am Not A Dog On A Chain zawiera jedno i drugie, chociaż tak barwnej postaci jak Moz można sporo wybaczyć, nawet, jeśli przynudza lub irytuje. To kolejny element układanki, który ma swoje miejsce w reszcie obracającej się wokół niego konstelacji.
Były wokalista The Smiths zaprezentuje się 3 lipca w krakowskiej Tauron Arenie.
Protomartyr wydał niedawno swoją nową, piątą już płytę „Ultimate Success Today”. Album początkowo miał ukazać się wiosną, co ze względu na pandemię koronawirusa okazało się niemożliwe. Teraz jednak wydźwięk płyty okazał się mieć inne znaczenie, niż pierwotnie zakładali jego autorzy. O tej zmianie, zawartości albumu, różnych muzycznych wpływach i podobieństwach między kilkoma miastami, opowiedział mi wokalista grupy Joe Casey.
Po rewelacyjnej książce „Podrzyj, wyrzuć, zacznij jeszcze raz. Postpunk 1978-1984” autorstwa brytyjskiego dziennikarza Simona Reynoldsa, na polskim rynku wreszcie ukazała się jego flagowa pozycja – „Retromania: Jak popkultura żywi się własną przeszłością”. Z tej okazji premiery Simon przyleciał do Polski z wizytą promocyjną, a nasz wysłannik Maciej Majewski odbył z nim długą i bardzo ciekawą rozmowę na temat samej książki, ale także wielu innych zjawisk we współczesnej muzyce.
Brytyjscy post-punkowcy z Dry Cleaning są autorami jednego z najgłośniejszych debiutów 2021 roku zatytułowanego "New Long Leg".
Album "Hate For Sale" jest jedenastym studyjnym krążkiem The Pretenders. Został wyprodukowany przez legendarnego, brytyjskiego producenta – Stephena Streeta, znanego ze współpracy z takimi zespołami jak : The Smiths, Blur, czy The Cranberries.
Były wokalista grupy The Stone Roses wydał siódmy solowy album studyjny. Czy warto było czekać aż 10 lat na to wydawnictwo? Na to pytanie odpowiedział Jakub Oślak.
Londyńscy pionierzy brit-popu kończą swój tryptyk zapoczątkowany intrygującym "Bloodsports" oraz triumfalnie kontynuowanym na "Night Thoughts".
Były gitarzysta grupy The Smiths wydał trzeci solowy album, najlepszy z tych, które sygnuje swoim nazwiskiem.
"To muzyka z pogranicza jawy i snu, przedstawienia teatralnego i skeczu kabaretu. Słowa to nie piosenki, lecz przenikające się narracje, niczym na rasowym albumie koncepcyjnym, których należy słuchać wyłącznie w całości" - tak zachęca do wysłuchania nowej płyty Arctic Monkeys nasz recenzent Jakub Oślak.
"(...) indie-rock w ich wykonaniu nie tylko porywa i fascynuje tu i teraz, ale także dobrze wróży temu gatunkowi na przyszłość" - tak o nowej płycie Editors "Violence" napisał nasz recenzent Jakub Oślak. Premiera już w najbliższy piątek.
"Tym razem, jednakże, jestem na nie. „Low in High School” to bardzo nierówna płyta, której wierzchołki nie rekompensują nizin" - tak podsumował nowy jedenasty album Morrisseya nasz recenzent Jakub Oślak.
Zaskakujący album od zespołu, który od zawsze lubił zaskakiwać. The Wedding Present to historia stawania okoniem i grania pokręconego post-punk-rock’n’rolla na przekór wszystkim i wszystkiemu.
"Foreverland" to już 11 album studyjny w dyskografii grupy The Divine Comedy. Oto nasza recenzja tego wydawnictwa.
"Album wart jest uwagi każdego słuchacza, tylko czy każdy słuchacz wart jest tego albumu?" - pyta Jakub Oślak w recenzji nowej płyty Heart & Soul.
Debiutancki, solowy album byłego lidera The Smiths to wyśmienity prezent dla wszystkich miłośników twórczości Marra.
"Bonfire of Teenagers" to tytuł nowej płyty Morrisseya. Ale na jej wydanie trochę poczekamy Dlaczego?
Morrissey zaprezentował 'lyric video' do singla „Knockabout World” oraz stworzył autorską playlistę na Spotify.
Nowy album „I Am Not A Dog On A Chain” ukaże się 20 marca.
Album „I Am Not A Dog On A Chain” ukaże się 20 marca.
Album „I Am Not A Dog On A Chain” ukaże się 20 marca. Można już posłuchać pierwszego singla z tego wydawnictwa, na który trafiła kompozycja „Bobby, Don’t You Think They Know?”.
Amerykańska grupa Deftones będzie gwiazdą Metal Hammer Festival, który odbędzie się 4 czerwca w katowickim Spodku.
Przygotowana z udziałem samego Morrisseya kompilacja jego nagrań, którą ex-wokalista The Smiths, stworzył niedługo przed swoją trasą koncertową.
4 listopada w warszawskim Pogłosie wystąpi amerykański projekty dark wave/synth pop Cold Cave.
"Evil Spirits" to tytuł nowego wydawnictwa legendarnej brytyjskiej horror-punkowej grupy The Damned.
„The Smiths. Piosenki o twoim życiu” to tytuł pierwszej polskiej biografii grupy The Smiths napisanej przez Macieja Koprowicza.