Istnieje wiele zespołów, których sukces artystyczny pozostaje w wiecznym cieniu niszowości. Takich, których nowe albumy są wydarzeniami w ograniczonym obiegu wszelakiej maści znawców. Przykładem takiego zespołu jest Low z Minnesoty, którzy od blisko 30 lat konsekwentnie serwują nam albumy wyprzedzające swój czas. Takie, które są doceniane po latach, gdy puls świata zrówna się z pułapem tego, co narzucili sobie i innym cisi geniusze nagrywający w swoim ogrodzie. Gdy jakakolwiek formacja objawia światu kolejny swój trzynasty album, można śmiało założyć, że jest on jakąś konsekwencją lub też bliską hybrydą tego, co znalazło się na poprzednich 12 krążkach. Tymczasem Low, wbrew utartym schematom oraz w wiecznej opozycji do jakiejkolwiek sztampy, właśnie teraz zdaje się ukazywać pełnię swojej mocy, wyobraźni, kreatywności oraz potencjału.
Hey What nie ma łatwego zadania. Przychodzi bowiem jako następca równie silnego, przełomowego Double Negative, jakim Low zadziwiło swoją publiczność 3 lata temu. Dlaczego przełomowego? Czy zespół, który ma na koncie kilkanaście płyt ma w sobie moc uderzeniową genialnego debiutanta, który całe swoje życie przygotowywał się do tego właśnie momentu? Wiele osób po usłyszeniu Double Negative, łącznie z niżej podpisanym, miało takie właśnie wrażenie: jakby ci weterani alternatywnego amerykańskiego grania rozpisywali swoją kartę zupełnie od nowa. Jakby wszystko to, co nagrywali wcześniej, było jedynie przystankami w drodze do tego jednego krążka, którego każda sekunda jest doskonała, a który daje poznać swoją moc, jak zwykle w ich przypadku, dopiero po jakimś czasie, gdy płyta ‘pooddycha’, a słuchacz wyda swój wyrok po wielu miesiącach namysłu.
Hey What to wielki triumf Alana i Mimi. To ciąg dalszy passy, jaką uchwycili wraz z nowym szlakiem obranym na Double Negative. Ów szlak polega nie na radykalnych zmianach, lecz wykorzystaniu bagażu doświadczeń i pomysłów, jakie zespół zebrał na przestrzeni swojej całej działalności. To coś w rodzaju egzaminu zdanego na ocenę celującą, znacznie wyższą, niż zakładała komisja. A Hey What udowadnia, że nie był to jednorazowy wypadek przy pracy, ziarno ślepej kury. Zamiast tego, to bomba kontrastów – hałasu i ambientu, post-rocka i eksperymentu, miejsce w którym spotykają się inspiracje Glennem Brancą, Kevinem Shieldsem, jak i This Mortal Coil. Low odżegnują się od wszelkich prób nazywania ich specyficznego stylu, mimo wielu prób; ale wprost przeciwnie, z dumą obnoszą się ze swoim osłuchaniem i uwielbieniem dla innych twórców i brzmieniowych włóczęgów.
Hey What brzmi jednocześnie znajomo i świeżo. To ten sam Low, co zawsze, ale z nowym zestawem sztuczek i możliwości. To płyta, która zachwyca płynnością, pewnością siebie, ładunkiem emocji i ‘kompletnością’. Ich krążków zwyczajowo nie powinno się rozbierać na czynniki pierwsze w postaci konkretnych numerów; ale jak tu nie zachwycać się takimi diamentami jak „Days Like These”, „Don't Walk Away”, czy „Disappearing”? Owe współgrające kontrasty to prysznic dźwięków bliski My Bloody Valentine i damsko-męskie harmonie w stylu The Raveonettes; to radosna wolność, jaką daje światu Thurston Moore, oraz dyrygowanie atmosferą, godną kompozytorów filmowych. Hey What ma w sobie dużo ze ścieżki dźwiękowej, co jest jedną z typowych cech Low; jednocześnie, pozostaje płytą, której surowcem jest piosenka, rozpływająca się w powietrzu jak zapach czy wspomnienie.
Siła Hey What płynie z jeszcze jedno miejsca. Materiał ten był gotowy znacznie wcześniej i niewątpliwie ukazałby się w ubiegłym roku, gdyby nie globalne komplikacje pandemiczne. Wiele z tych piosenek było prezentowanych przez Alana i Mimi w ich cotygodniowym cyklu Instagramowych koncertów z domu, gdy świat pozostawał pogrążony w lockdownie. Słychać tu pełen katalog uczuć związanych z tą emocjonalną huśtawką: frustrację i nadzieję, panikę i nirwanę, przesterowaną gitarę i wokalne harmonie, równowagę domowych pieleszy i nieprzewidywalny żywioł otwartych przestrzeni. Hey What to sprzeczne temperatury, środki wyrazu, obostrzenia i ludzie usiłujący wydostać się z ich odmętów. To płyta Low, która wreszcie trafiła na swój czas, w którym słuchacze mają jeszcze więcej głodu na odnajdywanie skomplikowanych dźwięków dobrze oddających ich skomplikowane emocje.
"Plan" to pierwszy singiel z nadchodzącego albumu Arka Borzdyńskiego i otwarcie muzycznej "Kliniki".
Artysta wraca z utworem „Pół na pół” (wyd. Universal Music Polska), słodko-gorzkim hitem na letnie miesiące. To pierwszy singiel zapowiadający nowy album, którego premiera planowana jest na 2026 rok.
Agencja koncertowa Live Nation zaprasza na serię znakomitych koncertów klubowych jesienią tego roku.
Progresywne uniesienia ze Szwedami w roli głównej przeżyjemy 13 października w Centrum Kongresowym ICE.
Po entuzjastycznie przyjętym singlu „Piękne Dni” i debiutanckim występie na poznańskim festiwalu NEXT FEST, Leon Krześniak nie zwalnia tempa. Wciąż spaceruje „po słonecznej stronie ulicy” — tym razem w towarzystwie Wiktora Dyduły. Wspólnie serwują nowy singiel „Pętliczek”, zapraszając słuchaczy do świata pełnego groove’u, kolorów, psychodelii i prażącego słońca.
Jazz, drone, metal, przedziwne psychodeliczne rytuały? Neptunian Maximalism rozkręcą wszystkie pokrętła do oporu 30 października w stołecznym VooDoo.
"Paint A Picture" to druga zapowiedź nowej płyty szwedzkich rock'n'rollowców z The Hives. Album "The Hives Forever Forever The Hives”, ukaże się 29 sierpnia pod szyldem wytwórni Play It Again Sam.
Krakowsko-japońscka grupa AcidSitter, współpracująca z Maćkiem Cieślakiem (Ścianka) po dwóch singlach proponująe kolejny. 'Look at the Sun' to hipisowski hymn tego lata, który nawiązuje do słynnego utworu The Doors 'When the Music's Over'.
Jedna z koronnych kapel w historii amerykańskiego heavy metalu zasypie nas swoimi hitami 23 października w Progresji i 24 października w A2.
Izraelski wokalista i multiinstrumentalista Asaf Avidan zawita w grudniu do Warszawy oraz Gdańska.
Po sześcioletniej przerwie w Warszawie ponownie zagrała szkocka legenda muzyki alternatywnej Primal Scream.
Czas oczekiwania na kolejny zwiastun nowej, nadchodzącej coraz większymi krokami solowej płyty Piotra Cugowskiego możemy uznać za zakończony. Już dziś artysta prezentuje kolejny po „Ciszy przed burzą" singiel i... ponownie zaskakuje.
Mery Spolsky otwiera nowy rozdział swojej kariery premierą singla “Marysia Kowalska”. To pierwszy utwór z jej nadchodzącego albumu, który ukaże się jesienią, a zarazem pierwszy efekt współpracy z cenionym producentem – Michałem “Foxem” Królem.
"Uwaga (Idę do ciebie)" to owoc współpracy BAASCHA i Doroty Masłowskiej.
W wieku 82 lat zmarł Brian Wilson - współzałożyciel legendarnej amerykańskiej grupy The Beach Boys.
Novika & Sambor, którzy w kwietniu wydali album “Born Again” skomponowali piosenkę inspirowaną najnowszą powieścią królowej polskiego kryminału Katarzyny Bondy.
Po czterech znakomitych marcowo-kwietniowych koncertach w Szczecinie, Warszawie, Wrocławiu i Bielsku-Białej belgijska grupa Hooverphonic wróci w marcu przyszłego roku aż na siedem koncertów w naszym kraju.
Z pierwszym po pięcioletniej przerwie albumem powraca ambient-dronowy projektstarsplanesandcircles.
Po wydaniu albumu "Burn", nagranego wspólnie z Lisą Gerrard z Dead Can Dance, Jules Maxwell połączył siły z wielokrotnie nagradzaną portugalską piosenkarką LINA_, aby zbadać poetyckie powiązania między Irlandią a Portugalią na albumie zatytułowanym "Terra Mãe" (Matka Ziemia). Właśnie ukazał się drugi singel anonsujący to wydawnictwo zatytułowany "Arde Sem Se Ver" (Podążaj za gołębicą).
Wszyscy mieliśmy te momenty z młodości. Te cringe'owe sytuacje, pierwsze zakochania, dramaty, które wtedy wydawały się końcem świata. Dawid Grzelak wziął te wspomnienia i zrobił z nich debiutancki album "DAWID GRZELAK DOES IT BETTER" - trzynastoutworową podróż, która brzmi jak soundtrack do twoich własnych wspomnień, tylko lepiej wyprodukowany.
Po dużych sukcesach swoich ostatnich solowych albumów, dwaj warszawscy raperzy łączą siły w jednym utworze.
Connor Price ogłosił swoją pierwszą międzynarodową trasę jako headliner — Spin the Globe Tour: Part One. W jej ramach 13 października wystąpi w warszawskiej Progresji.
13 czerwca ukaże się nowa płyta warszawskich punk'n'rollowców zatytułowana „Love, Lies and Hard Times”.
Po utworze 'Mój Bóg nie umarł', w którym został wykorzystany wiersz Kazimierza Ratonia, przyszedł czas na kolejną kompozycję, który zapowiada nowy album lubelskiego zespołu sludge/stoner metalowego Optical Sun.
Dziś do stacji radiowych trafiła piosenka „I Need Love“. To drugi singiel z debiutanckiej płyty europejskiej supergrupy Blues Against The Machine. Album zatytułowany „Blues Against The Machine” ukaże się w Polsce 6 czerwca