Żeby usłyszeć Tindersticks, trzeba znaleźć chwilę spokoju. To niełatwe, ale kto powiedział, że muzyka jest rzeczą łatwą? Gdy Stuart Staples śpiewa swoim czułym lecz zagadkowym głosem, świat dookoła cichnie. Znajdujemy się w zaciszu czterech ścian, za oknem noc, kot na kolanach, a przed nami tylko wyobraźnia. Oto ekipa, która posiadła dar uciszania świata, jeśli tylko da się im ku temu odpowiednie warunki: zły dzień, deszcz, otępiające zmęczenie i brak chęci interakcji. Jak chochliki z innego wymiaru chwytają smyczki, pianino, miotełki perkusyjne, klasyczne gitary - i snują opowieści poetyckie, frapujące, nostalgiczne, napisane w innym czasie, niepasujące do epoki natychmiastowości i gry pozorów.
Twin Peaks, Bohren & The Club of Gore, Antony & The Johnsons, Current 93, Nick Cave & The Bad Seeds... ten ciąg zawiera także miejsce dla Tindersticks i ich smutnej elegancji, dziwacznej subtelności i lirycznej natury. No Treasure But Hope to być może najdojrzalszy z ich albumów, a na pewno znaczący krok naprzód w eksplorowaniu możliwości tego niełatwego gatunku jakim jest chamber-pop. Łatwo tu o sztampę i powielanie pomysłów jakie panują w muzyce od czasów Cohena, Brela, Aznavoura, Waitsa, Buckleya, itd. A mimo to te numery nadal chwytają za serce, jak stare zdjęcia odnalezione przypadkiem po latach; być może właśnie dlatego, że transmitują za pomocą odległej estetyki emocje ponadczasowe, dobrze znane każdemu.
„The Old Man’s Gait”, „Take Care In Your Dream”, „Trees Fall”, czy „For The Beauty” to swobodne dryfowanie między smutkiem a błogością, które w muzyce Tindersticks są nierozłącznie powiązane, wręcz jednolite. No Treasure But Hope jest ascetyczna i wyciszona, tak jak przepiękne „Willow”, które zespół dostarczył na początku roku do filmu. Można usłyszeć jak wyje wiatr i spadają szpilki. Dla tej ekipy to nic nowego, ale kto prześledzi ich dorobek ten zaobserwuje rozwój poprzez redukcję. Aranżacje są coraz dyskretniejsze, a piosenki coraz bardziej kameralne. To już nie rzecz do filharmonii, lecz klubu, baru, kawałka podłogi, ludzkiej duszy. To muzyka wyłącznie do wiadomości słuchacza, bez kontekstu, otoczenia, towarzyszy, innej pory niż noc, cisza i czas.
Paradoksem artystów płodnych jest to, że każdy ich krążek szybko znika w tłumie mu podobnych. "Soft Tissue" to ‘kolejny bardzo dobry album Tindersticks’, ale to słodko-gorzka pochwała.
Brytyjska grupa And Also The Trees wydała jeden z najlepszych albumów w swojej liczącej ponad 40 lat dyskografii. To płyta skierowana przede wszystkim do miłośników melancholijnego, klimtycznego rocka.
Brytyjscy mistrzowie klimatycznego grania z Tindersticks grają już 30 lat. Dla uczczenia tego jubileuszu zespół wydał płytę "Past Imperfect: The Best Of Tindersticks '92 - '21".
Wokalista grupy Tindersticks wydał pierwszy od 13 lat album solowy.
Na nowej płycie grupa Tindersticks twardo kroczy naprzód muzyczną drogą wyznaczoną 25 lat temu. I robi to z niezmiennym urokiem.
Stuart Staples z grupy Tindersticks oddaje hołd ofiarom I Wojny Światowej.
Album "Past Imperfect: The Best of Tindersticks '92-'21" ukaże się w marcu. Płytę zapowiada jedyny niepublikowany dotąd utwór z tego wydawnictwa czyli "Both Sides of the Blade".
Michael Malarkey - słynny aktor i muzyk, gwiazdor serialu „Pamiętniki Wampirów” i „Project Blue Book”, wystąpi w najbliższy piątek w warszawskiej Proximie. Będzie to koncert promujący nową płytę "Graveracer".
Wczoraj odbyła się premiera nowej płyty brytyjskiej formacji Tindersticks zatytułowanej "No Treasure But Hope".
Wokalista brytyjskiej grupy Tindersticks wydał dziś pierwszy od 13 lat solowy album studyjny zatytułowany "Arrhythmia".
Stuart A. Staples wyda 15 czerwca pierwszy od 13 lat album solowy zatytułowany "Arrhythmia".