8 marca tego roku był dniem dwóch wyczekiwanych polskich premier płytowych. Ukazały się nowe krążki Fisza Emade Tworzywo i Darii Zawiałow. W pierwszym przypadku mówimy o artystach o ugruntowanej pozycji. A w drugim przypadku mamy artystkę, która po wydanym dwa lata temu debiutanckim albumie „A kysz!” szybko zyskała spore grono fanów. A w tle pojawia się straszący slogan „syndrom drugiej płyty”.
Artystka mówi o „Helsinkach”, że to „album wydany w Dniu Kobiet i dla kobiet”. Mimo wszystko spróbuję się zmierzyć z tą płytą. Do opisania zawartości muzycznej albumu w skrócie wystarczą trzy zdania. „Helsinki” to płyta z trzynastoma (a w wersji deluxe – szesnastoma) chwytliwymi utworami w stylistyce łączącej elektronikę, pop i rock. Podczas słuchania nie odnosimy jednak poczucia nudy. Dostajemy zestawienie różnych odcieni muzyki. Darii Zawiałow przy tym albumie znów pomagali Michał Kush i Piotr „Rubens” Rubik (nie mylić z Piotrem Rubikiem od klaskania). Mamy też gościnny udział Bogdana Kondrackiego – multiinstrumentalisty i producenta muzycznego w utworze „Hej Hej!”.
To, co można zauważyć w zestawieniu z poprzednią płytą „A kysz!” to większa ilość elektroniki. Zwiastował to pierwszy singiel promujący płytę - „Nie dobiję się do Ciebie”. Synthpopowy i dyskotekowy do bólu. Choć równocześnie można określić go jako zmyłkę co do zawartości muzycznej albumu, bo drugiego aż tak bardzo synthpopowego utworu na niej nie uświadczymy. W moich uszach rysuje się jako jeden ze słabszych utworów na płycie, jednakże pokazuje on chęć artystki do eksperymentowania. A jednocześnie jest chwytliwy i przebojowy. Zestawienie tych dwóch słów: „chwytliwy i przebojowy” można umieścić w zasadzie przy każdym utworze z tego albumu. Także jeśli chodzi o czas trwania kompozycji, są one dla radia bardzo przyjazne. Od 3 minut i 14 sekund do 4 minut i 47 sekund.
Album zaczyna się bardzo spokojnie, w wolnym tempie utworem „Płynne szczęście”. Momentami wytchnienia na albumie są też „Winter Is Coming” (niby spokojny utwór, w którym można wyczuć skandynawski chłód, ale jednocześnie z pokazywaniem pazurków, gdy ostrzej zabrzmi gitara), „Zbrodnie Ikara” i jeden z najjaśniejszych punktów albumu - „Iskrzy się”. Słychać inspiracje latami osiemdziesiątymi, więc mamy kontynuację trendu zauważalnego u polskich artystów. Elektroniczne dźwięki mają na płycie różne oblicza. Z jednej strony mamy „Punk Fu!” - energią wręcz punkowy z synthpopowym klawiszem (zestawienie elektroniki i punku w teorii brzmi komicznie, ale tu udało się uniknąć narażenia się na śmieszność). A z drugiej strony jest „Szarówka” - bardzo jasny punkt albumu. Elektropop w ciemnych odcieniach, z ciężarem. Pachnie depeszowskimi klimatami. Pewnie dlatego ten utwór tak mi się spodobał. Do bardzo mocnych punktów płyty trzeba też dopisać „Gdybym miała serce” - niby nadaje się do tańca w dyskotece, ale jednocześnie ma w sobie nutę melancholii. „Helsinki” dostarczają też ładnych, przyjemnych i chwytliwych utworów takich jak tytułowa kompozycja z albumu, „Hej Hej!” i „Wielka płyta”.
Ważnym instrumentem – dodającym rockowego pazura na tej płycie – jest gitara. Dopełnia całości riffami jak w „Salonikach”, albo dostarcza energii utworowi (np. w „Majami Synek”) albo po prostu ładnie sobie gra w tle. Choć nie da się nie odnieść wrażenia, że najbardziej rockowym utworem na albumie jest ten, który znalazł się na wersji deluxe, czyli „Zimne ognie”. Co do bonusowych utworów - „Kryzys wieku średniego” z jednej strony odciąga (komiczne brzmienie), a z drugiej pod koniec się ładnie rozwija, a „Freddie” to podniosła kompozycja.
Darii Zawiałow udało się uniknąć syndromu drugiej płyty. W ciekawą warstwę muzyczną opakowała teksty o codziennym życiu, ludzkich uczuciach i miłości – nie zawsze szczęśliwej. Czuć i z tekstów i z muzyki dojrzałość, a jednocześnie chęć do rozwoju. Dzięki temu album brzmi ciekawie, interesująco. Muzyka pop na dobrym poziomie zawsze się obroni i dowodem na to jest ten album.
Pod koniec ubiegłego roku Daria zapowiedziała, że 2025 będzie pożegnaniem z Dziewczyną Pop, a przed zejściem ze sceny zagra tylko jeden, absolutnie specjalny koncert. Pierwszą niespodzianką przed finałem projektu okazał się utwór „Dziwna” w nowej, wyjątkowej wersji. Do współpracy nad „remixem”, Daria zaprosiła jednego ze swoich największych idoli – Artura Rojka.
Co łączy Darię Zawiałow, Harry’ego Stylesa, Eltona Johna i Miley Cyrus? Wszystkich z nich, w ramach programu Spotify Singles, Spotify zaprosiło do swojego studia nagraniowego w Los Angeles. Daria Zawiałow, będąca drugą najczęściej odtwarzaną polską artystką na Spotify w 2023 roku miała możliwość współpracowania z wyjątkowym gościem – Albertem Hammondem Jr! Duet nagrał nową wersję jej hitu „Złamane serce jest OK” oraz cover „Ode to The Mets” zespołu The Strokes.
Nowa płyta Darii Zawiałow „Dziewczyna Pop” to kolejny koncept podróżniczy – tym razem osadzony w Stanach Zjednoczonych między Nowym Jorkiem, Arizoną i Kalifornią.
Bestsellerowy album w wersji deluxe jeszcze w grudniu, a jako zapowiedź wydawnictwa - mrożący krew w żyłach teledysk z Sokołem.
Daria Zawiałow wydała następcę świetnie przyjętej płyty "Helsinki" z 2019 roku.
Utwór "Serca Gwiazd" zapowiada nowy serial „Pajęczyna” z Joanną Kulig w roli głównej.
"Za krótki sen" to nowy singel Darii Zawiałow zapowiadający jej nową płytę "Wojny i Noce", która ukaże się 11 czerwca.
"Kaonashi" to tytuł najnowszego singla Darii Zawiałow. Utwór jest pierwszą zapowiedzią nowego albumu artystki. W teledysku promującym utwór wystąpił Dawid Ogrodnik.
„Gdybym miała serce” to kolejny singel Darii Zawiałow z wydanej w marcu 2019 roku płyty „Helsinki”.
15 miast, 16 koncertów, 9 wyprzedanych klubów i ponad 2 tony karmy dla psów z lokalnych schronisk. Tak wygląda bilans trasy „Helsinki Tour” Darii Zawiałow.
Poznaliśmy datę premiery nowej płyty Darii Zawiałow zatytułowanej "Helsinki". Album ukaże się 8 marca.
Daria Zawiałow zdradził tytuł płyty i ogłosiła wiosenną trasę koncertową.
Nowy singel Darii Zawiałow nosi tytuł "Nie dobiję się do Ciebie" i jest zapowiedzią jej drugiego albumu.