Już w otwierającym płytę utworze „Figures” mamy do czynienia z chropowatymi bębnami, niepokojącymi, acz melodyjnymi klawiszami i onirycznym głosem wokalisty. Wrażenie jest trochę takie jakby Jean Michel Jarre zaczął grać dodatkowo bębnach. Zresztą elektronicznych i synthpopowych brzmień jest na płycie mnóstwo. Nieco bardziej „baśniowo” wypada „The Missing Steps”, w którym postrockowa aura miesza się niemalże z dreampopem. Najciekawiej w tej części płyty wypada dość nośny „Fainting Spell”, z charakterystycznym dźwiękiem przypominającym uderzenia w rurę i ciekawie zabrudzonym brzmieniowo solem na gitarze. „Salix And His Soil” to jedna z bardziej tanecznych propozycji na „Lingering”. Zaś poniekąd tytułowa ballada „Lingering Eyes” stanowi przyjemną dla ucha odskocznię dla wcześniejszych utworów. Kojarzy się też z dokonaniami francuskiego Air. Od „Dissensions” płyta znów wkracza w rejony bardziej niepokojące, a „zwiewny” wokal Briana, wzbogacony chórkami, sprawia wrażenie odrealnionego. Z kolei ciężki łamany bit w postaci „Limitations” to jeden z punktów kulminacyjnych płyty. Brain wspina się tu na wyżyny kreacji, umiejętnie mieszając synthpop z triphopem. Kołyszący „The Sound Of His Daughter” robi zaskakująco męczące wrażenie, irytującym jednostajnym rytmem i chwilami nierówno osadzonym wokalem między bitem. Zaś „The Sun Will Open Its Core” przenosi do postrockowych lat 80. Zimny bas z podbitą perkusją i płynące klawisze robią ujmują zwartością. Kolejnym apogeum „Lingering” jest delikatna ballada „We Are There Together” ze wspaniałą partia wokalną Beth Hirsh. Jej rozwinięciem jest utrzymana w podobnym klimacie „Odd Forms” z charakterystycznie bijącym basem, „sennymi” klawiszami i delikatną partią gitar. Krążek zamyka minimalistyczny „Vivid Dream”, będący idealnym wręcz outrem.
Zawartość „Lingering” mimo wszystko przede wszystkim uspokaja , przenosząc słuchacza w stan błogostanu. Odradzam słuchania płyty tuż przed snem, gdyż łatwo można przespać jej esencję. Z każdym kolejnym przesłuchaniem jednak wciąga ona coraz bardziej. A jak te dźwięki wypadają na żywo, będzie można się przekonać już późną jesienią, kiedy to Brian Batz wraz z zespołem pojawią się 9 grudnia w gdańskim Teatrze Szekspirowskim, a dzień później w warszawskim klubie Niebo.