Mariusz Duda idzie na rekord polskiej fonografii, albowiem, jeśli dobrze liczę, w przeciągu 10 miesięcy udało mu się wydać trzy albumy zawierające premierowy materiał. Owszem, muzykę elektroniczną robi się ‘łatwiej i szybciej’, a artyści w pandemii mają dużo czasu i mocy przerobowych. Ale mimo to, trzy albumy?! To więcej, niż przeciętny Polak jest w stanie przez ten czas przesłuchać. Tak czy owak, ciekawa sprawa – najpierw, zupełnie spontanicznie, otrzymaliśmy Lockdown Spaces, nagrane jakby w przerwie na kawę przy dopinaniu ‘planowego’ Through Shaded Woods. Zaprawdę, nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw; tym bardziej, że Spaces zebrało więcej uwagi i pochwał, niż Woods, łącznie z nominacją do Fryderyka (jeśli ma to znaczenie). A chwilę później, (w lockdownie wszystko wydaje się chwilą), dostajemy Claustrophobic Universe, bezpośrednią kontynuację Spaces. Powiadają, że ilość nie idzie w parze z jakością; na szczęście, u Mariusza, od przybytku głowa nie boli.
Skoro już rzucam przysłowiami, Spaces i Universe to ta sama parafia, ale inna beczka. Oba albumy są wyrazem nieskrywanej fascynacji Mariusza muzyką elektroniczną, zarówno w jej bardziej klasycznej formie malowniczych syntezatorów, jak i bardziej współczesnych, kombinowanych struktur i rytmów. To zderzenie czaru nowoczesności i magii vintage można zaobserwować także w formie tych wydawnictw, albowiem Spaces i Universe ukazały się najpierw w streamingu, a potem… jako kasety. To wszystko do siebie pasuje; jak każdy kawałek muzyki sygnowany nazwiskiem Mariusza, tak i te są echem jakiegoś fragmentu jego życia, zarówno tego współczesnego (lockdown), jak i odległego, z lat 90-tych, dostępnego jedynie w formie wspomnień na starych taśmach. Jak mówi sam Mariusz, jego najwcześniejszą twórczością były domowe elektroniczne eksperymenty, przy użyciu magnetofonu i prostych syntezatorów, jako wyposażenia studia, oraz serca pełnego zapału i elektrycznych snów.
Okładki tych albumów także są pewną zapowiedzią ich zawartości, oraz różnic: Spaces jest wyraźnie ‘ośmiobitowe’, bardziej ‘kwadratowe’, a przez to tak urokliwe. Z kolei Universe to zdecydowany krok w stronę nowoczesności, przyszłości, która nie wiadomo kiedy stała się codziennością. O ile Spaces przyświecał duch retro/synthwave i nastrój niepokoju, tak Universe to kolejna dekada, czyli IDM. Urosły możliwości instrumentów, rozmnożyła się rozdzielczość i pamięć, a procesor gwałtownie przyspieszył. Universe jest już wyraźnie 16- albo nawet 32-bitowe, a jego brzmienie doroślejsze, przypominające zarówno produkcje tzw. demosceny, jak i pionierów nowych schematów techno, w stylu LFO, Plaid czy Autechre. Nawiązuję do tych komputerów, albowiem Universe to kolejny dowód na to, że instrumentalna muzyka Mariusza idealnie pasuje do świata gier komputerowych, których jest pasjonatem; być może to kolejne podświadome umieszczenie w muzyce cząsteczki swojego DNA.
Universe warto podejść mierząc się z całym tym kontekstem, zarówno w obszarze dorobku twórcy, jak i świata, w którym powstało. Lockdown trwa, ale nie jesteśmy już nim ‘przerażeni’ i ‘zafascynowani’, czego wyrazem było Spaces. Universe to okiełznanie rzeczywistości, umieszczenie w niej samego siebie z nadzieją na lepsze jutro, i przyszłość, która maluje się w kolorach magicznych, a nie czarnych. Universe to ‘statyczna dynamika’, operująca nieszablonową rytmiką i subiektywną paletą barw. Nie siedzimy już w szarym przedpokoju, gdzie identyczne dni mijają tak szybko jak klatki filmowe; teraz w tym pokoju tańczymy. Coś zaczyna się budzić, dziać, zaczynamy dziwacznie tańczyć, otwierać okno, wdychać aromat świata i spoglądać ku słońcu. Universe to kieszonkowa elektronika, grająca z walkmana prosto do duszy, krzepiąca i kierująca nas ku światłu. To zarówno trafna ilustracja zmieniającego się nastroju, jak i doskonały towarzysz codziennego wyczekiwania na odrodzenie.
Mariusz Duda zaprezentował dziś drugi singel anonsujący jego nową płytę solową „AFR AI D”, która ukaże się 17 listopada.
Znany z Riverside i Lunatic Soul - Mariusz Duda, nie pozwala sobie odpocząć. I pomimo intensywnej trasy Riverside promującej opublikowany na początku tego roku album „ID.Entity”, znalazł czas na nagranie kolejnego albumu solowego. Tym razem wydany on będzie pod imieniem i nazwiskiem Mariusz Duda.
Najnowszy album Mariusza nosi tytuł „AFR AI D” i jest to koncept album zainspirowany tematem lęku przed sztuczną inteligencją.
Pod koniec listopada ukazał się album "Interior Drawings" Mariusza Dudy zamykający trylogię jego solowych wydawnictw rozpoczętą w czerwcu 2020 roku krążkiem "Lockdown Spaces". Premiera nowej płyty była idealnym pretekstem do przeprowadzenia wywiadu z Artystą co uczynił nasz wysłannik Jakub Oślak.
Mariusz Duda intensywnie działa w okresie pandemii. To już trzeci krążek, który wydał w czasie jej trwania. “Claustrophobic Universe” to druga część ‘trylogii pandemicznej’, którą realizuje pod swoim własnym imieniem i nazwiskiem. I różnicach w stosunku do pierwszej podejściu do drugiej i tego, czego będzie dotyczyła trzecia, opowiedział mi w poniższej rozmowie.
„Interior Drawings” to trzecia i ostatnia już część pandemicznej trylogii, którą Mariusz Duda zapoczątkował wydanym w czerwcu 2020 albumem „Lockdown Spaces” i kontynuował wydanym w kwietniu 2021 „Claustrophobic Universe”.
Sytuacja pandemiczna zatrzymała nas wszystkich na różne sposoby. Niektórzy jednak czas izolacji wykorzystali i nadal wykorzystują twórczo. Do tych osób należy Mariusz Duda - frontman Riverside i twórca Lunatic Soul, który właśnie wypuścił pierwsze wydawnictwo, sygnowane wyłącznie swoim imieniem i nazwiskiem.
"How To Overcome Crisis" to nowy singel z "Interior Drawings” - trzeciej części pandemicznej trylogii Mariusza Dudy.
Lider grupy Riverside nie zwalnia tempa i już 10 grudnia opublikuje kolejną solową płytę - tym razem zatytułowaną "Interior Drawings'.
Znany z Riverside i Lunatic Soul - Mariusz Duda, postanowił swój najnowszy solowy album wydać w dość kontrowersyjny sposób umieszczając nagrania najpierw w całości w sieci, a teraz wydając je jedynie na kasetach magnetofonowych. Na serwisie YT pojawiło się video do najnowszego singla „Escape Pod”.
Już 7 maja ukażą na kasetach, w ściśle limitowanym nakładzie, dwa solowe albumy Mariusza Dudy - "Lockdown Spaces" oraz "Claustrophobic Universe".
Lider Riverside i Lunatic Soul zapowiedział premierę kolejnej płyty solowej.
Dzisiaj premierę ma najnowszy solowy utwór Mariusza Dudy „Are You Ready For The Sun”. Jest to kolejna z cyklu tzw. „piosenek podskórnych”, które to artysta zdecydował się wydawać jako pojedyncze single.
Mariusz Duda (Riverside/Lunatic Soul) sprawił dziś wielu fanom niespodziankę, publikując z zaskoczenia i bez zapowiedzi swój najnowszy solowy album zatytułowany „Lockdown Spaces”.
Mariusz Duda (Riverside/ Lunatic Soul) zaprezentował pierwszy utwór wydany pod własnym imieniem i nazwiskiem zatytułowany „The Song of a Dying Memory”. To pierwsza z „piosenek podskórnych”, które muzyk postanowił nagrywać w obecnych trudnych czasach. Do „The Song of a Dying Memory” powstał wyjątkowy klip.
"The Song Of A Dying Memory" to pierwsza zapowiedź solowego projektu Mariusza Dudy z Riverside.