The Gardener & The Tree

Manuel FelderGrzegorz Szklarek
Szwajcarska grupa The Gardener & The Tree zdobywa coraz większą popularność w Europie. W kwietniu tego roku zespół miał po raz pierwszy wystąpić w Polsce - w warszawskiej Hydrozagadce. Niestety, koncert został w związku z COVID-19 przełożony na 8 lutego 2022 roku. W oczekiwaniu na premierę drugiego albumu i przyjazd do Polski zapraszamy do lektury naszego wywiadu z wokalistą Manuelem Felderem.

- Wasz jedyny, jak dotąd, album ukazał się w 2018 roku. Od tamtej pory wydaliście dwa single “Rebel of the Night” and “Young & Bold”. Czy są one zapowiedzią nowej płyty?

- “Rebel of the Night” jest zapowiedzią naszej nowej płyty, natomiast „Young & Bold” wydaliśmy po to, by dać jakiś znak życia (uśmiech).

- Często się mówi, że drugie płyty są najtrudniejsze do nagrania, gdyż trzeba przebić udowodnić, że sukces debiutu (jeśli taki sukces był) nie był dziełem przypadku. Czy odczuwacie tego rodzaju presję?

- Pracujemy nad drugą płytą już od pewnego czasu. Można to nazwać presją, ale wydaje mi się, że to jest tak, jak z rzeczami, które robisz ponownie. Chcesz się rozwijać i pragniesz, by były one jeszcze lepsze. Tak jest właśnie naszą kolejną płytą.

- Wasza debiutancka płyta “69591, LAXÅ” z 2018 rokuzawiera muzykę, która jest zgrabnym koktajlem rocka, folku i pop ze świetnymi melodiami oraz interesującymi tekstami. Słychać tam echa dokonań takich artystów jak: Coldplay, Bruce Springsteen, Mumford & Sons czy Bob Dylan. Jakie były Wasze muzyczne inspiracje podczas pracy nad tym albumem?

- Wielkie dzięki za tak pochlebną opinię. Wszyscy słuchaliśmy tych samych wykonawców: Of Monsters and Men, Arcade Fire, Kings of Leon, Robert Francis, Bon Iver. No i nie zapominajmy o starym, dobrym The National. Ale było tych artystów o wiele więcej.


- Ta płyta, a także poprzedzająca ją ep-ka „Mossbo” z 2017 roku były owocami Waszej podróży do Szwecji. Możesz zdradzić więcej o tej wycieczce, a także jej wpływie na Wasz proces twórczy?

- Podróż do Szwecji była jednym z naszych najlepszych wyjazdów do tej pory. To był taki zwykły wyjazd integracyjny, aby spędzić wspólnie trochę czasu i znaleźć wspólny język. A więc bardziej łowiliśmy ryby, uprawialiśmy survival, cieszyliśmy się wspaniałą atmosferą niż komponowaliśmy nowe utwory. Zagraliśmy też kameralny koncert dla lokalnej społeczności w szopie, jedliśmy sorströmming (szwedzka potrawa ze sfermentowanych śledzi bałtyckich – przyp. GS), zebraliśmy inspirację, a gdy wróciliśmy do domu skomponowaliśmy płytę.

- Jak wygląda proces twórczy w przypadku The Gardener & The Tree? Preferujecie nagrywanie na tzw. setkę czy wolicie dłuższą pracę w studio?

- Trudne pytanie…Z jednej strony wolimy metodę nagrywania „100% live”, ale zazwyczaj i tak więcej czasu niż się spodziewamy zabiera nam żmudna praca nad różnymi szczegółami aranżacyjnymi.

- Skąd bierzecie inspiracje do tekstów piosenek, które są takimi małym historiami?

- Dla nas muzyka jest całym naszym życiem i często nasze życia zamieniają się w muzykę. Muzyka jest dla nas czymś w rodzaju naszego psychologa…

- Miałem przyjemność oglądać kilka Waszych występów live na YT i utwierdziłem się w przekonaniu, że jesteście świetnym zespołem koncertowym. Jako że Wasz zaplanowany na luty tego roku koncert w Warszawie się nie odbył, mogę sobie tylko wyobrazić, jak wspaniałą atmosferę potraficie wytworzyć na koncertach klubowych. No właśnie: wolicie małe kluby czy duże festiwale?

- Nie możemy się doczekać, by przyjechać do Warszawy. A jeśli chodzi o Twoje pytanie to zależy to od tego, z jaką widownią mamy do czynienia. Jeśli dobrze się bawią na naszym koncercie, my bawimy się jeszcze lepiej i jeszcze bardziej się nakręcamy pozytywną energią. Ale oczywiście: małe kluby sprawiają, że nasze koncerty są bardziej osobiste.


- Na Youtubie jest zapis Waszego niezwykłego występu na…łodzi zakotwiczonej w dużej jaskini. Był to koncert pod szyldem The Cave Session. Jak doszło do tego niesamowitego występu?

- To było dla nas niesamowite doświadczenie. Pierwotnie miał to być filmik promujący naszą pierwszą płytę. Ale był to tak udany występ, że zagraliśmy tam dwa razy: pierwszy raz na potrzeby tego promo video, a drugi raz dla małej grupy fanów, którzy dołączyli do nas w małych łódkach. Występy odbyły się w Lac Souterrain – największym znanym podziemnym jeziorze w Europie, które znajduje się w Szwajcarii.

- Dzięki Waszym dotychczasowym dokonaniom zdobyliście dużą popularność w rodzimej Szwajcarii oraz w Niemczech. Wydaje się, że nadszedł teraz czas na podbój kolejnych krajów. Jakie kroki planujecie w najbliższych miesiącach, gdy już życie powróci na w miarę normalne tory?

- Przede wszystkim chcemy wydać nową płytę. Następnie zagrać jak najwięcej koncertów, cieszyć się życiem w trasie koncertowej i dzięki poznawaniu nowych miejsc oraz interesujących ludzi zbierać kolejne inspiracje.

- I na koniec chciałbym zapytać Cię o nazwę zespołu: The Gardener & The Tree. Skąd pomysł na nią?

- Nazwa jest metaforyczna. W pewnym momencie znaleźliśmy się w punkcie, w którym chcieliśmy, by spełniło się nasze marzenie. Chcieliśmy sprawdzić, jak daleko możemy zajść, jeśli włożymy w ten projekt dużo wysiłku i serca. Więc skomponowaliśmy pierwsze piosenki i „zasialiśmy je jak ziarna”. Tak więc nasza muzyka jest naszym drzewem, a my jesteśmy ogrodnikiem.

- Dziękuję za wywiad.

Foto: FKP Scorpio

 

Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie