MM: Bodom After Midnight miało być nowym rozdaniem dla Ciebie i Alexiego. Czytałem, że macie materiał na cały album, tymczasem dostaliśmy tylko EP-kę “Paint The Sky With Blood”. Co stało się z resztą?
DF: To błędna informacja, bo jedynie zakładaliśmy nagranie całej płyty w tym roku. Zdążyliśmy nagrać jedynie materiał, który ukazał się na “Paint The Sky With Blood”. Nie zarejestrowaliśmy nic poza tym. Nie mieliśmy też żadnych innych pomysłów na kawałki.
MM: A gdzie i z kim nagraliście ten materiał?
DF: Nagrywaliśmy w kilku miejscach. Najpierw zarejestrowaliśmy bębny w Finnvox Studios z Joonasem Parkonenem, który był naszym producentem i inżynierem. Potem przenieśliśmy się do iStudio również w Helsinkach, gdzie zarejestrowaliśmy resztę instrumentów. Na Finnvox, by wszystko zmiksować z Mikko Karmilem, z którym od lat współpracowaliśmy także w Children Of Bodom.
MM: Patrząc na okładkę “Paint The Sky With Blood”, zastanawiałem się, gdzie jest żniwiarz, znany z okładek płyt Children Of Bodom?
DF: (śmiech) Tu nie użyliśmy postaci żniwiarza. Zdecydowaliśmy się go nie włączać do Bodom After Midnight, zwłaszcza, że to jeden z symboli Childrem Of Bodom. Kto wie – może żyje w podziemiu? Zresztą jezioro, które widać na okładce, niekoniecznie musi być Jeziorem Bodom.
MM: Czy ten ciężki oddech, który słychać na początku “Payback's A Bitch” był zamierzony?
DF: Jak najbardziej!
MM: Bo obecnie może mieć kilka znaczeń. Z jednej strony może symbolizować nabranie świeżego powietrza do płuc, a z drugiej – wydanie ostatniego tchnienia…
DF: Masz rację. To może mieć różne znaczenie dla różnych ludzi. Po śmierci Alexiego pewnie sporo osób pomyślało podobnie jak Ty – że może być to ostatnie tchnienie… Natomiast pierwotnie nie było takiego zamierzenia.
MM: A gdzie tak pędzicie w tym utworze? Jego szalone tempo oraz różnorodność partii w drugiej części brzmią obłędnie.
DF: Rzeczywiście, to intensywny numer. Lubię go, bo sporo różnych rzeczy udało nam się do niego wpakować, wliczając w to zakręcone riffy i melodie, szybkie solówki itd. Tempo było ustalone od początku. Jedyną kwestią pozostało zagranie tych partii odpowiednio szybko (śmiech). Nagraliśmy to z „klikiem”, więc to ustrojstwo trzymało nas w ryzach (śmiech).
MM: Zarejestrowaliście także “Where Dead Angels Lie” z repertuaru Dissection, który brzmi jak hołd dla dawnych czasów.
DF: Tak. Ten zespół był dla nas wielką inspiracją. Propozycja nagrania coveru wyszła od Waltteriego Väyrynena (perkusisty Bodom After Midnight – przyp. MM). Dla mnie ten utwór brzmi tak, że mógłby znaleźć się także w repertuarze Children Of Bodom. Ma taką elementy, które są charakterystyczne dla wolniejszych kawałków jak „Angels Don’t Kill”, czy „Everytime I Die”. Są pomiędzy nimi pewne podobieństwa.
MM: Czy Naildown jeszcze istnieje?
DF: (długie milczenie) Często słyszę to pytanie. Naildown został zawieszony na dłuuugi i raczej nieokreślony czas.
MM: Planujecie jakąś promocję “Paint The Sky With Blood” np. w formie teledysków?
DF: Nie planujemy żadnych klipów. Może pójdzie lyric video. Nie mamy innej możliwości, bo nie mamy jednego członka zespołu… Zresztą pracuję już nad nowym projektem z moimi przyjaciółmi, ale nie chcę jeszcze zdradzać, co to będzie.
MM: Dzięki za rozmowę.
Foto: Terhi Ylimäinen
23 kwietnia ukaże się ep-ka "Paint The Sky With Blood" grupy Bodom After Midnight.