Horsy i jego 'Filthy Rodeo'

Łukasz Wierzbowski
Horsy czyli Tomasz Wódkiewicz prezentuje swój singel „Filthy Rodeo”. Utworowi, stanowiącemu preambułę do płyty „Hedonism for Dummies” towarzyszy sensualny klip.

Srebrny kowboj, pastor na ołtarzu Hedona, 120 litrów miodu wylanych na 20 nagich statystów w jednym z polskich pałaców. 

„Filthy Rodeo” to pierwszy utwór zapowiadający płytę „Hedonism for Dummies”, przejażdżkę po świecie Horsy’ego, w którym nie ma cenzury ani miejsca na jakiekolwiek zahamowania. Nawiązuje do dotychczasowych dokonań artysty, ale też otwiera wrota do jego dalszej muzycznej podróży, tworząc idealny most pomiędzy dwoma etapami w karierze Tomka.

Teledysk, który można już oglądać na YouTube, to wizualna przygoda, w której chce się nieprzerwanie uczestniczyć.

- Teledysk do „Filthy Rodeo” kręciliśmy w najbardziej libertyńskiej miejscówce na Dolnym Śląsku, Pałacu w Gorzanowie. Miejsce należy do mojego kumpla Marka, który postanowił zabawić się na starość, kupił walący się zamek i zaczął budować imperium hedonizmu. Potrzebowaliśmy odbyć wspólną podróż z grupą przyjaciół i chcieliśmy, aby nikt nam nie przeszkadzał. Wiedzieliśmy, że u Marka będziemy mogli posunąć się daleko. Kto inny pozwoliłby nam wylać 120 litrów miodu na 20 nagich statystów w swojej wymuskanej pałacowej kaplicy wypełnionej płaskorzeźbami barokowych aniołów? - mówi Horsy.

„Filthy Rodeo” to nie tylko spektakularne stroje, piękne widoki i odjechane wcielenia Horsy'ego, ale także nagość - pozbawiona wulgarności, celebrująca piękno ludzkiego ciała.

- Gdyby wszyscy chodzili nago, to być może nasza kultura o wiele bardziej sfetyszyzowałaby ciuchy. Ludzie masturbowaliby się, patrząc na innych ubranych w swetry czy czapki. Przyjemność to m.in. obcowanie z czymś odświętnym, czymś rzadkim, czymś niedostępnym. Tak jest też z nagością, która - zdawać by się mogło - jest czymś naturalnym, a jednak namaszczonym jakimś tabu. Nagość w większości przypadków równa się przyjemności, lecz nie rozbieramy się publicznie, zostawiamy to w domu. Doświadczenie bliskości innego ciała jest dla mnie czymś wznoszącym, czymś, co czyni świat lepszym. Czemu zatem nie polecieć dalej, nie zaprosić przyjaciół na wspólną przygodę obcowania ze sobą blisko? Pozwolić się dotykać i dawać przyjemność z dotykania innym - mówi artysta. - Wstań z krzesła i dotknij kogoś, nago, teraz! Powąchaj go, przytul się, pocałuj, a będzie ci lżej, twoje serce urośnie, a świat stanie się lepszy. Nie odbieraj sobie tej przyjemności życia na planecie, zdejmij sweter! - dodaje.

Teledysk do „Filthy Rodeo” mógłby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie wyjątkowa współpraca.

- Okazało się, że z Grymuzą nasz wspólny klaser ze znaczkami jest wypełniony tymi samymi bezeceństwami. Proces tworzenia klipu przebiegał bardzo gładko. Mogliśmy się bardziej skupić na czerpaniu przyjemności ze zdjęć i uczestniczeniu w zdarzeniach, które filmujemy. Atmosfera na planie była zjawiskowa. Scena w kaplicy, 20 całujących się osób zalanych miodem, Grymuza krzyczy: „Kamera stop!”, nikt nie reaguje. Trwało to dobrą godzinę zanim statyści zakończyli to ujęcie. Nie pamiętam za bardzo jak stworzyliśmy scenariusz i plan produkcyjny, ale za to dokładnie pamiętam każdy moment realizacji - to była dionizyjska ekspedycja - podsumowuje Horsy.


Powiązane materiały

Horsy wystąpi na Glastonbury Festival

W czerwcu tego roku Horsy zagra na festiwalu Glastonbury, jednym z największych festiwali w Europie. Jego muzyka została doceniona przez Angielskich bookerów i publiczność festiwalową. Dziś Horsy raczy nas swoim najnowszym singlem i klipem do utworu “H of Love”, który stanowi część albumu i konceptu „Hedonism for Dummies”. Premiera albumu 26 maja 2022.

26.04.2022
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie