Marilyn Manson - We Are Chaos

Marcin KnapikMarilyn MansonUniversal Music Polska2020
Nowa płyta Marilyna Mansona to jeden z najbardziej dojrzałych i najlepszych albumów w 25-letnim dorobku tego artysty.

Czego można się spodziewać po współpracy artysty-skandalisty kojarzonego głównie z ostrymi brzmieniami z uznanym muzykiem country? To pierwsze pytanie nasuwające się na myśl przed odsłuchem nowej płyty Marilyna Mansona. Przy poprzednich dwóch współpracował z Tylerem Batesem. Tym razem tę rolę pełni Shooter Jennings.

Jako że pisałem recenzję industrialno-metalowej płyty „Heaven Upside Down” - powrotu do korzeni, pozwolę sobie pominąć wprowadzenie pod tytułem „Artysta, którego się kocha albo nienawidzi”. Powrócę tylko do jednego zacytowanego w tamtej części zdania piosenkarza: „Moimi bohaterami są David Bowie i Lucyfer”. Przy albumie „We Are Chaos” warto mieć w głowie część wypowiedzi dotyczącą pierwszego z wymienionych.


Posłuchajmy choćby „Don’t Chase The Dead”, by pomyśleć sobie: „O, słychać Bowiego”. I ta myśl pojawia się jeszcze kilka razy podczas słuchania płyty. A co poza tym? Mroczna introdukcja w „Red Black And Blue” pozwala sądzić, że całość będzie osadzona w ciemnych kolorach, ale tak nie jest. W tym miejscu napiszę, że dwa utwory, które dotychczas wymieniłem, to moi faworyci tego materiału. Dominują głównie nośne, niezbyt ostre – jak na standardy Mansona oczywiście – kawałki. Tytułowa piosenka – taka sobie, poprockowa z refrenem w stylu ody. W „Solve Coagula” nawet ciężkawy refren trudno uznać za naprawdę mroczny i ciężki. „Broken Needle” jest taki trochę spokojny, trochę rockowy, trochę w klimatach Bowiego. Rejony słodkich ballad eksploruje „Paint You With My Love”. I do tego akustyczna gitara w kilku utworach.

Szukając ciemnych barw, należy kierować się w stronę „Red Black And Blue” z wpadającym w ucho motywem i skalą głosu od szeptu do krzyku czy „Infinite Darkness”, gdzie pojawiają się i mrok i moc. Klimat posiada też „Keep My Head Together”. Typowym rockowym utworem jest „Perfume”. I to chyba będzie na tyle w tej kwestii. Nie można nazwać nowego albumu Mansona krainą łagodności. Po pierwsze, byłoby to zbytnie uproszczenie. Po drugie, mijałoby się to z prawdą. Łatwo jednak zauważyć, że niewiele jest industrialności, agresji. Śmiało można się pokusić o określenie „dojrzałe brzmienie”.

Dlaczego Marilyn Manson nagrał taką płytę? Bo może. I chyba też dlatego, że tak chciał. „We Are Chaos” brzmi jak odarcie z diabelskiej otoczki, choć jej elementy pozostają, przebijają się co jakiś czas. A całościowo – niezły album, choć na moje ucho gorszy niż „Heaven Upside Down”. Bardziej dla szukających dojrzałych, a nie agresywnych brzmień.

Powiązane materiały

Marilyn Manson wróci po raz piąty do Warszawy

19 listopada w warszawskim Torwarze odbędzie się siódmy polski koncert Marilyna Mansona.

1.04.2025
Marilyn Manson - One Assassination Under God - Chapter 1

„One Assassination Under God – Chapter 1” to nowe rozdanie dla Marilyn Manson, nawiązujące do klasycznych dokonań grupy.

5.12.2024
Marilyn Manson - A Pale Emperor

"A Pale Emperor" to płyta, która przypadnie do gustu tym, którzy cenią dokonania Marilyn Manson z drugiej połowy lat 90. ubiegłego wieku.

23.01.2015
Marilyn Manson nagrał nowy album

"We Are Chaos" to tytuł nowego singla Marilyna Mansona.

30.07.2020
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie