Sonia Bohosiewicz podąża drogą wielu aktorów próbujących swoich sił w muzyce. Co ciekawe z jej wypowiedzi wynika, że to nie koncerty są konsekwencją płyty, ale to płyta jest konsekwencją serii koncertów „10 sekretów Marilyn Monroe” zagranych w Polsce ponad sto razy. Inspiracją do nich stały się zaś spotkania z jazzem i Wojciechem Karolakiem podczas pracy nad filmem „Ekscentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy”.

Choć bohaterka z tytułu albumu może sugerować klucz doboru kompozycji, które zostały na „10 Sekretach…, to nie do końca tak jest. Oczywistym tego przykładem „Feeling Good” najbardziej znane z wykonania Niny Simone. Monroe nie zaśpiewała nigdy jeszcze paru innych utworów z albumu. Bardziej należy patrzeć na tę płytę jako próbę oddania klimatu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.

Główny wyróżnik dziesięciopiosenkowego materiału to mocno wyczuwalny jazzowy feeling. Słychać starania, by go wyeksponować. Chodzi nie tylko o klimat, ale i miejsce na instrumentalne rozwinięcia tematu. Sporo solówek na trąbkach, w „I Wanna Be Loved By You” większą rolę odgrywa fortepian, organowy pasaż dodaje szczypty psychodelii w „Feeling Good”. Przewija się duch bigbandowego grania i wyraźnie słychać pragnienie, by utwory brzmiały filmowo. Dobrze to wyszło choćby w „My Heart Belongs To Daddy”. Jeśli Marilyn Monroe, to również uwodzenie słuchacza i takie klimaciki też zostały tutaj przemycone, na przykład w „I’m Through with Love”. Wokal Sonii Bohosiewicz bardzo dobrze oddaje nastrój kompozycji.

„10 sekretów MM” to spokojna, nieinwazyjna muzyka. Do przyjemnego spędzenia czasu, złapania oddechu, wyłączenia się od problemów dnia codziennego.