„Krótkie są momenty, krótkie dni”. Brzmi jak tekst o przemijającej sławie. Ale to słowa z utworu, który tę sławę w dużej mierze przyniósł. Płyta „Helsinki” dotarła na szczyt OLIS-u, ale co ważniejsze utwory z niej stały się hitami i w stacjach uznawanych za mniej mainstreamowe i tych uznawanych za mainstreamowe. Właśnie utwór „Hej Hej!”, którego fragment zaczyna recenzję stał się przełomem. Potem doszły do tego jeszcze udział w „Bubbletea” Quebonafide oraz bycie częścią Męskie Granie Orkiestry w utworze „Świt”. Oba utwory również z sukcesami radiowymi i nie tylko. Daria Zawiałow z artystki uznawanej za alternatywną stała się jedną z czołowych polskich artystek młodego pokolenia.
I co teraz? Dobre pytanie w tej sytuacji. Zmieniła się pozycja startowa. „Wojny i noce” były wyczekiwane przez jeszcze większą grupę odbiorców. Przy „Helsinkach” pisałem o większej ilości elektroniki w porównaniu z poprzednikiem, ale i gitary też odgrywały swoją rolę. Tu zwrot w stronę syntezatorów jest jeszcze bardziej spektakularny. Rockowego pazura zauważalnie mniej. Klimaty lat osiemdziesiątych – też są, tak jak na poprzedniej płycie. Prześwitują choćby w utworze tytułowym, „Fuzuki” to oniryczny taniec w stylu tamtej dekady. „Serce” prezentuje ordynarny synthpop. „Principolo” pasuje zaś na nocną jazdę po mieście pełnym neonów, klimat retrowave’u. I jeszcze pytanie: czy tylko mi piosenki „Wojny i noce” oraz „Hollow” przypominają „Blinding Lights” The Weeknd?
To jedna zauważalna inspiracja, drugą jest Japonia. Po raz kolejny klucz geograficzny. Po Helsinkach przyszedł czas na Kraj Kwitnącej Wiśni ze stolicą w Tokio. Oparto na tym koncepcję albumu. Okładka, teledyski, co najważniejsze utwory z klimatem Japonii. Manga, anime, japońskie wstawki dodające słodkości i tak już popowemu „Reflektory – Sny”. Widać, słychać podporządkowanie tym skojarzeniom. Nie znam dobrze żadnego anime, więc nie będę się wypowiadał na temat tych, które Zawiałow przywołuje jako swoje inspiracje. Podczas wędrówki po Japonii zaliczamy przystanek w Nowym Jorku, w „Zółtej taksówce”.
Pierwsze dwa single zaskoczyły klimatem, ale też jakąś przeciętnością. Półsłodkie „Kaonashi” (słodycz zapewniony przez klawisz) oraz zapowiadająca się hitowo kompozycja z Dawidem Podsiadło „Za krótki sen”, której mimo wszystko nie można odmówić przyjemnego płynięcia, chillującego klimatu. Ale po zapowiedzi takiego duetu spodziewałem większej petardy. Pomyślałem sobie po tych dwóch utworach: „Oho, czyli idziemy w ładne, popowe, radiowe piosenki”. Czy cała płyta jest taka? Nie. Ale jest popowa, przebojowa. W różnych odcieniach. Alternatywno-klimatycznym („Oczy – Polaroidy”), energicznym („Wojny i noce”), słodkim, wręcz przesłodzonym („Reflektory – Sny”, „Serce”), również zimnym („Flower Night”). Wydaje się, że w niektórych przypadkach teksty stoją nastrojem w kontrze do warstwy muzycznej.
Trzy mocne momenty z albumu. „Metropolis” - popowa brygada zmechanizowana. Niby taniec, ale pełen niepokoju. Eksperymenty, bo i wstawka melodeklamacyjna z zaangażowaniem politycznym: „Wolę brzydką przestrzeń niż tę twarz, co szeptem pluje na konstytucję”. Wyjście z ładnej strefy komfortu. Muzycznie oraz tekstowo. „Żółta taksówka” - mniej gładki, z popsutym początkiem. Podoba mi się takie twórcze psucie. „Socjopathetic” - drugi człon tytułu myślę, że nieprzypadkowy. Klimatyczna, rozmarzona, bardzo ładna ballada na koniec.
Kolejny krok. W sumie logiczny. Trochę bezpieczeństwa, trochę słodyczy, trochę eksperymentów, sporo przebojowości. Daria Zawiałow znów udowadnia, że nie jest artystką jednowymiarową. Ten album nie przekonuje mnie jednak w pełni. Nawet nie chodzi mi o przytępienie pazura, ale czasem robi się albo za słodko albo nijako.
Pod koniec ubiegłego roku Daria zapowiedziała, że 2025 będzie pożegnaniem z Dziewczyną Pop, a przed zejściem ze sceny zagra tylko jeden, absolutnie specjalny koncert. Pierwszą niespodzianką przed finałem projektu okazał się utwór „Dziwna” w nowej, wyjątkowej wersji. Do współpracy nad „remixem”, Daria zaprosiła jednego ze swoich największych idoli – Artura Rojka.
Co łączy Darię Zawiałow, Harry’ego Stylesa, Eltona Johna i Miley Cyrus? Wszystkich z nich, w ramach programu Spotify Singles, Spotify zaprosiło do swojego studia nagraniowego w Los Angeles. Daria Zawiałow, będąca drugą najczęściej odtwarzaną polską artystką na Spotify w 2023 roku miała możliwość współpracowania z wyjątkowym gościem – Albertem Hammondem Jr! Duet nagrał nową wersję jej hitu „Złamane serce jest OK” oraz cover „Ode to The Mets” zespołu The Strokes.
Nowa płyta Darii Zawiałow „Dziewczyna Pop” to kolejny koncept podróżniczy – tym razem osadzony w Stanach Zjednoczonych między Nowym Jorkiem, Arizoną i Kalifornią.
Bestsellerowy album w wersji deluxe jeszcze w grudniu, a jako zapowiedź wydawnictwa - mrożący krew w żyłach teledysk z Sokołem.
"Helsinki" to tytuł nowego, drugiego albumu Darii Zawiałow wydanego w "Dniu Kobiet i dla kobiet".
Utwór "Serca Gwiazd" zapowiada nowy serial „Pajęczyna” z Joanną Kulig w roli głównej.
"Za krótki sen" to nowy singel Darii Zawiałow zapowiadający jej nową płytę "Wojny i Noce", która ukaże się 11 czerwca.
"Kaonashi" to tytuł najnowszego singla Darii Zawiałow. Utwór jest pierwszą zapowiedzią nowego albumu artystki. W teledysku promującym utwór wystąpił Dawid Ogrodnik.
„Gdybym miała serce” to kolejny singel Darii Zawiałow z wydanej w marcu 2019 roku płyty „Helsinki”.
15 miast, 16 koncertów, 9 wyprzedanych klubów i ponad 2 tony karmy dla psów z lokalnych schronisk. Tak wygląda bilans trasy „Helsinki Tour” Darii Zawiałow.
Poznaliśmy datę premiery nowej płyty Darii Zawiałow zatytułowanej "Helsinki". Album ukaże się 8 marca.
Daria Zawiałow zdradził tytuł płyty i ogłosiła wiosenną trasę koncertową.
Nowy singel Darii Zawiałow nosi tytuł "Nie dobiję się do Ciebie" i jest zapowiedzią jej drugiego albumu.