Dave Gahan już na stałe zadomowił się w szeregach The Soulsavers, czego ‘dowodem’ jest fakt, iż Imposter jest sygnowana na okładce jego nazwiskiem. Podobnie było z poprzednią, doskonałą płytą Angels & Ghosts, która ukazała się… 6 lat temu. Jak ten czas leci… w każdym razie, liderzy tego kolektywu, Richie Machin i Ian Glover, z każdym kolejnym krążkiem pną się coraz wyżej, aż wreszcie ‘pozwolili’ sobie na wydanie longplaya z coverami. Napisałem ‘pozwolili’ z dwóch powodów: płyty z coverami są dziś domeną doświadczonych, wytrawnych artystów, niż tak jak kiedyś debiutantów, którzy nie ogarnęli jeszcze własnego materiału. Aby wydać przekonujący krążek z coverami nie wystarczy ich tak po prostu zagrać; trzeba wiedzieć, co chce się do nich wnieść i umieć to zrobić. Łatwiej i lepiej pracuje się pod tym kątem z mniej znanymi numerami; klasyki to rzeczy z grubsza ‘nie do ruszenia’, i trzeba nie lada tuzy, aby w godny sposób zagrać wykonać coś nieśmiertelnego.
I dlatego do akcji wkracza Gahan, który miesiąc wcześniej, na prośbę Metalliki, wykonał „Nothing Else Matters” w sposób tak poruszający, że poczułem jakbym słyszał ten numer po raz pierwszy w życiu. Być może to przypadek, ale zaraz po tym fakcie pojawił się na horyzoncie Imposter (‘oszust’, ‘udawacz’, ‘uzurpator’…) pełen coverów wykonywanych przez Dave’a i Soulsavers, zaaranżowanych na tą gospel-rockową modłę, z której słyną i dają natchnienie na wielu poziomach. Co ciekawe, owo gospel nie jest tym razem aż taką dominantą krążka, jak na The Light The Dead See (pierwsza płyta z Dave’m), czy wcześniej, gdy głosem Soulsavers był Mark Lanegan. Zarówno na Imposter, jak i Angels & Ghosts, mówimy o czymś bliższemu bluesowi, który oczywiście jest rewersem gospel. Jest to bardziej intymna płyta, osobista, jakby Gahan chciał wreszcie wylać na naszych oczach i uszach całą swoją duszę, wyznać grzechy, oczyścić się, do czego nie zawsze miał możliwość w Depeche Mode.
Dave od blisko 20 lat odnajduje swój niezależny głos, czego dowodem są jego solowe krążki (Hourglass i Paper Monsters), oraz obecność w Soulsavers. Dave, jako głos i twarz DM, jest gwiazdą światowego formatu (poznałem ludzi nazywających go ‘bogiem’); ale to dzięki krążkom poza DM mamy możliwość poznać go jako człowieka, artystę niezależnego, indywidualność. Sceptycy nie poważają umiejętności wokalnych Gahana; ma on charakterystyczny głos, który nadaje się głównie do numerów DM. Tymczasem Dave dawał wielokrotnie znać, że stać go na coś więcej, niż syntetyczne hity z satelity. Takie numery jak „Condemnation”, gospel pełną gębą, a później „Angel” czy solowe „Saw Something” to pełna podstawa do tego, aby Soulsavers zamarzyli o współpracy z nim. Tym bardziej, że po płytach z głosem Lanegana mieli nie lada rolę do obsadzenia; wystarczy wspomnieć o numerze „Revival”, z głosem Marka, który jest wciąż obowiązującą definicją brzmienia Soulsavers.
Losy Marka i Dave’a przeplatają się, o czym świadczy nie tylko to, iż byli członkami tego samego kolektywu, a uzależnienie od heroiny prawie pozbawiło ich życia. Ich wspólne wykonanie „Cat People (Putting Out Fire)” Davida Bowie to złoto. Soulsavers wcielili do Impostera także jeden z autorskich numerów Lanegana, „Strange Religion”, jako rodzaj hołdu i wyrazu sympatii. Do innych skarbów należą też „Lilac Wine” Niny Simone, „The Dark End of the Street” Jamesa Carra (wspominałem o bluesowej naturze tego krążka), a także „A Man Needs a Maid” Neila Younga. To nie pierwszy raz, gdy Soulsavers sięgają po repertuar ‘Wujka’ Neila; wcześniej mieliśmy okazję poznać ich zdanie na temat „Through My Sails”, ale z głosem Lanegana. Tym samym, który zaraz obok wykonał „No Expectations” w taki sposób, że odebrał go Stonesom, a wręczył Soulsaversom. Dość powiedzieć, że Dave, stając do Impostera, musiał w tej przyjaznej rywalizacji dokonać czegoś podobnego.
I dokonał. „Metal Heart”, z repertuaru Cat Power, to absolutna rewelacja. Chan Marshall łka go ze swoją samotną gitarą, uprzyjemniając czas rosnącym dookoła kwiatom. Dave tchnął w ten numer rockową siłę nawracania, coś, co Soulsavers noszą w sobie prawie od początku. To natchnione wykonanie, kwintesencja tego krążka, chociaż nie jedyny gwóźdź programu. Ma on do tego tytułu godnego rywala w postaci „Always On My Mind”, który został zbudowany nie na popularnej wersji Presley’a, ale jednym z najsłynniejszych coverów w historii muzyki pop, w wykonaniu Pet Shop Boys. Tym samym, Dave i Soulsavers oddają hołd wielu ludziom, na wielu poziomach. Historii bluesa i rocka, kolegom po fachu (można powiedzieć, rywalom), oraz młodszym od siebie pokoleniom. Lanegan uczynił podobnie na swoich Imitations. A Cat Power na Jukebox i… Dark End Of The Street. Jak widać na obrazku, muzyka, podobnie jak dobre uczynki, krąży i wraca, gdy jej potrzebujemy.
Wokalista Depeche Mode oddał hołd Jeffreyowi Lee Pierce'owi - nieżyjącemu wokaliście legendarnej grupy The Gun Club.
Już w najbliższy piątek premierę będzie miała płyta „Imposter” Dave’a Gahana & Soulsavers. Zorganizowaliśmy konkurs, w którym można zdobyć jeden z trzech podpisanych przez artystę testpressów płyty winylowej.
„The Dark End Of The Street” to drugi singiel zapowiadający płytę „Imposter”, która pojawi się na rynku już 12 listopada 2021 roku
Dave Gahan zaprezentował pierwszy singiel z nadchodzącej płyty „Imposter”.
Dave Gahan zapowiada premierę nowego albumu „Imposter” wraz z długoletnim partnerem muzycznym Soulsavers (Rich Machin). Płyta ukaże się już 12 listopada.
Wokalista grupy Depeche Mode zaśpiewał w kompozycji "Shock Collar" projektu Humanist założonego przez gitarzystę Roba Marshalla mającego na koncie współpracę m.in. z Markiem Laneganem.