Nie inaczej jest w przypadku „Broken Pillar”. To 45 minut mocno zagęszczonego sonicznego ciężaru, magmy i ołowiu. Już od pierwszych dźwięków otwierającego płytę plemiennego w warstwie rytmicznej „Atavistic” słychać, że oddechu wiele nie będzie. Wręcz przeciwnie – od razu zanurzamy się w przestrzeń mętną, ponurą, szaro-stalową, a mocny, przeraźliwy głos Wiktora Skoka utwierdza nas w przekonaniu, że w takich okolicznościach nie żyje się najprzyjemniej. Podobnie jest w jeszcze cięższym „Moment Of Truth”, który schodzi co najmniej dwa piętra niżej mrocznej krainie. Połysk industrialu podany tu w formie sludge’u, robi dojmujące wrażenie. Kolejnym korytarzem prowadzą nas „Trespass” i „Say ABC. Say XYZ”, które brzmią jakby zostały nagrane w hucie stali, a właściwie – w każdym jej zakamarku. W drugim z nich główny riff gitary Jacka Walczaka podbija miarowy pochód basowy Michała Fryca, co w konsekwencji wręcz otumania słuchacza. Pierwszą część płyty zamyka dziwny, świdrująco-łamiący „Manhunt”. Drugą połowę zaczyna marszowo-ognisty „Arrow Left. Arrow Right”, który płynnie przechodzi w jeszcze mocniej zaakcentowany rytmicznie „Low Priced Truth”. Ostatnie ‘dobicie’ rozpoczyna wysoce industrialny „Operator’s Manual”, który ma w sobie coś z rytmiki… hiphopowej. Wiktor wykrzykuje bowiem swe frazy w bardzo miarowy i poukładany sposób. Z kolei „Currupt” to już właściwie brodzenie w gorącej surówce stali. Basowy klang, zapętlony akord gitary, przytłumione wielogłosy ‘zapowiadają’ finał tej ciężkiej wędrówki. Tym okazuje się być „Numerus Nullus” - ciężki, rozgrzany, sprzęgający i majaczący ze wszystkich stron, nie pozostawiający żadnych wątpliwości.
„Broken Pillar” nie da się słuchać w oderwaniu od siebie, czy na wyrywki. To gęsto utkany, spowity beznadzieją i nasycony wysokimi temperaturami z poprzeginaną mechanicznością monolit, do którego - z jakichś powodów - chce się wracać.
Łódzka formacja Jude ani myśli przestać działać na własnych, wysoce odrębnych zasadach. Album "Broken Pillar” nie tylko stanowi kolejny punkt na drodze i artystycznej ekspresji, ale jak zwykle daje dość uniwersalny ogląd na rzeczywistość, podany mocno, krytycznie i bardzo niezależnie. O płycie, ale i o bycie artystycznym Jude wpisanym nierozerwalnie w łódzki krajobraz opowiedział mi jego spiritus movens – Wiktor Skok.
Florence Welch kontynuuje swoją drogę artystycznej rusałki. Na nowej płycie swojego zespołu zatytułowanej „How Big, How Blue, How Beautiful” postawiła na kulturalny przepych, nie odchodząc zbytnio od swoich dotychczasowych dokonań.
W wieku 76 lat zmarł Gary Brooker - współzałożyciel, wokalista i klawiszowiec brytyjskiej grupy Procol Harum.
III Festiwal Od Bikiniarzy do Hipsterów to interdyscyplinarne wydarzenia artystyczne przybliżające najważniejsze nurty polskiej kontrkultury XX wieku.