Running Wild - The First Years Of Piracy (reedycja)

Maciej MajewskiRunning WildBMG2022
„The First Years Of Piracy”, czyli kompilacja największych przebojów pirackich heavy metalowców z Running Wild z trzech pierwszych albumów po 30 latach została właśnie wznowiona.

W 1991 roku „The First Years Of Piracy” było ostatnim wydawnictem niemieckiej formacji nagranym z basistą Jens Breckerem i perkusistą AC. Jeszcze z nimi w składzie zespół zarejestrował na nowo najistotniejsze kompozycje z „Gates To Purgatory” (rok wydania – 1984), „Branded And Exiled” (1985) i „Under Jolly Roger” (1987). Wszystkie zyskały więc swoisty ‘tuning’, choć podział jest jednak nie do końca równy, bo „Under Jolly Roger” reprezentują 4 kompozycje, a pozostałe dwa albumy – po 3. I właśnie utwór tytułowy z tej ostatniej rozpoczyna abordaż. Wszak triumfalny refren Rolfa Kaspareka i kawalkada riffów to idealny otwieracz. Następujący po nim drugi ‘tytułownik’ „Branded And Exiled” aż takiej mocy nie ma, choć oczywiście trudno mówić o zachowawczości, bo i tak został zagrany nieco szybciej, niż w oryginale. Z kolei „Soldiers Of Hell” zdecydowanie bardziej podkręca tempo, zaś Wokal Rolfa przypomina tu frazowaniem nieco styl naszego nieodżałowanego Romana Kostrzewskiego. Natomiast dość precyzyjna solówka gitarowa w oryginale zagrana przez Geralda Warnecka, tu zapodana przez Axela Morgana, po latach robi jeszcze lepsze wrażenie. Kolejny hymn pokładowy to oczywiście „Raise Your Fist”, przy którym nawet nie trzeba specjalnie wyobrażać sobie kapitana Kasperaka, stojącego na dziobie okrętu z okładki „Under Jolly Roger” i wyśpiewującego słowa refrenu. Solówkę Majka Motiego, Morgan tym razem odrobinę wzbogacił. Pierwszą część płyty zamyka odrobinę maidenowy w wydźwięku „Walpurgis Night”. Co ciekawe, wersja, którą tu słychać, pochodzi z dwunastocalowego maxisingla „Victim of States Power”, oryginalnie otwierającego płytę „Gates To Purgatory”. Drugą stronę „The First Years Of Piracy” odpala natomiast bodaj najszybszy w całym zestawie „Fight The Oppression”. Galopujące tempo tego numeru do dziś robi wrażenie, mimo iż pod tym względem nie może się równać z całą ówczesną (nie tylko niemiecką) sceną thrash metalową. Z kolei przy mięsistym „Marching To Die” głowa mimowolnie zaczyna się rytmicznie kiwać, a solo Morgana jest tu najlepsze z całej płyty. We wstępie „Raw Ride” zabrakło natomiast warkotu silnika motocyklowego, znanego z oryginalnego nagrania. Trochę szkoda, bo robiło ono świetny klimat, który wyróżniał się na tle pirackich opowieści. A najlepszym ich przykładem jest „Diamonds Of The Black Chest”, traktujący o żądzy bogactwa, ukrytej w tytułowej (jakżeby inaczej) czarnej skrzyni. Zbiór zamyka natomiast podkręcony „Prisoner Of Our Time".

„The First Years Of Piracy” to idealna składanka nie tylko dla fanów klasycznego okresu w twórczości Running Wild, ale przede wszystkim dla wszystkich fanów heavy metalu. Sam podczas jej słuchania czułem się, jakbym słuchał pierwszych płyt metalowych w swoim życiu. Ten zbiór świetnie sprawdzi się jako towarzysz w podróży dowolnym sterowanym środkiem lokomocji. Momentami jednak może być problem z utrzymaniem niskich prędkości…


Powiązane materiały

Running Wild wyda dwie reedycje

Ojcowie chrzestni "heavy metalu pirackiego" Running Wild przygotowali na koniec maja reedycje dwóch płyt z okresu współpracy z The Noise Records.

12.04.2022
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie