Premiera "Alternative Light Source" to jedno z najważniejszych wydarzeń na scenie elektronicznej w bieżącej dekadzie. Oto powrócił wykonawca, który dwadzieścia lat temu wydał "Leftism", jedną z najważniejszych płyt lat dziewięćdziesiątych z muzyką taneczną, album, który teraz jest zaliczany do kanonu brzmień elektronicznych. Jak to zwykle bywa w przypadku powrotów "po latach" na premierę nowego wydawnictwa Leftfield oczekiwano z ogromnym zainteresowaniem, ale i niepokojem. 16 lat od wydania ostatniej płyty Leftfield to kawał czasu i można było mieć obawy, czy Nick Barnes poniesie ciężar odpowiedzialności i czy odnajdzie się w nowej rzeczywistości. Tym bardziej, że wydany w 1999 roku album "Rhythm And Stealth" nie był tak udany jak jego słynny poprzednik.
Obawy były bezpodstawne, gdyż "Alternative Light Source" to znakomita płyta, która udowadnia, że Barnes dokładnie obserwował to, co się działo przez ostatnie lata na światowych rynkach z muzyką elektroniczną i do tego nie zapomniał, jak się tworzy fantastyczne melodie, które przecież zawsze były mocną stroną Leftfield (pamiętamy takie klasyki jak "Open Up" czy "Original" z debiutanckiej płyty). Na "Alternative Light Source" dostaliśmy pyszny koktajl w klimatach electro, house i ambient. W "Head And Shoulders" słychać nawet echa hip-hopu. Część kompozycji to dynamiczne numery oparte na mocnym bicie, część to klimatyczne kawałki ocierające się o ambient. A otwierający płytę utwór "Bad Radio" czy zaśpiewany przez Channy Leaneagh "Bilocation" to potencjalni kandydaci na radiowe przeboje. Całość jest spójna, znakomicie "wchodzi" do głowy i pozostaje tam na długo. Album, do którego chce się wielokrotnie wracać i miejmy nadzieję, że nie będziemy musieli czekać znowu kolejnej dekady na następną płytę Leftfield.
Po 5 latach przerwy Georgia Barnes powróciła z nowym albumem. „Seeking Thrills” prezentuje odmienione oblicze artystki – pogodniejsze, bardziej taneczne, a nawet popowe oblicze. W pochmurne wczesne popołudnie odbyłem krotką rozmowę telefoniczną z Georgią, która opowiedziała mi o bieżącym podejściu do swojej twórczości, o tym czym obecnie jest dla niej taniec oraz o wpływach ze strony znanego ojca. Już 23 lutego Georgia wystąpi w warszawskiej Hydrozagadce.
Po pięciu latach ciszy z nową płytą powróciła brytyjska grupa Lamb. Oto nasza recenzja napisana przez Jakuba Oślaka.
Dobra wiadomość dla sympatyków Pram – jazzujący elektronicy z Birmingham powrócili po 11 latach milczenia, przynosząc nam album, o którym można napisać: nihil novi.
"Nowy krążek „Planets + Persona” to wyzwanie dla tych, co lubują się w muzyce kombinowanej, eklektycznej, kojarzonej ze stylem 'leftfield'. Muzyce trudnej i intrygującej" - napisał Jakub Oślak o nowej płycie byłego klawiszowca grupy Porcupine Tree.
14. edycja Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit rozpocznie się w łódzkim Klubie Wytwórnia już 3 listopada i potrwa trzy dni. Koncerty polskich i zagranicznych gwiazd, rozbudowany program warsztatów, wyjątkowe spotkania oraz nagroda „Człowieka ze Złotym Uchem”, to niezmiennie najmocniejsze punkty programu łódzkiej imprezy. Co czeka nas w tym roku?
Listopadowa edycja Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit ogłasza sobotni zestaw wykonawców. Wystąpią: Barry Adamson, Crime & The City Solution oraz Leftfield.
Ukazał się album "Free To Kill Again" wydany z okazji 30 rocznicy premiery kultowego singla "Killer" Adamskiego.