Tym razem do rąk kolekcjonerów wpada zbiór materiału, który powstał przy nagrywaniu wcześniejszych albumów, głównie „Hand. Cannot. Erase.” Według samego autora miał to być zalążek całkiem nowego albumu; jednakże, bardzo słusznie zdecydowano, aby wydać to całkiem osobno, w rodzaju przekąski przed kolejnym daniem głównym. Z jednej strony dobrego nigdy za wiele; z drugiej zaś, czy czekanie nie powinno zaostrzać apetytów?
Fanów Wilsona nic nie powinno na tym krążku zaskoczyć, jako że to przede wszystkim oni będą jego głównymi odbiorcami. Ci, którzy dopiero chcą poznać smak twórczości tej nietuzinkowej postaci, również nie powinni być zawiedzeni po tych trzydziestu minutach prawdziwie malowniczej muzyki. Od wejścia jest piosenkowo i melodyjnie, ale już po chwili czeka nas progresywny labirynt kombinowanych dźwięków, maestrii instrumentów, zmian tempa i mirażu tematów. Każda kolejna kompozycja to odrębna komnata wypełniona własnym aromatem i echem lirycznych wspomnień. Wilson to tytan pracy, który nie pozwala sobie na jakąkolwiek fuszerkę, odcinanie kuponów lub naciąganie fanów na kupowanie odpadków. „4½” można ze spokojem ustawić na półce tuż obok jego dotychczasowych doskonałych albumów solowych. Jako całość jest to płyta niezwykle ciekawa i absorbująca, wręcz domagająca się wielokrotnego odłuchu. Nick Beggs dostarcza tu popis gry na swoim „spalinowym” basie, a dzięki obecności saksofonu Theo Travisa i śpiewu Ninet Tayeb jedna ze starszych kompozycji Wilsona dostała zasłużone drugie życie. Nad całością jak zwykle unosi się magiczna aura idoli Wilsona – King Crimson i Yes – a najlepszej na płycie kompozycji „Vermillioncore” nie powstydziłby się zespół Camel w swoich najlepszych latach.
Jestem oczarowany jak wielki postęp uczynił Steven Wilson jako kompozytor i instrumentalista. Odkąd jako dzieciak zasłuchany w płyty ojca wymyślił sobie zespół Porcupine Tree, jego sen o muzyce miarowo nabierał rzeczywistych kształtów i kolorów. Ambicje, kompulsywna kreatywność, a także koncepcyjność macierzystej formacji nierzadko wpędzały jednak go w pułapkę pretensjonalności. Chwile nieskrępowanego geniuszu mieszały mu się z momentami zagubienia i rozbuchanego artyzmu. Od kiedy jednakże sygnuje albumy solowe, jego muzyka niezmiennie oczarowuje dojrzałością i artystycznym carpe diem, a „4½” jest tego kolejnym dowodem.
Steven Wilson, znany na całym świecie muzyk, wokalista, producent i innowator muzyczny zapowiedział swój ósmy album. Krążek „The Overview” ukaże się nakładem Fiction Records 14 marca. Po premierze artysta ruszy w trasę koncertową, w ramach której odwiedzi także Polskę.
Po wydaniu ósmego solowego albumu "The Overview", którego premiera planowana jest na początek 2025r. Steven Wilson wraz z zespołem odwiedzi Wielką Brytanię i jedenaście krajów europejskich w ramach The Overview Tour.
Największy bohater współczesnego rocka progresywnego przynosi nam długo oczekiwany, nowy album koncepcyjny, będący ukoronowaniem całej jego dotychczasowej kariery.
"The Harmony Codex" to już siódmy solowy album Stevena Wilsona. Płyta powstała z udziałem całej plejady znakomitych gości.
Steven Wilson to jeden z najambitniejszych muzyków na współczesnej scenie szeroko pojętej muzyki rockowej. Od ponad 35 lat jest aktywnym twórcą i producentem. Od niemal dekady z powodzeniem prowadzi swoją karierę solową. Obecnie jest na trasie promującej piąty album „To The Bone”, który ukazał się w drugiej połowie ubiegłego roku. W lutym wystąpił na dwóch koncertach w Zabrzu i Poznaniu. Przed pierwszym z nich udało mi się z nim spotkać. W długiej rozmowie opowiedział m.in. o koncepcie płyty, podejściu do współczesnej dystrybucji muzyki, swoich ambicjach artystycznych oraz o tym, dlaczego gra koncerty boso.
Po 4 latach oczekiwania dostaliśmy nową solową płytę byłego lidera grupy Porcupine Tree zatytułowaną "The Future Bites".
Nowy album Stevena Wilsona to według naszego recenzenta Jakuba Oślaka kandydat do najlepszej płyty 2017 roku.
Trzeci, solowy album Stevena Wilsona to jedno z najlepszych dzieł w jego dyskografii.
Steven Wilson przygotował wyjątkowy egzemplarz swojego najnowszego albumu „THE FUTURE BITES”. Wydanie „ULTRA DELUXE BOXSET ON OBSOLETE MEDIA”, które ma tylko jedną sztukę, zostało sprzedane za 10 tys. funtów, czyli równowartość 50 tys. złotych.
Najnowszy singiel Stevena Wilsona „12 THINGS I FORGOT” jest już dostępny w serwisach cyfrowych. To kolejna zapowiedź albumu „THE FUTURE BITES”, który ukaże się 29 stycznia 2021.
"King Ghost" to nowy singel Stevena Wilsona zapowiadający jego nową płytę "The Future Bites", która ma się ukazać w styczniu przyszłego roku.
Były lider grupy Porcupine Tree kontynuuje promocję solowego albumu "The Future Bites" wydanego w czerwcu tego roku.
12 czerwca ukaże się nowy album Stevena Wilsona "The Future Bites".
Były lider grupy Porcupine Tree wystąpi 30 września przyszłego roku w warszawskim Torwarze.
Były lider Porcupine Tree zagra w lutym w Łodzi i Krakowie.
21 kwietnia 2018, w niezależnych sklepach płytowych pojawi się ekskluzywne wydawnictwo „How Big The Space” Stevena Wilsona.
Były lider Porcupine Tree wróci do Polski na jeden koncert, który odbędzie się 12 lipca we wrocławskiej Hali Stulecia.
Były lider grupy Porcupine Tree wystąpił w lutym na dwóch koncertach w Polsce - w Zabrzu oraz Poznaniu. Na drugim z tych występów był nasz wysłannik Jakub Oślak.