Już „Do It, Try It”, pilotujący „Junk”, zwiastował, że coś jest na rzeczy. Nieco zawijała faktura, pomimo ogólnej nośności i pierwiastka tanecznego, nie przyciągała szczególnie. Okazuje się jednak, że w obliczu reszty zawartości płyty, jest to jeden z nielicznych ciekawych jej fragmentów. Nieco szybszy „Go!” z gościnnym udziałem wokalistki Mai Lan i... Steve’a Vai, który wyciął solo na gitarze, dość ordynarnie bazuje na dyskotekowej nostalgii lat 80. Atmosfera przejaskrawionych neonów, synthpopowej mgiełki i rozmarzonego obrazu, widzianego przez różowe okulary, to główne cechy tego utworu. Natomiast spokojniejszy i minimalnie nawiązujący do tytułu „Walkway Blues”, zwyczajnie nuży. Syntetyczny wokal, przetworzone klawisze i nawet dość żywe bębny niestety kładą numer w całości. Podobnie jest w „Bibi The Dog”. Nagrany ponownie z Mai Lan, męczy „ejtisowaniem” jeszcze bardziej, niż poprzednik. Na tym tle instrumentalny „Moon Crystal”, nawiązujący do disco lat 70., brzmi wręcz zbawiennie. Szkoda, że trwa niespełna dwie i pół minuty. Zaś pościelowy „For The Kids”, zaśpiewany przez Susanne Sundfør, po raz kolejny uderza w sentymentalne rejony - tym razem post-carpentersowe. Partia saksofonu Iana Younga w tym utworze przypomina gorsze dokonania Kenny’ego G... Zupełnie niepotrzebnym numerem wydaje się natomiast „Solitude”. Nawiązujący nieco do dokonań pobratańców z Air, w tym wypadku niestety całkowicie rozcieńcza całość. Z kolei „The Wizard” to kolejne interludium. Już nie tak udane jak „Moon Crystal” i do tego specjalnie „zamglone” i „przesynthowane”. Promyk nadziei zaczyna lekko świecić przy „Laser Gun”. Znajomy głos Mai Lan tym razem brzmi okazale, a i „ejtisowa” stylizacja broni się ciepłem i nastrojowością. Jeszcze jaśniej robi się w tanecznym „Road Blaster”, gdzie wreszcie czuć jakiś koncept, stojący za tymi wszystkimi synthpopowymi zagrywkami. A i rozmarzony głos Gonzalesa, dodaje temu numerowi sporo uroku. Natomiast kolejne interludium pod postacią sennego „Tension”, płynnie wprowadza do ujmującego, fortepianowego „Atlantique Sud”, w którym Anthony i Mai Lan śpiewają na zmianę. Takiej linii fortepianu jak w tym utworze, nie powstydziłby się sam Elton John. Dziwnie natomiast wypada rozmazany „Time Wind” z gościnnym udziałem Becka, którego głos został tutaj trochę za mocno wyeksponowany. Gdyby ograniczyć warstwę muzyczną do samego bitu perkusyjnego i minimalnego klawisza, to brzmiałoby to znacznie bardziej interesująco. Króciutkie, oniryczne „Ludivine” zapowiada natomiast finał do poduchy w postaci „Sunday Night 1987”. To idealny utwór na zamknięcie oczu.
I taki właśnie w dużej mierze jest „Junk” – senny, nużący, czasem uroczy, a gdzie indziej słodki. Bywają tzw. momenty, ale jest ich niestety mało. Nawet sam tytuł płyty na swój sposób zdaje się trafiać w sedno... Chyba jednak lepiej włączyć sobie soundtrack do „Niekończącej się opowieści”, niż ponownie przysypiać przy słuchaniu siódmego albumy M83.
Headlinerem tegorocznego FEST Festivalu będzie jeden z najpopularniejszych brytyjskich zespołów gitarowych ostatnich 2 dekad – Kasabian.
Francuski projekt kierowany przez Anthony'ego Gonzalesa powrócił po kilku latach ciszy z jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą płytą w swoim dorobku.
Grupa M83 kierowana przez Anthony'ego Gonzaleza zapowiedziała premierę albumu "Fantasy".
„Najprawdopodobniej najpiękniejsza płyta jaką nagrałam” - tak o swoim nowym albumie mówi Maria Peszek. Płytę "Ave Maria" zrecenzował dla nas Marcin Knapik.
Z okazji 30 rocznicy premiery ukazała się reedycja jednego z najważniejszych albumów nurtu shoegaze - "The Comforts Of Madness" brytyjskiej grupy Pale Saints.
Jean-Michel Jarre do swojej maszyny czasu postanowił zaprosić innych luminarzy sceny elektronicznej (i nie tylko). Efekt jest odświeżający i całkiem umiejętnie łączy znane już elementy muzyki Jarre’a z rozwiązaniami, które zasugerowali zaproszeni gości.
Piąty album Susanne Sundfør - czołowej romantyczki norweskiej sceny muzycznej.
Czwarty album trio Paramore to najbardziej dojrzała płyta w ich dyskografii.
Zespół, który nigdy nie związał się na stałe z jednym gatunkiem – Phantogram, skład którego tworzą wieloletni przyjaciele Josh Carter i Sarah Barthel – prezentuje czwarty album studyjny „Ceremony”.
Po występach w Polsce i za granicą, wydaniu kilku singli i EP-ek, zespół zaplanował na 25 kwietnia premierę debiutanckiej płyty długogrającej zatytułowanej "Baśnie".
2 listopada w warszawskiej Stodole wystąpi kanadyjska grupa Metric.
Singel zatytułowany „Mapa naszych miejsc” zapowiada drugi album Oly.