Długo kazali nam czekać na swój nowy, studyjny krążek. Tym bardziej, że ich poprzedni „Right Thoughts, Right Words, Right Action” nie zachwycił. Zespół musiał wrócić do punktu wyjścia, rozpatrzyć po co właściwie zabrali się kiedyś za robienie muzyki i jakie cele przyświecają im dziś. Nie zapominajmy, że w międzyczasie muzycy FF zajęci byli skądinąd doskonałym projektem FFS, razem z braćmi Mael z zespołu Sparks; stąd nazwa, chociaż brytyjczycy mają zupełnie inne jej rozwinięcie. Grunt, że nowa płyta macierzystej ekipy Alexa Sopranosa po prostu musiała być doskonała: dopracowana, świeża, natchniona, nowoczesna i rewitalizująca. Czy to im się udało?
Już sam tytuł „Always Ascending” sugeruje, że zespół mierzy tylko i wyłącznie wysoko. Nie ma wątpliwości, że osią ich dotychczasowej kariery pozostaje debiutancki album, który ustawił wszystko; a ich najbardziej rozpoznawalny przebój „Take Me Out” to nadal obowiązujący hymn pokolenia. Oczywiście nie można żyć przeszłością, tylko wciąż tworzyć siebie od nowa. FF doskonale to rozumieją; i choć ich nowy album rewolucji w temacie nie przynosi, to jednak jest wyraźnym sygnałem jak najbardziej poważnych zamiarów tej grupy muzyków. Ma być rock’n’rollowo, ma być nowocześnie, ma być przebojowo, ale i inteligentnie. I „Always Ascending” takie właśnie jest.
Być może powinienem był od tego zacząć, ale w szeregach grupy nastąpiły zmiany. Odszedł Nick McCarthy, a doszli Dino Bardot i Julian Corrie. Już sam ten fakt sugeruje, że nowa płyta będzie czymś świeżym, nowoczesnym, z udziałem elektronicznego serum wygładzającego zmarszczki. Gdy słucham otwierającej piosenki tytułowej, padam na ziemię z wrażenia. Ci goście nie żartują! Totalna zmiana, mniej rock’n’rolla, więcej elektroniki, efektów, rytmów i kolorowych świateł. Nie mam wątpliwości, że właśnie ten numer będzie otwierał ich koncerty, gdyż jest urodzonym, genialnym openerem. Nawet trochę zbyt genialnym, jako że reszta krążka za nim nie nadąża, co mocno mnie zdziwiło.
Z całą pewnością jest inaczej; brzmienie jest bardziej kombinowane, zdecydowane na poruszanie się trudniejszymi korytarzami, niż każdy z poprzednich krążków. Tamto już było, teraz zróbmy to inaczej – i na tym polu pełen sukces. FF nadal mają za imperatyw dobrą zabawę tłumu, jak i zadowolone pomruki krytyków. Ma być szał, mają być skoki i taniec; ale ma to być inteligentne, wypływające z osłuchania i traktujące słuchacza poważnie, tak jak i oni sami chcą być traktowani. I znowu – pełen sukces. „Always Ascending” porywa i budzi podziw, jest powiewem świeżości tam, gdzie poprzedni krążek nie dawał rady. Mimo, iż jak większość płyt na tym świecie ma swoje wyraźne wady.
Pierwszą z nich jest wspomniana nierówność materiału. Bo istnej torpedzie jaką jest tytułowa, otwierająca kompozycja przychodzi test porwania uwagi słuchacza jeszcze wyżej. Nie do końca jest to możliwe, dlatego że cały czas myślę o tej doskonałej, rockowo-dyskotekowej piosence. I kiedy płyta się kończy, mam ochotę puścić ją od początku – tylko i wyłącznie dla tego początku. To trochę krzywdzące dla reszty materiału, ale tak właśnie go napisali i ułożyli. Z całą pewnością potencjał tego albumu jest wysoki; trochę pop, trochę indie, trochę alternatywy – wyszła im z tego niezła sztuka. Czy jednak ten krążek zostanie z nami w naszych sercach na dłużej? Mam wątpliwości, ale osądzi czas.
Szkoci z Franz Ferdinand przyjadą 25 lutego 2025 do warszawskiej Progresji na koncert promujący ich nową płytę "The Human Fear".
Szkocka grupa Franz Ferdinand wróciła po kilkuletniej przerwie do Warszawy i zagrała znakomity koncert w wypełnionej po brzegi warszawskiej Progresji. Był to występ w ramach europejskiej trasy promującej ostatni album FF zatytułowany "The Human Fear".
Po 7 latach przerwy wydawniczej grupa Franz Ferdinand wypuszcza nowy, szósty album w swoim dorobku, zatytułowany „The Human Fear”. Płyta traktująca nawiązująca do głęboko zakorzenionych ludzkich lęków oraz tego, jak przezwyciężanie i akceptowanie tych lęków napędza i definiuje nasze życie, jest w gruncie rzeczy bardzo afirmacyjnym dziełem, choć niepozbawionym kontrastów. O jej często zaskakujących niunsach i inspiracjach opowiedział mi frontman grupy - jej wokalista oraz gitarzysta, Alex Kapranos.
Po ponad dwóch dekadach grania grupa Franz Ferdinand postanowiła podsumować dotychczasowy dorobek albumem kompilacyjnym „Hits To The Head”, zawierającym największe przeboje, a także dwie premierowe kompozycje. O niuansach tego wydawnictwa, zmianach w składzie, bieżących sposobach dystrybucji muzyki i współczesnych fascynacjach muzycznych opowiedzieli mi wokalista i gitarzysta Alex Kapranos oraz Bob Hardy, pozostający dziś jedynymi muzykami z oryginalnego składu grupy.
"Curious" to jedna z dwóch premierowych kompozycji Szkotów z Franz Ferdinand, która trafi na zapowiadaną na 11 maja kompilację największych przebojów tego zespołu "Hits to the Head".
Szkocka grupa zaprezentuje się 30 kwietnia 2022 w warszawskim EXPO XXI (hala nr.4).
Album 'Hits To The Head' grupy Franz Ferdinand zostanie wydany 11 marca 2022 roku.
Wokalista grupy Franz Ferdinand nagrał wspólnie z francuską wokalistką Clarą Luciani cover kompozycji "Summer Wine" z repertuaru Nancy Sinatry i Franka Sinatry.
"Lazy Boy" to tytuł kolejnej kompozycji zapowiadającej nowy album Franz Ferdinand "Always Ascending", który ukaże się 9 lutego.
Możemy obejrzeć kolejny klip promujący nową płytę Franz Ferdinand, która ukaże się 9 lutego.
Grupa Franz Ferdinand opublikowała nowy teledysk. Mamy też ważną informację dla polskich fanów grupy wybierających się na koncert do Warszawy.