A Perfect Circle - Eat The Elephant

Jakub OślakA Perfect CircleWarner Music Polska2018
Po 14 latach przerwy doczekaliśmy się nowej płyty studyjnej A Perfect Circle. Zrecenzował ją dla nas Jakub Oślak.

Publiczna krytyka jest znacznie łatwiejsza niż pochwała. Gdy nam się coś podoba, dajemy lakonicznego „lajka”; gdy jest zło, wtedy następuje rozprawa doktorska na temat naszego niezadowolenia. Muzyka, jak i cała sztuka, jest na to szczególnie narażona. Łatwiej jest skazać nowy album A Perfect Circle na słowne baty za tę okropną okładkę, niż skupić się na zaletach. Łatwo jest obśmiać singlowy „So Long and Thanks For All the Fish” za jego powierzchowną miałkość, niż zgłębić przekaz i kontekst reszty płyty. Właśnie o to chodziło Keenanowi i Howerdelowi – nie ponosimy odpowiedzialności za swoje słowa i czyny. Wszystko co robimy, robimy na pokaz – do internetu, na wystawę dla anonimowych oczu i „lajków”, od których rozgrzewa się iPhone, a wraz z nim reszta ego. Po 14 latach od ostatniego albumu studyjnego A Perfect Circle nadal potrafią ugryźć rzeczywistość w przenikliwy i dosadny sposób. A przy okazji rozpisać to na bogatą, wciągającą i przebojową muzykę.


Maynard Keenan zawsze traktował A Perfect Circle jako odskocznię od macierzystego Toola. Jak na robotę lewą ręką, Keenanowi wychodzi to niezwykle efektownie. Za jego słowami, APC jest owocem jego kobiecej strony, myślenia prawą półkulą mózgu, zamiast tą męską lewą, która należy do Toola. Podczas gdy Tool to czad, technika i koncepcja, APC to emocje, subtelności i smaczki. „Eat the Elephant” doskonale wpisuje się w tą różnicę – przemawia do inteligencji emocjonalnej, zamiast estetycznej; jest transmisją zgorzkniałych serc, które mimo wszystko chcą iść naprzód i znajdować w tym popapranym świecie dobro i nadzieję. Ten kontekst kulturowy staje się coraz bardziej znamienny dla współczesnej muzyki. Jak mówi sam Keenan – nie Trump jest problemem; my jesteśmy problemem, a Trump tylko jego efektem. Zmieniajmy świat zmieniając siebie. Trywialne?  Ale nadal aktualne. Znajdziemy tu dużo prawdy o świecie i nas samych – być może coś z tego wynosząc.

Treść „Eat the Elephant” to jedno. Drugą zupełnie inną historią, jest muzyka, w której też dzieje się niemało. Od początku było wiadomo, że APC będzie po takim okresie brzmieć inaczej, niż byliśmy przyzwyczajeni chociażby przez „Thirteenth Step”. Styl APC od zawsze był niełatwy do określenia. Słychać tu wpływy progresywne, alternatywne, jak i otwarcie popowe. Kolejne piosenki są od siebie mocno odmienne, choć symbiotyczne. Raz bliżej do Porcupine Tree, a raz do Placebo. Nie porównania są tu jednak istotne, a to, w jaki sposób Billy Howerdel zarządził kompozycją. Każdy numer przykuwa uwagę czyjmś innym – melodią, harmonią, dysonansem, nastrojem i tempem. Kolejne piosenki są sprzężone i witalne; czuć w nich doświadczenie, głód, inteligencję oraz wizję. Zgrabnie przechodzą przez siebie, aby zauroczyć czymś na kształt koncepcyjnego wykładu. Ów jest podany głosem i stylem Keenana, który osiąga tu swoje osobiste mistrzowstwo świata.

„Eat the Elephant” jest rzeczą świeżą i wciągającą. Tradycyjne pozostają pewne rockowe fundamenty: gniew, smutek, zmęczenie rzeczywistością, złość w obliczu upadku. A Perfect Circle zawsze byli zespołem dla neurotyków przez neurotyków i to pozostaje niezmienne. Nie ma jednak co porównywać nowych utworów ze starymi. Keenan mówi, idziemy naprzód – po co odwoływać się do przeszłości, skoro teraźniejszość dostarcza nam tyle inspiracji, pozytywnych i negatywnych. Prawda, „So Long...” bliżej jest do Pet Shop Boys niż Toola – ale tylko w oderwaniu od reszty płyty. Nie odrywajmy go, podobnie jak reszty tych świetnych, zaskakujących piosenek. Albumy należy poznawać w całości, podobnie jak książki czy seriale. Tego przekonywującego gniewu jaki tu drzemie brakuje w rocku, szczególnie tym zespołom, którym czas i pieniądz spiłował pazury. Pomijając tą istotnie złą okładkę, reszta jest nie tylko udanym comebackiem, ale i obietnicą na przyszłość tej supergrupy.

Powiązane materiały

Chelsea Wolfe przed A Perfect Circle w Krakowie

Chelsea Wolfe wystąpi w roli gościa specjalnego podczas polskiego koncertu A Perfect Circle 15 grudnia w TAURON Arena Kraków.

3.09.2018
A Perfect Circle po raz pierwszy w Polsce

Amerykańska grupa wystąpi 15 grudnia w krakowskiej Tauron Arenie.

24.04.2018
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie