Yellow Horse - Lost Trail

Marcin KnapikYellow HorseYellow Horse2018
Oto kolejna wakacyjna płyta. Tym razem ruszamy do Ameryki. Można to zrobić (przynajmniej w myślach) razem z płytą zespołu Yellow Horse, czyli bieszczadzkich strażników Teksasu.

„Lost Trail” to pierwszy długogrający album zespołu składający się z dziesięciu wpadających w ucho piosenek. Słuchanie go nie nudzi. Dostajemy mieszankę brzmienia klasycznego rocka z lat 60. i i 70. z country, rock’n’rollem, a gdzieś w tym wszystkim znajdziemy też bluesa i bieszczadzkiego ducha. Jest bardzo piosenkowe „I Still Wonder”, taneczne „I Got To Go”, balladowe „Afraide of Love” z udziałem fletu czy interesujące – także dzięki zmianom tempa i riffom – „Dark Moon”.

Dużą rolę odgrywa gitara akustyczna. Może to być zaskoczenie dla tych, którzy znają muzyków wchodzących w skład Yellow Horse z innych dokonań. Wokalista i basista Paweł Soja oraz gitarzysta Dominik Cynar występują w Steel Velvet grających hard rocka, zaś grający na instrumentach perkusyjnych Mateusz Kurpiński – był kiedyś w rockowym Ciryam.


W kompozycjach słychać inspiracje przedstawicielami amerykańskiej sceny (Creedence Clearwater Revival czy Lynyrd Skynyrd). Oraz tymi, którzy inspirowali się tą sceną, bo „Country Boy” kojarzyć się może z „Calling Elvis” Dire Straits. Na płycie znajdziemy zresztą jeden cover – utwór Dennisa Linde’a „Burning Love” (potem spopularyzowany przez Elvisa Presleya).

Radość i luz – to rzeczy, które czuć w kompozycjach na płycie „Lost Trail”. I które powinny pojawić się podczas jej słuchania, bo można się wtedy poczuć jak na trasie drogami USA. Przyda się ten album także wtedy, gdy będzie chłodniej, a słońce nie będzie świeciło tak mocno jak w wakacje.

Website by p3a