Kruk & Wojtek Cugowski - Be There

Marcin KnapikKruk & Wojtek CugowskiMetal Mind Production2021
Jeden z najważniejszych polskich zespołów hardrockowych Kruk połączył siły z Wojtkiem Cugowskim i nagrał znakomitą płytę "Be There".

„Cugowski. Kojarzy Pan/Pani to nazwisko?”. Przeprowadzenie takiej ankiety w każdej miejscowości w Polsce zakończyłoby się chyba podobnie: więcej odpowiedzi na „tak”. W większości stałyby za tym skojarzenia muzyczne. Krzysztof, Piotr, Wojciech. Można więc spojrzeć na wyróżnienie udziału Wojtka Cugowskiego z marketingowego punktu widzenia. Znane nazwisko – więcej sprzedanych płyt, większa uwaga. Zespół Kruk też ma jednak ugruntowaną pozycję na scenie muzycznej. Nie jest ona może taka jak Wojtka Cugowskiego, ale dwadzieścia lat działalności to nie byle co. Płyta „Be There” wpisuje się w ten jubileusz.

Deep Purple, Rainbow – skojarzenia z klasykami hardrockowej muzyki podczas słuchania są jak najbardziej słuszne. Już „Rat Race” to zameldowanie się na boisku. Dynamiczne riffy, klawisze, harmonia głosów pod koniec. Porównania nasuwają się same. Sam utwór bardzo energetyczny – nie brakuje takich na całej płycie, ale jednak więcej jest mocy. 

„Prayer Of The Unbeliever (Mother Mary)”, „The Invisible Enemy”, „To Those In Power” – trzy około dziesięciominutowe kompozycje. Z solo gitarowymi i klawiszowymi. Kruk słusznie wyszedł z założenia, że trzeba mocno eksponować swoje atuty. Piotr Brzychcy praktycznie w każdym utworze wycina porządną, efektowną solówkę. „To Those In Power” zwracają uwagę swoją energią. Urozmaicenia w trakcie kompozycji pomagają w utrzymaniu skupienia słuchacza. „Prayer Of The Unbeliever” mocniej sięga do progresywnych brzmień. Bardzo udany utwór, w którym dzieje się sporo. Narastanie napięcia, smyczki, solówki, akcent perkusyjny, wyciszająca końcówka, klawisze robiące grunt pod wszystko. „The Invisible Enemy” – deeppurplowy, z efektowną końcówką.


Pozostałe kompozycje: po stronie energii – „Made Of Stone” i „Hungry For Revenge”, po stronie refleksji, klimatu – „Dark Broken Souls” oraz ballada „Be There (If You Want To)”. Czy zastanawiałem się podczas słuchania, który z braci Cugowskich śpiewa na płycie? Momentami tak. Głosy Piotra i Wojciecha wydają mi się podobne. Ale ta kwestia odgrywa tutaj drugorzędne znaczenie. Ważniejsze, jak pasuje głos do utworów, a pasuje i to bardzo. Rola Cugowskiego w tworzeniu albumu była jeszcze bardziej istotna, bo też napisał teksty.

„Be There” to kawał porządnego, hardrockowego grania. Z czerpaniem natchnień z klasyków oraz z wkładem własnym. Zespół świadomy swoich mocnych stron i je eksponujący.

Website by p3a