Przyznaję, że nie wiem, czy pandemia ‘pomogła’ w jakiś sposób zespołowi przy nagraniach tej płyty. Kompozycje wydają się być bowiem bardzo przemyślane, a całość jest ciekawie poukładana. Począwszy od „Golem”, w którym z jednej strony słychać echa najwcześniejszych dokonań… HEY, a z drugiej – powolny, szamański wręcz rytm pozwala wstępnie zanurzyć w atmosferze płyty – niespiesznie i miarowo. Do tego wokalistce Annie Pawlus minęła nadmierna chwilami maniera, która sprawiała, że można ją było pomylić z Mylesem Kennedym z Alter Bridge. Jej głos jest tu pełny, gdzie trzeba wycieniowany i płynny. Inaczej sytuacja ma się w nieco ‘purple’owym’ „The Groke”. Tutaj słychać przede wszystkim rasowy hardrockowy sznyt, a jednocześnie spory potencjał na przebój.
Natomiast jedną z najciekawszych kompozycji na płycie jest epicki „Frankenstein”. Smutny, balladowy klimat miesza się tu z klasycznym południowym rockiem, by w drugiej części na moment przejść do spacerockowej podróży rodem z Pink Floyd. Utwór tytułowy to z kolei rozległa transowa pętla, naznaczona polskim tekstem, podanym długimi frazami Anny i frapującym riffowym frazowaniem w drugiej części. Jak pokazać się z kilku różnych stylistycznie stron w jednym kawałku, a jednocześnie nie wypaść z torów, Gallileous na tej płycie prezentują po mistrzowsku. Trochę mylące wrażenie robi wolniejszy „An Invisible Man”. To nieco ponura pieśń z ciężkim, acz melancholijnym riffem (brawa dla Stony!), idealnie nadająca się na finał. Równie dobrze na końcu mogłaby się znaleźć kolejna, zatytułowana „Bakeneko”, gdzie smutną melodię podkreśla dodatkowo naznaczonym żalem wokal Anny. Dodatkową ozdobą jest tu jednak brzmienie saksofonu, na którym zagrała Agnieszka Nawrat. Z kolei „La La Land” kompletnie przełamuje poprzednie utwory – to dość skoczny, ponad dwuminutowy numer, mający w sobie coś z nagrań The Stubs. Balladowy klimat powraca w „The Basilisk”. Przyznaję, że w takiej formule zespół jest dużo bardziej przekonujący, niż jeszcze parę lat temu. Tu ponownie z czasem kompozycja nabiera mocy i dostaje nie kopa, ale jeszcze jeden porządny, melancholijny riff. Album kończy kapitalny okołostonerowy „Ja Monster” z kolejnym polskim tekstem i świetnymi wokalami.
Trudno powiedzieć, czy odejście Pawła Cebuli naznaczy szczególnie zespół Gallileous w przyszłości. Na „Fosforos” brzmią jednak jak monolit, bardzo poukładana i dojrzała formacja, która jeszcze nie raz może nas zaskoczyć.
P.S. Świetnym dopełnieniem płyty jest jej okładka, na której zespół wykorzystał rysunek Stanisława Wyspiańskiego - “Jutrzenka, Phosphoros, Hesperos, Helios”.
Na nowy album Gallileous trzeba było czekać tym razem 3, a nie 2 lata. I nic dziwnego. Płyta „Dancing Ash” to najbardziej zróżnicowne stylistycznie wydawnictwo grupy.
Dwa lata po zmianie składu i wydaniu „Stereotrip”, śląski Gallileous wydał nowy krążek, zatytułowany „Moonsoon”. Album nagrany ponownie w odmiennej konfiguracji personalnej, jeszcze śmielej penetruje obszary muzyczne, która grupa zaprezentowała na poprzedniku. O zmianach, jakie zaszły w grupie, a także o kulisach nagrywania płyty opowiedzieli mi gitarzysta Tomasz „Stona” Stoński, wokalistka Anna Pawlus i nowy narybek zespołu – perkusista Michał Szendzielorz.
Katowicki Here On Earth coraz śmielej poczyna sobie na rodzimym podwórku rocka progresywnego. Grupa przymierza się właśnie do nagrania następcy debiutanckiego krążka „In Elipsis” i regularnie koncertuje, pojawiając się również na czołowych imprezach progrockowych w kraju. 10 lutego wystąpi w stołecznym klubie „Progresja” obok Amarok, Lion Shepherd, Gallileous i Coogans Bluff podczas kolejnej edycji „Warsaw Prog Days”. Dotychczasową działalność grupy podsumował dla nas basista Here On Earth, Przemek Nowakowski.
Gallileous powrócił z nową płytą i znaczącą zmianą składu. Nową wokalistką zespołu została Anna Pawlus-Szczypior, która dopełniła nowego oblicza zespołu. Płyta „Stereotrip” to nie tylko pierwsza wydawnictwo wydane w barwach wytwórni, ale także nowy etap dla grupy. O zmianach jakie zaszły w Gallileous opowiedzieli nam Ania Pawlus-Szczypior i gitarzysta Tomek Stoński.
„Moonsoon” to następca krążka „Stereotrip” z 2016 roku. Przez ten czas doszło do zmiany w zespole. Do wokalistki Anny Pawlus, gitarzysty Tomasza Stońskiego, basisty Pawła Cebuli dołączył nowy perkusista - Michał Szendzielorz.
Formacja Gallileous zrealizowała kolejny teledysk promujący płytę "Fosforos". Odnosząc się do tematyki Golema, jego forma przybrała postać poklatkowej animacji ukazującej powstanie człowieka z gliny a także jego poszukiwania akceptacji i miłości.
Były gitarzysta grupy Quidam, a jednocześnie obecny muzyk koncertowego składu Riverside, jest kolejnym artystą, który potwierdził swój udział w lutowym Warsaw Prog Days.