„Glad To Be…” zabiera słuchacza w podróż, której kierunek kreślą post-rockowe dźwięki z posmakiem ambientu. Ascetyczne, ambientowe klimaty szczególnie objawiają się w zaczynającym całość „…Here” oraz w „…outro”. Jest to płyta prawie w całości instrumentalna. Wokal pojawia się tylko w jednym utworze – „…in 53°58'N 20°82'E (Bipolar Paradise)”, gdzie swojego głosu użyczył Wawrzyniec Dąbrowski (członek zespołów Henry David’s GUN czy Letters From Silence).
Sporo w tej muzyce marzycielskiej atmosfery, jak choćby w wymienionych wyżej kompozycjach, ale energii też nie brakuje. Jak choćby w „…back On The Playground” czy „…on The Last Summer Day”. Co do drugiego z tych utworów, to w zasadzie brakuje tu tylko wokalu, bo to bardzo chwytliwa kompozycja. Jest na tej płycie sporo melodyjności. Warto też zwrócić uwagę na „…Aware!” zaczynające się dźwiękami syren, a kończące ćwierkaniem ptaków. Jakbyśmy siedzieli sobie przy oknie i słuchali sobie, co się dzieje na zewnątrz. A pośrodku – solidna porcja post-rocka. Najdłuższym, blisko 10-minutowym utworem na płycie jest „…Emotive” ze zmianami nastroju – z klimatycznego grania do mocnych dźwięków. Też mocny punkt albumu.
Nie ma wpadnięcia w pułapkę monotonii. Ładnie i ciekawie gra. Dobrze się tego słucha. „Glad To Be…” powinno być czymś, co pozwoli rozwinąć skrzydła zespołowi jeszcze bardziej. Dobry początek.