3 lata po ogromnym sukcesie płyty „El Camino” amerykański duet nie tyle przypomina o sobie, ile potwierdza przynależność do światowej rockowej czołówki. Panowie Dan Auerbach i Patricka Carney przy tradycyjnym już udziale Danger Mouse’a nadal zgrabnie poruszają się po mirażu indie/garage rocka, a jednak „Turn Blue” przynosi pewne zmiany. Po pierwsze – nie jest już aż tak chropowato i surowo, jak chociażby na albumie „Brothers”, co słychać chociażby w otwierającym „Weight Of Love”. Po drugie – bywa spokojnie i nienachalnie, jak w utworze tytułowym, a nawet nieco sennie w „Waiting On Words”, czy „In Our Prime”. W tym ostatnim zresztą Auerbach wyciął pyszną solówkę na gitarze, zaś w zamykającym całość „Gotta Get Away” jego gitara brzmi jak... sprzężone skrzypce.
To, czego zdecydowanie nie utraciła muzyka The Black Keys, to wielka przebojowość i swoisty „nerw”, który daje o sobie znać chociażby w „It’s Up To You Now”, basowym „10 Lovers” czy nawet singlowym „Fever”. Właściwie każdy jeden utwór nadaje się na potencjalny przebój, co znakomicie sprawdzi się na koncertach (The Black Keys wystąpią 2 lipca na festiwalu Opener w Gdyni – przyp. MM).
Jeśli na zespół nie posypie się znów deszcz nagród, jak to miało miejsce w przypadku „El Camino”, panowie i tak mogą spać spokojnie. Nagrali jeden z najlepszych krążków tej wiosny, a może i całego roku.
14 maja duet The Black Keys wyda dziesiąty studyjny album. Płyta zatytułowana "Delta Kream" będzie powrotem zespołu do korzeni.
The Black Keys powrócili z nową piosenką “Lo/Hi”, ich pierwszą produkcją od płyty "Turn Blue" z 2014 roku.