- Kilkanaście dni temu zakończyliście tworzenie nowych kompozycji na kolejny album. Czego możemy się spodziewać po tym wydawnictwie?
- Będzie to materiał nieco cięższy od tego, co znalazło się na naszej poprzedniej płycie „Imago”. Tak przynajmniej te utworzy brzmią w wersji demo. Będzie mniej sentymentalnie i momentami naprawdę mocno – aż zastanawiałam się, czy aby tak wypada w przypadku Artrosis (śmiech).
- W grudniu wydaliście singel, na którym znalazł się cover „Never Let Me Down Again” z repertuaru Depeche Mode. Czy jest on zapowiedzią tego, co usłyszymy na nowym albumie?
- Nie do końca. Cover to cover i całkowicie inna historia. Jednak ta wersja utworu Depeche Mode podoba nam się na tyle, że prawdopodobnie znajdzie się na płycie jako bonus. Choć pierwotnie tego nie planowaliśmy. Rzadko, w zasadzie prawie w ogóle nie nagrywamy coverów. To cud, że chłopaki dali się na to namówić. No ale udało się i przyznam, ze nawet nie stawiali oporu.
- W ostatnich latach w składzie Artrosis nastąpiło kilka zmian personalnych. Czy będą one miały wpływ na brzmienie zespołu?
- Tak, zwłaszcza jeśli chodzi o brzmienie gitary. Nasz gitarzysta Grzegorz Piotrowski gra z nami od trasy promującej album „Imago”. Podczas nagrywania tamtej płyty współpracowaliśmy z muzykiem sesyjnym – Arturem, znajomym Maćka. Nie utożsamiał się jednak do końca z tym materiałem i gatunkiem stylistycznym. Ale założeniem było – stawiamy głównie na elektronikę, stąd na „Imago” gitary są pochowane za elektronicznymi brzmieniami, co moim zdaniem akurat stanowi atut tego albumu. Tym razem będzie trochę inaczej. Jeśli zaś chodzi o brzemie live, też dużo się zmieniło. Jest zdecydowanie pełniejsze, oprócz elektroniki, komputera, sampli, w składzie jest również Janusz Jastrzębowski, który pięknie wpasowuje się swoimi bębnami w elektroniczny aranż.
- Powrót Maćka też miał pozytywny wpływ na zespół?
- Oczywiście, że tak. Cały czas to podkreślam, że jego ‘come back’ do Artrosis dał temu zespołowi wiele dobrego. Jest on jednym z założycieli grupy, jej wieloletnim muzykiem, kompozytorem, oprócz tego przez tych kilka lat poza zespołem wiele się nauczył i bardzo się rozwinął chociażby jako realizator dźwięku. Dobrze się nam współpracuje: płynnie i przede wszystkim efektywnie. Rzadko nam się zdarza, że z prób wychodzimy bez nowych pomysłów na muzykę.
- Masz już gotowe teksty na nowy album?
- Mniej więcej połowę. Jestem w tej chwili na najtrudniejszym etapie tworzenia. Pracuję nad tekstami, wymyślam partie wokalne. Mam nadzieję, że uporam się z tym jak najszybciej.
- Jaka będzie tematyka nowej płyty?
- Jeszcze nie wiem do końca. Do napisania mam jeszcze 5 tekstów, dużo może się zmienić. Często piszę o swoich osobistych przeżyciach, inspirują mnie ludzie z mojego najbliższego otoczenia, bądź coś, co jakoś mnie poruszy: film, książka, czy media. Mamy kilka kompozycji, które pierwotnie miały być instrumentalnymi przerywnikami, a spodobały mi się na tyle, że może pokuszę się o napisanie tekstów do nich lub chociaż stworzenie wokaliz. Jak już wspomniałam: dopiero skończyliśmy tworzenie tych utworów i jeszcze dużo może się zmienić.
- Dlaczego po wydaniu w 2002 roku albumu „Melange” drastycznie zmniejszyła się częstotliwość ukazywania się płyt Artrosis?
- Przerwa po wydaniu albumu „Melange” była spowodowana moim macierzyństwem. Chciałam się poświęcić dziecku i zrobiliśmy sobie przerwę. Ale później z zespołem rozstał się Maciek Niedzielski, były zawirowania z tworzeniem nowego składu. Zanim stworzyliśmy nową ekipę znowu minęło trochę czasu, ale w końcu stworzyliśmy album „Con Trust”, który ukazał się w 2006 roku. Po wydaniu tej płyty zaczęliśmy myśleć o nowym albumie, ale muzycy, którzy wówczas grali ze mną w Artrosis mieli nieco inne spojrzenie na muzykę i zespół - zbyt odległe od mojego, więc musieliśmy się rozstać. Wkrótce potem do zespołu powrócił Maciek i to wszystko zaczęło mieć znowu „ręce i nogi”. Nagraliśmy razem album „Imago” i mam nadzieję, że nowa płyta ukaże się za kilka miesięcy czyli trzy lata po ukazaniu się poprzedniego wydawnictwa. Wiesz, pamiętajmy o tym, że niestety, ale nie utrzymujemy się z muzyki i mamy inne źródła zarobkowania. Każdy z nas pracuje, a granie muzyki traktujemy jako hobby. Dlatego te przerwy są też spowodowane prozaicznym brakiem czasu.
- W drugiej połowie lat 90. i na początku tego wieku na fali były takie zespoły jak Artrosis, Moonlight, Fading Colours czy Closterkeller. Graliście nawet wspólne trasy koncertowe po naszym kraju. Jak Ci się wydaje, skąd właśnie wtedy taka popularność tych wykonawców?
- Myślę, że muzyka grana przez Artrosis i pozostałe wymienione przez Ciebie zespoły była po prostu świeża. Duży wpływ na to miał też przekrój subkulturowy polskiej młodzieży w tamtych latach. Utożsamiali się z tym gatunkiem, szukali w muzyce czegoś więcej. Natomiast teraz młodzież słucha innych zespołów, moda się zmienia, muzyka się zmienia, a i media kreują inne gatunki. Teraz na taką muzykę jak nasza jest szlaban w mediach. Sporadycznie w rozgłośniach ogólnopolskich można usłyszeć cokolwiek co choćby ociera się o ten gatunek. Ktoś kto przyjmuje wyłącznie to, co grane jest w mediach nie ma szans na zapoznanie się z takimi zespołami. Wtedy nikt nie miał problemu z tym, żeby puścić nas w 'prime time' w Teleexpresie czy innym programie.
- W przyszłym roku minie 20 lat od powstania Artrosis. Czy w związku z tym szykujecie huczne urodziny?
- Tak, szykujemy niespodziankę, ale na razie nie chcę zdradzać szczegółów. Jest jeszcze dużo czasu, a poza tym jest to świeży pomysł i nie wiemy, czy coś z tego wyjdzie. Także musicie uzbroić się w cierpliwość.
Już jutro w warszawskim klubie Mechanik wystąpią grupy: Decadent Fun Club oraz nasi podopieczni z Lorien i Hedone.
Grupa Artrosis świętuje w tym roku swoje dwudziestolecie. Na dodatek właśnie ukazała się nowa, ósma studyjna płyta zespołu zatytułowana „Odi Et Amo”. O jej zawartości i o tym, jak miewa się Artrosis po dwudziestu latach działalności miałem okazję porozmawiać z Magdą „Medeah” Stupkiewicz – wokalistką grupy od samego początku jej istnienia.
Nasza największa gwiazda muzyki dark wave God's Bow przygotowała nowy, czwarty już album, który ma się ukazać przed końcem tego roku. Z tej okazji wywiadu udzielił nam lider zespołu Krzysztof Pieczarka.
Rozmowa z klawiszowcem grupy Desdemona - Robertem Plaskowskim
Zielonogórska formacja Artrosis nową płytą zafundowała swoim fanom nostalgiczną wycieczkę do drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych.
Czwarty album jednego z czołowych, polskich reprezentantów sceny gotyckiej.
Ukazał się nowy singel promujący nową płytę trójmiejskiej grupy STILLNOX zatytułowaną "Malum".
Stacjonująca w Trójmieście gotycko-rockowa grupa STILLNOX wyda 20 marca trzeci w swoim dorobku album "Malum".
Już jutro ukaże się drugi album stacjonującego w Anglii polskiego projektu gotycko-industrialnego Stillnox. Płyta jest zatytułowana "Aten".
Warszawska grupa Carnal wydała pierwszy singel zapowiadający jej nową płytę.