Simon Rix (Kaiser Chiefs)

Simon RixGrzegorz Szklarek
Grupa Kaiser Chiefs nagrała nowy album zatytułowany „Education, Education, Education & War”. Z tej okazji na kilka naszych pytań odpowiedział basista Simon Rix.

- W grudniu 2012 roku z Kaiser Chiefs rozstał się długoletni perkusista Nick Hodgson, a zespół był na krawędzi rozpadu. Jaki wpływ te wydarzenia miały na powstanie nowej płyty?

- W ostatecznym rozrachunku wyszło to nam na dobre. Ale rzeczywiście: tuż po odejściu Nicka istnienie zespołu było zagrożone i poważnie zastanawialiśmy się: co robić dalej? Po wydaniu w 2005 roku albumu „Employment”, który był dużym sukcesem komercyjnym, kontynuowaliśmy pasmo sukcesów, nagrywaliśmy dobre płyty i fajne piosenki. Przychodziło nam to jednak zbyt łatwo. I te problemy po odejściu Nicka spowodowały, że znowu staliśmy się monolitem jako zespół, że zaczęliśmy znowu walczyć. I dzięki temu stworzyliśmy wspaniałą płytę, jaką w mojej opinii jest „Education, Education, Education & War”.

- Skąd zaczerpnęliście tytuł płyty?

- Tytuł można rozpatrywać na dwóch płaszczyznach. Gdy w ubiegłym roku odbudowywaliśmy się po odejściu Nicka, była to dla nie tylko walka, ale także nauka. Od nowa uczyliśmy się bycia w zespole i współpracy. Musieliśmy odpowiedzieć sobie na pytanie: „Co i jak chcemy dalej robić?”. Zaś sam tytuł został zaczerpnięty z przemówienia byłego premiera Tony’ego Blaira z 1997 roku, który mówiąc o głównych celach działalności jego rządu powiedział: „Education, Education, Education”. Tylko, że Blair oszukał swych wyborców, bo zamiast edukacji otrzymaliśmy podporządkowanie się Stanom Zjednoczonym i udział w wojnach w Zatoce Perskiej oraz Afganistanie. Ta płyta opowiada między innymi o rozczarowaniu politykami, niezrealizowanych obietnicach wyborczych. Jest to nasz komentarz do sytuacji społecznej i gospodarczej w Wielkiej Brytanii. To nasz pierwszy społeczno-polityczny album. 

-Album został nagrany w Atlancie w Stanach Zjednoczonych. Dlaczego zdecydowaliście się na ten krok?

- Chcieliśmy odciąć się od Wielkiej Brytanii. Poza tym miał to być nasz pierwszy album z nowym perkusistą, pierwszy album „polityczny”, także postanowiliśmy, że będzie to także pierwsza płyta Kaiser Chiefs nagrana poza Wielką Brytanią.  

- Płyta ma surowe, „przybrudzone” brzmienie. Jak wyglądał proces tworzenia nowych kompozycji?

- Najpierw stworzyliśmy muzykę, a potem nasz wokalista Ricky Wilson pisał słowa. Nowe utwory powstawały ze wspólnego grania w studio nagraniowym. Jeden z nas przynosił pomysł na kompozycję, który następnie rozwijaliśmy podczas wspólnych „dżemów”. Rzeczywiście: brzmienie płyty jest surowe i pełne pasji oraz wściekłości, a większość z tych utworów powstała szybko i niewiele się różni od wersji początkowych.

- Na „Education, Education, Education & War” jest dużo świetnych melodii i praktycznie większość tych kompozycji to potencjalni kandydaci na przeboje. Także na poprzednich płytach Kaiser Chiefs było mnóstwo wpadających w ucho melodii, że wspomnę wasz największy przebój „Ruby”. Macie jakiś sprawdzony przepis na przebój?

- Przede wszystkim piosenka, która ma szansę stać się przebojem radiowym musi być szczera i pochodzić prosto z twego serca. Taki utwór nie może być „ściemą”. Taką kompozycją jest chociażby nasz najnowszy singel „Coming Home”. Poza tym: gdy grasz w kapeli, która jest „niezależna”, nie możesz się wstydzić tego, że nagrałeś przebój. Znam wiele grup nagrywających dla niezależnych wytwórni, które czują się winne, że nagrały utwór, który ma szansę stać się radiowym hitem. Dla mnie takie podejście jest żenujące. Pamiętam, że gdy nagraliśmy piosenkę „Ruby”, pytałem kolegów z zespołu: „Czy ten utwór nie jest zbyt przebojowy?” (śmiech). Teraz takiego pytania już bym nie zadał. Dlatego, że choć Kaiser Chiefs jest zespołem niezależnym, to chcemy grać na dużych festiwalach, chcemy, aby nasze piosenki były grane w rozgłośniach radiowych, a nasi fani je nucili, gdy wrócą z naszych koncertów do domów.

- Waszym pierwszym i największym sukcesem komercyjnym była wspomniana już płyta „Employment” z 2005 roku. Dzięki niej zdobyliście trzy Brit Awards, jedną New Musical Express Award i byliście nominowani do Mercury Prize. Jakie według Ciebie czynniki zadecydowały o takim sukcesie tego albumu?

- Myślę, że energia bijąca z tych utworów. To była nasza debiutancka płyta, która powstała po kilku latach naszych nieustannych i ciężkich starań, aby się w końcu przebić do świadomości szerszej grupy słuchaczy w Wielkiej  Brytanii. W tych piosenkach słychać naszą desperację, złość i pasję. Poza tym pisaliśmy te piosenki z myślą o koncertach. Musieliśmy mieć jakiś zestaw piosenek do grania na żywo. „Employment” to płyta, która idealnie trafiła w swój czas. Bardzo lubię ten album.  

- Jesteś fanem piłki nożnej i klubu Leeds United. Jak oceniasz szanse reprezentacji Anglii na zbliżającym się Mundialu w Brazylii?

- Szanse na odniesienie sukcesu oceniam na minimalne. Mamy bardzo silną grupę, w której są między innymi Włosi i Urugwaj. Anglia miała „złotą generację” piłkarzy w końcu lat 90. i na początku tego wieku: Davida Beckhama, Michaela Owena, Paula Scholesa czy Stevena Gerrarda. Wszyscy oczekiwali od nich sukcesów, których nigdy nie było. Od obecnej drużyny angielskiej nikt niczego nie oczekuje. Wszyscy raczej spodziewają się, że odpadniemy w fazie grupowej. Może to będzie naszą szansą?  

- Dziękuję za wywiad.

Powiązane materiały

Kaiser Chiefs - Education, Education, Education & War

Nowy album Kaiser Chiefs to świadectwo powrotu tej grupy do wysokiej formy.

29.03.2014
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie