- Od wydania twojego ostatniego albumu „Love Life” minęły już 2 lata. Czy pracujesz nad nowym materiałem?
- Tak, przed wakacjami ukaże się nowy singel, zaś płyta powinna trafić do sklepów w okolicach października tego roku. Cały czas dużo komponuję i produkuję dla innych wykonawców, ale obecnie, od dwóch miesięcy, jestem skoncentrowany tylko i wyłącznie na moim nowym projekcie. I chcę mieć wszystkie piosenki gotowe najpóźniej w maju.
- Możesz zdradzić, czego możemy oczekiwać na nowej płycie od strony muzycznej?
- Nadal jestem artystą popowym, gdyż taka jest moja muzyczna natura, którą kocham. Jednocześnie chcę, by na nowej płycie było więcej elektroniki, a także brzmień „miejskich”. Jeśli chodzi o teksty, to napisali je zaprzyjaźnieni ze mną francuscy raperzy z mojego pokolenia. Wysłałem im muzykę, a oni napisali słowa do tych piosenek. Więc warstwa tekstowa będzie bardzo szczera. Chcę również wykorzystać na tej płycie animacje a la Gorillaz, dla których mam ogromny szacunek. Planuję, by teledyski promujące ten album były utrzymane właśnie w takiej, animowanej stylistce. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
- Na ostatniej płycie znajduje się Twój największy jak do tej pory przebój zatytułowany „Love Life”. Wystąpiła w nim portugalska wokalistka Kika. Jak doszło do waszej współpracy?
- Od 4 lat jestem częścią teamu producenckiego kierowanego przez mieszkającego w USA, ale urodzonego w Maroku producenta Red One. Ma on na koncie współpracę z wieloma gwiazdami, w tym między innymi z Lady Gagą, Jennifer Lopez i Pitbullem. Gdy przebywał na sesjach nagraniowych w Madrycie, przedstawił mi szesnastoletnią portugalską wokalistkę, której miał wyprodukować płytę. Ja z kolei miałem napisać dla niej piosenki na ten album. Zacząłem z nią rozmawiać i wytworzyła się między nami nić muzycznego porozumienia. A gdy zaśpiewała, zapragnąłem nagrać z nią utwór. Powiedziałem o tym Red One, a on odpowiedział: „Porozmawiaj z nią. Może się zgodzi?”. Poszedłem do niej i powiedziałem, że chcę zarejestrować utwór z jej udziałem, ale nie chcę by dawała odpowiedź od razu. Sprawdźmy, czy będzie między nami „chemia”. Usiedliśmy w studio, zacząłem grać na gitarze i…od razu coś zaskoczyło między nami. Zaczęliśmy oboje śpiewać w refrenie: „Rock life!”. Pomyślałem sobie: „Rock life? To chyba trochę zbyt mocne, więc może „Love life”?” (śmiech). Reszta jest historią.
- Duży wpływ na ciebie jako muzyka miał twój ojciec, także muzyk…
- Tak, mój ojciec jest moim muzycznym mentorem. Wszystkie moje muzyczne inspiracje pochodzą z mojego dzieciństwa, gdy cały czas miałem do czynienia z muzyką. Nasz dom był pełen instrumentów należących do mojego ojca i ogromny wpływ na mnie miał również kompozycje, które mój tato grał, gdy byłem mały i gdy dojrzewałem. I co najważniejsze: nigdy nie byłem zmuszany przez moich rodziców do nauki gry na instrumentach. Oni widzieli, że co czuję, wiedzieli, że kocham muzykę. Takie podejście bardzo mi pomogło w mojej muzycznej edukacji.
- W wieku 18 lat opuściłeś Francję i wyjechałeś do Kanady, a potem do USA. Dlaczego tak się stało? Jaki wpływ na twój muzyczny rozwój miał ten kilkuletni pobyt za Atlantykiem?
- Wyjechałem tam, bo miałem dosyć Francji i przebywania z tymi samymi osobami. Pochodzę z bogatej rodziny, więc ciągle bywałem w tych samych miejscach, otoczony tym samym towarzystwem. W pewnym momencie zrozumiałem, że wolność zdobędę podróżując. Więc wyjechałem do Kanady, gdzie bardzo mi się spodobało. Potem przeniosłem się do Stanów Zjednoczonych. Ta podróż spowodowała, że nauczyłem się języka angielskiego, poznałem inne kultury, nowych ludzi i przede wszystkim poszerzyłem swoje horyzonty oraz otworzyłem swój umysł. Podróże są bardzo ważną częścią mojego życia. Pomijam już to, że poznajesz nowe kraje czy nowych ludzi. Ale wszystkie dobre i złe chwile, wszystkie pozytywne i negatywne emocje, które są moim udziałem podczas podróżowania po świecie oraz w codziennym życiu gromadzą się we mnie, by następnie znaleźć ujście w moich piosenkach. To jest dla mnie najbardziej istotne.
- Czujesz się bardziej muzykiem, producentem czy kompozytorem?
- Jestem głosem z gitarą. Po prostu. A jeśli pytasz, co najbardziej lubię w byciu artystą, to na pewno występowanie na żywo. Koncerty to mój żywioł. Uwielbiam budować atmosferę na scenie.
- Dziękuję za rozmowę.