Grzegorz Kupczyk (CETI)

Grzegorz KupczykGrzegorz Szklarek
Poznańska grupa CETI wydała nowy, znakomity album "Snakes of Eden". Na temat tej płyty porozmawialiśmy z wokalistą i liderem zespołu - Grzegorzem Kupczykiem.

- Podczas naszego wywiadu sprzed 2 lat powiedziałeś, że nagrywając album „Brutus Syndrome” mieliście obawy, czy uda Wam się podtrzymać poziom ustawiony dzięki płycie „Ghost of The Universe”. Czy nagrywając „Snakes Of Eden” mieliście podobne dylematy?

- Mieliśmy takie założenie, że nowy album musi dorównać „Brutusowi”, a dobrze by było gdyby ją przebił. I tak się właśnie stało. A więc jest bardzo dobrze. Zespół który istnieje 27 lat, cały czas podnosi sobie poprzeczkę i wydaje coraz lepsze płyty. Możemy się tylko cieszyć, bo nie wypaliliśmy się, jak wiele zespołów z takim stażem.

- Tytuł albumu jest nawiązaniem do biblijnego raju i węża, który skusił Ewę. Jak byś ten tytuł „przełożył” na tekstową zawartość albumu?

- Założyliśmy sobie, że skoro na poprzedniej płycie byliśmy w czasach rzymskich, to na tym albumie cofniemy się do początków ludzkości. Ja bardzo się interesuję kwestiami związanymi z Biblią, Tomek (Targosz – basista i główny tekściarz CETI – przyp.GS) także jest miłośnikiem tych legend i baśni, więc postanowiliśmy zająć się tą tematyką związaną z Rajem, Ewą i wężami. Jak się okazało, nie było to takie proste. Więc po pewnym czasie zdecydowaliśmy się jednak nie trzymać się sztywno Biblii. Tylko jeden lub dwa teksty są bezpośrednimi nawiązaniami do tytułu albumu, zaś reszta to jakieś parafrazy, uzupełnienia, bardzo dalekie nawiązania.

- To już trzecia płyta CETI na której nie pisałeś tekstów. Dlaczego zostawiłeś tę sferę działalności Tomkowi?

- Uważam, że napisałem w swoim życiu sporo naprawdę dobrych tekstów, jeżeli nawet nie znakomitych. Za swoje szczytowe osiągnięcie tekściarskie uważam albumy „Awatar” i „Tożsamość” grupy Turbo. Ale zawsze jacyś nawiedzeni fani twierdzili, że moje teksty są do niczego i do dupy. Teraz już jestem na takie akcje uodporniony, ale wtedy pomyślałem sobie: „Dobra, po co mam się tym przejmować. Niech inni piszą teksty i zbierają cięgi albo pochwały”. Potem nastąpiło coś dość niespodziewanego, bo moje teksty trafiły do pisma RED jako poezja rockowa. I zacząłem tęsknić za pisaniem. Jest wielce prawdopodobne, że do „tekściarstwa” znowu wrócę. Ale nie będę się bardzo spieszył. Mam nadzieję, że przy kolejnej płycie CETI napiszę polskie teksty, zaś Tomek angielskie i zrobimy dwujęzyczny album.

- Rozumiem, że musisz się utożsamiać z tekstami, które śpiewasz. Jak to jest w przypadku tekstów autorstwa Tomka? Jakie to uczucie śpiewać jego liryki?

- Kiedy on napisał jakieś szkice utworów to spotykaliśmy się i konsultowaliśmy, czy to mi odpowiada brzmieniowo, manualnie i technicznie. Bo przecież chodzi o to, aby to fajnie zabrzmiało. Także nad wszystkim trzymałem pieczę (śmiech).

- Na „Snakes Of Eden” znalazł się między innymi utwór zatytułowany „2027”. O co chodzi z tą datą?

- Na płytach CETI jest taka tradycja, że często pojawia się opis jakiegoś mojego snu. Tak było na płycie „Lamiastrata”, tak było z „Bramą tęczy” na płycie „Czarna róża” i jeszcze kilka innych utworów na różnych albumach. „2027” to opis snu, który miałem mając 16-17 lat. Śniło mi się, że przechodziłem przez Park Wilsona (kiedyś Park Kasprzaka) w Poznaniu, koło słynnej, nieistniejącej już restauracji Magnolia. Schodziłem tym parkiem do ulicy Głogowskiej. Był 27 grudnia 2027 roku, to bardzo dobrze zapamiętałem. Było bardzo ciepło, a z nieba spadały meteoryty i wybuchały gdzieś na horyzoncie. Byłem przerażony, a w śnie zawsze wszystko odczuwasz bardziej niż w rzeczywistości. Pamiętam, że myślałem, że muszę wracać szybko do domu, bo wszystko zaraz się rozpadnie. Pamiętam, że ten sen został mi na bardzo długo w pamięci. Pomyślałem więc, że przy okazji „Snakes Of Eden” dobrze będzie ten sen opowiedzieć.

- Płyta została nagrana w zaledwie sześć dni. Jak wyglądała ta sesja w Częstochowie?

- Perkusista „Mucek” przyjechał dzień wcześniej, ustawił bębny, które zostały „omikrofonowane” i zaczął nagrywać. Tu muszę dodać, że mam w domu takie mini-studio nagraniowe i wcześniej zrobiliśmy takie „piloty” do tej płyty. On to dostał, z metronomem i mógł zacząć rejestrować swoje partie. Także w pierwszy dzień ustawił bębny, drugiego dnia nagrał swoje partie i trzeciego dnia, kiedy my przyjechaliśmy, był już wolny. Ja wokale nagrałem w jeden dzień, drugiego dnia posłuchałem czy nie trzeba czegoś poprawić i o ile pamiętam, to nic nie zostało poprawione. Podobnie było z pozostałymi instrumentami: muzycy przyjechali i nagrali co mieli do nagrania. No i  sesja była zakończona. Poszliśmy na grilla. Oczywiście chcielibyśmy nagrać kiedyś płytę na tzw. setkę, ale pamiętaj, że w zespole mamy tylko jedną gitarę i mogłoby się tak zdarzyć, że coś mogłoby nie „zagadać” szczerze. Także na razie wolimy rejestrować gitary jak do tej pory czyli najpierw podkłady gitary, a potem solówki. Zresztą, gdy się bardzo uważnie wsłuchasz w nowy album, to w niektórych nagraniach słychać, jak „Mucek” chwyta pałki, bodajże w „Fire & Ice” słychać jakiś niewykasowany wokal. Nasz producent Mariusz Piętka chciał te odgłosy wykasować, ale ja mu powiedziałem: „Zostaw je, to jest rock’n’roll”.

- Gdybyście ten album nagrywali kilka tygodni, to brzmiałby on inaczej?

- Być może brzmiałby lepiej, ale nie miałaby tego nerwu i energii, jaką ma teraz. Muzyka rockowa musi eksplodować. Jeśli my zaczniemy się bawić jak w laboratorium, to wyjdzie z tego plastik. Uważam wręcz, że płyty rockowe powinny być nagrywane na 100%. Doszliśmy do takiego etapu, że można kombinować z dźwiękiem, coś dodać, zmienić i tak dalej. Jednak nie możemy zapominać, że muzyka rockowa wychodzi prosto z wnętrza, z trzewi i z tego należy korzystać.

- W naszym wywiadzie sprzed dwóch lat wspomniałeś, że chciałbyś nagrać mocną, rockową płytę akustyczną. Jak wygląda status tego wydawnictwa?

- Materiał jest po części przygotowany. Nawet pozwoliłem sobie ostatnio na recital akustyczny z towarzyszeniem fortepianu i było to bardzo ciekawe doświadczenie. Jedynym problemem jest brak czasu, aby się przyłożyć do tego materiału akustycznego. Jak widzisz, cały czas coś się dzieje. Skład jest, materiał będzie i jeśli już będziemy gotowi, aby się tego podjąć, to zrobimy 1-2 akustyczne koncerty. Wtedy podejmiemy decyzję, czy mamy zamiar to zarejestrować. Jeśli tak się stanie, to na pewno nagramy ten materiał u Mariusza Piętki w Częstochowie. 

- Dziękuję za wywiad. 

Foto: Grzegorz Szklarek

Powiązane materiały

Blues Fighters z Grzegorzem Kupczykiem

Cyndi Lauper już 21 lutego zagości w Polsce w ramach brytyjskiej i europejskiej części swojej pożegnalnej trasy Girls Just Wanna Have Fun.

14.02.2025
Grzegorz Kupczyk

Czołowy polski wokalista metalowy Grzegorz Kupczyk po 24 latach wydał nowy solowy album z premierowym autorskim materiałem. O kulisach powstania płyty "Grzegorz Kupczyk" muzyk opowiedział nam w wywiadzie.

5.07.2024
Grzegorz Kupczyk & CETI / Warszawa, Progresja/ 17.9.2023

Grupa CETI na czele której stoi były wokalista grupy Turbo Grzegorz Kupczyk wystąpiła w warszawskiej Progresji z koncertem w ramach trasy z okazji 40-lecia albumu "Dorosłe Dzieci" Turbo.

18.09.2023
Grzegorz Kupczyk

Jeden z najważniejszych wokalistów w historii polskiej sceny metalowej i hardrockowej (CETI, ex-Turbo) Grzegorz Kupczyk obchodzi w tym roku 40-lecie pracy artystycznej. Z tej okazji ukazała się płyta "40 Lat Na Scenie" o której porozmawialiśmy z Artystą.

5.12.2021
Grzegorz Kupczyk (CETI)

Minęło 25 lat od założenia CETI. Z tej okazji ukazało się jubileuszowe podwójne wydawnictwo zatytułowane „From Vault To Universe”, podsumowujące ten okres działalności grupy. Zespół jednak nie próżnuje i cały czas jest bardzo aktywny. O artystycznej drodze CETI, doświadczeniach nabytych w tym czasie i kolejnych planach zespołu opowiedział mi jego lider, Grzegorz Kupczyk.

6.01.2016
Grzegorz Kupczyk (CETI)

Grzegorz Kupczyk, wokalista grupy CETI i były frontman formacji Turbo, opowiedział nam między innymi o powstawaniu nowej płyty CETI "Brutus Syndrome", a także o kulisach otrzymania Złotego Krzyża Zasługi z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego.

22.11.2014
JP Artist Festival II / Warszawa, Palladium / 12.02.2015

13.02.2015
CETI - CETI

Mimo problemów personalnych, grupa dowodzona przez wokalistę Grzegorza Kupczyka ani myśli zwolnić. Płyta zatytułowana po prostu „CETI” jedynie to potwierdza.

6.03.2022
CETI - Oczy Martwych Miast

„Oczy martwych miast” to następca „Snakes of Eden” - płyty sprzed czterech lat. To album, który CETI nagrało w poszerzonym, sześcioosobowym składzie. Dołączyli drugi gitarzysta Jakub Kaczmarek oraz nowy perkusista Jeremiasz Baum. To album w całości zaśpiewany po polsku, co cieszy.

13.03.2020
Ostrowiec Świętokrzyski zaprasza na Festiwal Im. Miry Kubasińskiej

W dniach 8-10 lipca w amfiteatrze miejskim w Ostrowcu Świętokrzyskim odbędzie się XV Festiwalu Wielki Ogień im. Miry Kubasińskiej.

13.06.2022
CETI rozsiewa 'Zarazę'

Ukazał się pierwszy singel grupy CETI z jej nowej płyty zatytułowanej po prostu "CETI" (premiera 25 lutego). Wybór padł na piosenkę "Zaraza".

25.01.2022
Dance Like Dynamite na trasie z Me & That Man

6 sierpnia rozpocznie się wspólna trasa koncertowa grup Me & That Man, Mulk i Dance Like Dynamite.

22.06.2021
De Staat wystąpi w Warszawie

Holenderska grupa De Staat wystąpi 21 października w warszawskich Hybrydach.

16.04.2019
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie