Youth Novels

Ania Anu Babrakowska / Emil NowakMaciej Majewski
Youth Novels to młody duet z Wągrowca, który stawia coraz śmielsze kroki na polskiej scenie. Ich mroczna, a jednocześnie oniryczna muzyka stawia ich coraz wyżej głównego nurtu muzyki indiepopowej w Polsce. Mają już na swoim koncie koncerty przed Sister Wood, czy Oh Wonder i właśnie ukazała się ich druga ep-ka „Chaos I Create”. O bieżących, przeszłych i przyszłych działaniach opowiedzieli mi Ania Anu Babrakowska, odpowiadająca w zespole za główne partie wokalne i klawiszowe oraz gitarzysta Emil Nowak.

MM: Nazwa zespołu zaczerpnięta z płyty Lykke Li, mroczna oniryczna muzyka. Jesteście w takim wieku, że okres buntu powinien być dla was czymś normalnym. Tymczasem u was to chyba przebiega dość łagodnie.

AB: (śmiech) Wydaje mi się, że swój okres buntu przeszłam w piątej klasie podstawówki. Teraz nie jest to bunt, tylko raczej dość ustabilizowana sytuacja.

EN: Ja przeszedłem bunt w gimnazjum.

MM: A może właśnie te piosenki są wyrazem tego buntu? Np. „Chaos I Create”?

AB: Hm, na pewno tworzymy chaos, natomiast nie jest on wyrazem buntu. Raczej staramy sobie radzić z tym wykreowanym przez nas chaosem. Możemy się buntować co najwyżej przeciwko sobie, ale nie przeciwko światu.

MM: Od wydania „I Used To Wreck It All” minęło półtora roku. Teraz wyszło “Chaos I Create”, gdzie różnica w stosunku do poprzedniego wydawnictwa jest łatwa do usłyszenia. Poprzednią ep-kę nagrywaliście z Damianem Popławskim, a tę zrobiliście z Piotrkiem Maciejewskim z Drivealone. Skąd ta zmiana?

AB: Stwierdziliśmy, że jesteśmy na takim etapie, że trzeba pójść dalej i zrobić coś lepszego. Trochę się w nas zmieniło i chcieliśmy zrobić coś dojrzalszego. Stąd inne brzmienie tej muzyki oraz jej wyższy poziom techniczny. Piotrek jest też dużo bardziej doświadczoną osobą, która zrobiła wiele świetnych projektów. Nie wiedzieliśmy, co z tego wyjdzie, choć od początku nasze wizje gdzieś się pokrywały. 

EN: Nagrywaliśmy ponownie u mnie w pokoju, natomiast dogrywki wokali i miks robiliśmy już u Piotra.

MM: Sami też napisaliście teksty. Czy to znaczy, że Sebastian Romanowski nie miał tym razem nic do zaproponowania?

AB: Tym razem nie. Część tekstów napisałam ja, Emil dołożył trochę od siebie.

EN: Namówiłem Anię, by się otworzyła na pisanie tekstów i pokazała, co potrafi. Po prostu chcieliśmy, by ta ep-ka była w pełni autorska.

MM: If we want to release from trauma, we have to learn how not to confront it directly. Confronting directly, The Medusa will turn us into stone – to słowa zaczerpnięte z mitologii greckiej. Skąd pomysł by ich użyć?

AB: Najpierw pojawił się pomysł okładki. Chcieliśmy umieścić na niej rzeźbę. Okładka jest zainspirowana “Meduzą” Berniniego, barokowego rzeźbiarza. Postanowiliśmy pójść dalej, a że w tamtym czasie czytałam sporo o mitologii, stwierdziłam, że pasuje to tematycznie. Ta trauma ma zresztą także związek z naszymi niespokojnymi myślami oraz z tym, jak sobie z nimi radzimy. O tym jest ta płyta. Mnie w każdym razie bardzo to pomogło, bo trochę się uspokoiłam.


MM: Na płycie pojawiły się też Jagoda Kudlińska z Lor i Katarzyna Kowalczyk z Coals. Jak doszło do tej współpracy?

AB: Właściwie z dziewczynami znamy się od początku ich, jak i naszej drogi artystycznej, więc wyszło to dość naturalnie.

EN: Poza tym szukaliśmy kogoś, kto nie weźmie od nas kasy (śmiech). Uwielbiamy dziewczyny, więc pojawił się pomysł wspólnych nagrań. A że oba zespoły w pewnym momencie grały wspólny koncert w Poznaniu, to przy okazji poprosiliśmy obie dziewczyny, by nagrały wokale dla nas.

MM: Klip do „Madness” też jest dość specyficzny. Ten złoty pył kojarzy się z Florence Welch. Wyglądasz w tym video, jakby opętał Cię demon.

AB: (śmiech) Taka była wizja artystyczna. Zresztą był z tym pewien problem, bo miałam długą sukienkę, a jakoś musiałam wejść po tych schodach. Ta piosenka jest wprowadzeniem do całej historii zawartej na płycie. Podsumowuje też całość, podkreślając, że tytułowy chaos jest jedynie w mojej głowie. Początkowo nie radzę sobie z nim, ale stopniowo wyrzucam go z siebie i jest lepiej. 

EN: Chcieliśmy to stworzyć w efekcie slow motion, stąd taka ociężałość i nieskoordynowane ruchy.

MM: Z kim najczęściej występujecie?

AB: Gramy w pełni samodzielne koncerty. Jest nas na scenie szóstka. Oprócz nas perkusja, wiolonczela, skrzypce, gitara akustyczna i dodatkowe syntezatory.

MM: I co dalej? Będzie płyta?

EN: Czekamy na odpowiedni impuls. Chcemy też dojrzeć do większego wydawnictwa. Na płycie chcielibyśmy pokazać jeszcze więcej. Teraz skupiamy się na „Chaos I Create”. Staramy się z nią dotrzeć do jak największej ilości osób. Nie chcemy od razu dawać płyty, tylko zapoznać publiczność z tym, co już mamy.

AB: Ta ep-ka pomogła nam odnaleźć kierunek, w którym chcemy podążać także w przyszłości. Wcześniej nie mieliśmy go tak dokładnie sprecyzowanego. Teraz już jest inaczej.

MM: A koncerty?

AB: Planujemy jeszcze grać w styczniu i w lutym, potem przerwa na pisanie nowego materiału. Mnie jeszcze czeka matura w przyszłym roku, bo jestem liceum plastycznym i mam dłuższy tok nauczania (śmiech). I dopiero po tym okresie zabierzemy się za nowe nagrania.

MM: Dziękuję za rozmowę. 

Foto: Laura Radzewicz

Powiązane materiały

Youth Novels wydali "Bad Feelings"

Ukazał się nowy singel duetu Youth Novels zatytułowany "Bad Feelings".

15.11.2019
Youth Novels prezentuje "Skin"

"Skin" to nowy singiel duetu Youth Novels, który wcześniej zaprezentował swoje melancholijne, przeszywające kompozycje na dwóch EP-kach.

19.10.2019
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie