- Ostatni album Cold Cave zatytułowany „Cherish The Light Years” miał premierę w 2011 roku. Od tamtego czasu ukazywały się jedynie ep-ki i single. Dlaczego zdecydowałeś się na wydawanie nowego materiału w takiej właśnie „krótkometrażowej” formie?
- Stało się to zupełnie naturalnie. Uznałem za interesujące publikowanie tych wydawnictw dokładnie wtedy, gdy będą one gotowe. Chciałem wyzwolić się z tradycyjnego cyklu publikowania płyt, a więc: tworzenia albumu, czekania na jego wydanie, promowania go na trasie koncertowej. A następnie robienia tego samego od początku.
- Niedawno ukazała się nowa ep-ka Cold Cave zatytułowana „You & Me & Infinity”. Czy może tym razem jest to zapowiedź nowego albumu? Masz jeszcze inne nowe utwory w zanadrzu?
- Nie, to po prostu wydawnictwo z czterema nowymi kompozycjami, które idealnie prezentują aktualne oblicze Cold Cave. Cały czas komponuję i nagrywam nowe utwory, więc wkrótce możecie się spodziewać czegoś nowego.
- Po wydaniu „Cherish The Light Years” zacząłeś nagrywać nowy album, ale w 2013 roku ten projekt został zawieszony. Dlaczego?
- W tym czasie zaczęliśmy grać niekończące się trasy koncertowe. Wtedy w składzie Cold Cave były jedynie dwie osoby: ja i Amy (Lee - grająca na instrumentach klawiszowych żona Wesleya Eisolda – przyp.GS). Oferty koncertowe spływały do nas praktycznie non stop z całego świata. Wtedy właśnie nowa płyta była już niemal gotowa, ale musiałem się od niej odciąć emocjonalnie. Zacząłem wydawać single i traktowałem to jako próbę zmiany mojej wizji tworzenia muzyki. Z czasem polubiłem taką formę prezentowania premierowych kompozycji. Album nadal jest nieukończony. Wydam go gdy uznam, że nadszedł odpowiedni czas lub może nigdy się nie ukaże.
- Czy Cold Cave nadal uważasz za swój projekt solowy? Na zdjęciach promocyjnych z ostatnich kilku lat widać Ciebie oraz Twoją żonę Amy Lee…
- Już od kilku lat nie traktuję Cold Cave jako projektu solowego. W projekt zaangażowanych jest więcej osób. Amy jest moją współpracowniczką na kilku płaszczyznach. Gra na instrumentach klawiszowych, jest fotografem, jest reżyserką klipów Cold Cave. W składzie koncertowym zespołu są jeszcze kolejni dodatkowi muzycy.
- Masz ulubiony sposób tworzenia muzyki?
- Szczerze mówiąc – nie przywiązuję do tego uwagi. Uważam, że najważniejsze jest odnalezienie i zatrzymanie przy sobie odpowiednich inspiracji. A muzykę mogę nagrywać wszędzie: w pokoju hotelowym, studiu nagraniowym, na podłodze, w łazience.
- Cold Cave to nie jest pierwszy i jedyny zespół w Twojej biografii artystycznej. W przeszłości grałeś w hardcore’owych i punkowych kapelach American Nightmare, XO Skeletons i Some Girls. Co spowodowało, że skręciłeś w stronę synthpopu, darkwave i noise’u w Cold Cave?
- Sądzę, że był to naturalny proces, który można zauważyć, gdy posłuchasz nagrań wymienionych przez Ciebie zespołów w porządku chronologicznym. Wszystkie projekty muzyczne w których brałem udział, czy które tworzę obecnie, pochodziły i pochodzą z tego samego korzenia muzycznego, tego samego serca, tego samego miejsca, a także mają często te same inspiracje muzyczne. XO Skeletons nie był nawet zespołem, ale grał połączenie hardcore’a i elektroniki. Używaliśmy automatu perkusyjnego. Przestrzeń między muzyką tego projektu a pierwszymi nagraniami Cold Cave była naprawdę bardzo wąska. Z kolei American Nightmare było zainspirowane Joy Division i Bauhausem.
- Skąd czerpiesz inspiracje do swoich poetyckich tekstów?
- Z życia, izolacji i wielu lat bycia w depresji. Moje literackie inspiracje są bardzo szerokie i nieustannie się powiększają, ale do najważniejszych zaliczam amerykańskich bitników z lat 50-tych ubiegłego wieku oraz francuskich autorów takich jak: Genet, Celine, Rimbaud.
- Jesteś nie tylko muzykiem, ale także wydawcą książek. Prowadzisz oficynę wydawniczą Heartworm. Mógłbyś przybliżyć szczegóły tej działalności i polecić kilka książek z katalogu Heartworm?
- Uwielbiam odkrywać książki w ten sam sposób jak płyty winylowe. Dla mnie niczym się one od siebie nie różnią. Chcę wydawać książki twórców, którzy inspirują mnie do wspierania ich artystycznych wizji. Większość naszego katalogu to pozycje opublikowane w limitowanych nakładach, więc szybko znikają. Ale oprócz książek mojego autorstwa chciałbym polecić takż te wydawnictwa: „Indestructible Wolves” Maxa M. Mortona, „Rommel Drives On Deep Into Egypt” Richarda Brautigana oraz „A Popular Place To Explore” Erica Paula. Pracujemy też nad kilkoma nowymi projektami, ale teraz jest za wcześnie by o nich mówić. Ukażą się one w przyszłym roku. Zapraszam na stronę internetową Heartworm: https://shop.theheartworm.com/collections/publications
- Dziękuję za rozmowę.
4 listopada w warszawskim Pogłosie wystąpi amerykański projekty dark wave/synth pop Cold Cave.