Carpenter Brut

Franck HuesoMaciej Majewski
Po trzech płytach „EP” wydanych jako „Trilogy” i albumie koncertowym Franck Hueso, nagrywający pod szyldem Carpenter Brut, wydał wreszcie pełnowymiarowy album. „Leather Teeth” nie przynosi może wielkich zmian w stylistyce muzycznej, ale zaskakuje od strony wizualnej i produkcyjnej. O kulisach prowadzenia Carpenter Brut, nagrywania z wokalistami i o swoich ulubionych zespołach metalowych artysta opowiedział mi przed koncertem, który miał miejsce 13 października w warszawskiej „Progresji”.

MM: „Leather Teeth” jest niewiele dłuższe od Twoich EP-ek. Czemu zatem określany jest mianem albumu?

FH: Właśnie dlatego (śmiech). „Leather Teeth” liczy prawie 32 minuty, więc jest dłuższy od EP-ek, które liczą średnio 26-27 minut. Chciałem nagrać pełnowymiarowy album. Napisałem na niego 11 utworów, a ostatecznie weszło 8. Wiesz, podobnie jest z „Reign In Blood” Slayera, który liczy niespełna 29 minut.

MM: Pytam także dlatego, że ilekroć słucham Twoich wydawnictw, wydają mi się krótkie. Czuję niedosyt po każdym przesłuchaniu.

FH: To miłe, co mówisz, natomiast nie wiem, czy chciałbyś ich słuchać, gdybym uczynił je dłuższe, dodając do nich na przykład jakąś gównianą muzykę (śmiech). Wiesz, ludzie poznali mnie także słuchając EP-ek, które wyszły jako „Trilogy”. Nadal zastanawiam się, czy to był dobry pomysł, by ukazały się razem. Nie takie było bowiem pierwotne założenie tych EP-ek. Myślę, że powinno się ich słuchać oddzielnie i najlepiej po kolei. Poza tym format EP nie jest najlepszym rozwiązaniem dla przemysłu muzycznego. Świetnie się jednak sprawdza, gdy wrzucimy go na Bandcamp.

MM: Zmieniłeś także formę oprawy graficznej na animowaną. EP-ki były ozdobione zdjęciami, widokami, pojedynczymi kliszami. Znudziła Cię taka oprawa?

FH: Nie, wynikała ona z tego, że nie miałem pieniędzy (śmiech). Na przykład zdjęcie kościoła, które znalazło się na pierwszej EP-ce zrobiła moja żona pewnego zimowego poranka. Tym razem chciałem zrobić coś innego, co odróżniałoby ten album od wszystkich EP-ek. Wpadłem na pomysł, by okładka przypominała stary plakat filmowy lub komiks. Głównym powodem jest to, że muzyka zawarta na „Leather Teeth” stanowi soundtrack do wymyślonego filmu (śmiech).

MM: To dlatego ta płyta przypomina także set dj-ejski lub mixtape?

FH: Tak. Na ścieżkach dźwiękowych zwykle panują różne nastroje, które odzwierciedlają dany moment akcji filmu. Stąd takie wrażenie. Zależało mi na tym, by panowały tu różne klimaty, a gatunki muzyczne mieszały się i przenikały nawzajem.

MM: W Twojej muzyce nie ma wielu ścieżek wokalnych. Dlaczego?

FH: Na płycie jest 8 utworów, w tym 2 z wokalami. Powodów jest kilka. Chciałbym możliwie najdłużej trzymać się formuły utworów instrumentalnych, natomiast czasem bywam trochę sfrustrowany tym, że cała wibracja piosenki utrzymuje się za sprawą melodii. Nie mam nic przeciwko wokalom. Uwielbiam chociażby utwory Depeche Mode, gdzie wokal Dave’a Gahana jest integralną częścią, a nawet kolejnym instrumentem, który prowadzi melodię. I sam czasem potrzebuję, żeby w moich kawałkach melodię zaśpiewał wokalista. Natomiast nie jest łatwo znaleźć dobrego wokalistę. Takiego, który po pierwsze – zgodziłby się zaśpiewać w moim utworze i poczuł go, a po drugie – zrobił to naprawdę dobrze. Staram się dobierać wokalistów pod kątem danego utworu. Dam Ci przykład: napisałem kawałek z myślą o tym, by zaśpiewał w nim Chino Moreno z Deftones. Wysłałem go do niego, zajarał się nim i wyraził zgodę. I co? Nie mamy się kiedy spotkać, by go nagrać! Takich sytuacji jest sporo. Od pomysłu do nagrania wokalisty w moich utworach jest dość długa droga. Nie tylko wokalista musi się zgodzić, ale także jego wytwórnia musi mu na to pozwolić... Bywa to strasznie kłopotliwe. Stąd właśnie tak niewiele linii wokalnych znajduje się w moich kawałkach. A sam nie chcę śpiewać, bo brzmię jak gówno (śmiech).

MM: Rozumiem zatem, że na albumie koncertowym „Carpenter Brut Live”, który ukazał się w ubiegłym roku, wokale, które słychać są puszczone z autromatu?

FH: Dokładnie tak. Nie stać mnie na to, by na koncertach występował ze mną stały wokalista. Nie jest też możliwe, byKristoffer Rygg z Ulver, czy Mat McNerney z Grave Pleasures, których słychać na „Laether Teeth”, pojechali ze mną w czeterdziestokoncertową trasę, ponieważ mają swoje zobowiązania. Dlatego używam ich nagranych partii na żywo. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zaangażowanie na trasę jednego wokalisty, który pasowałby do wszystkich utworów. Taki się jeszcze nie znalazł (śmiech).


MM: Na koncertach wspierają Cię gitarzysta Adrien Grousset i perkusista Florent Marcadet z grupy Hacride. Nie biorą jednak udziału w nagraniach Twoich płyt. Dlaczego?

FH: Ponieważ Carpenter Brut jest moim projektem, a nie ich.Ale korzystam z ich pomocy aranżacyjnej. Adrien na przykład napisał refren do „Beware The Beast”, ponieważ potrzebowałem gitarowego riffu w tej części kawałka, a nie potrafie stworzyć takiego na klawiszach. To nie sprawiło jednak, że automatycznie stał częścią Carpenter Brut. Korzystam z pomocy Adriana i Florenta jako instrumentalistów. Potrzebni mi są podczas koncertów, natomiast niekoniecznie muszę korzystać z ich pomocy w studiu. Nie chcę przekształcać Carpenter Brut w zespół. Chcę, by pozostał moim solowym projektem, bo bywam dupkiem i nie lubię chodzić na żadne kompromisy (śmiech).

MM: Wielu porównuje Cię do Perturbatora. Dla mnie jesteście osobnymi artystami, tworzącymi swoje własne muzyczne światy. Współpracowaliście jednak w przeszłości i zastanawiam się, czy jest szansa byście ponownie coś stworzyli razem?

FH: Nie mam nic przeciwko.Te porównania są dość durne.To tak jakby porównać Slayera do Anthrax. Przecież to kompletnie bez sensu. Kerry King zabiłby człowieka śmiechem, gdyby to usłyszał. Uwielbiam oba te zespoły, ale do głowy by mi nie przyszło je porównywać. Przecież to zupełnie inne bandy. I dokładnie tak samo jest z Carpenter Brut i z Perturbatorem.

MM: Masz zatem swój ulubiony zespół metalowy?

FH: Nie mam jednego. Uwielbiam sporo zespołów metalowych. Mogę jednak wymienić trzy, które mają dla mnie szczególne znaczenie: Iron Maiden, Meshuggah i Type O Negative. Natomiast moim ulubionym zespołem wszechczasów jest Pink Floyd.

MM: A Twoi rodacy z Gojira?

FH: To ciekawe. Znamy się z widzenia. Nie wiem, czy kojarzą mnie konkretnie jako Carpenter Brut. Powiem Ci jednak, że nie jestem fanem tego, co nagrywają, ale jestem pod ogromnym wrażeniem ich koncertów. Na żywo Gojira niszczy!

MM: Brakuje mi w Twojej dyskografii DVD koncertowego.

FH: Masz rację.Być może pomyślimy o tym przy okazji następnej trasy albo dopiero pod koniec obecnego procesu wydawniczego, bowiem „Leather Teeth” jest początkiem nowej trylogii (śmiech). Nawet wiem, z kim chciałbym zrealizować takie DVD. Natomiast nie nagram go, dopóki nie będę pewien, że show, który zaprezentuję będzie wystarczająco ciekawy dla mnie i dla publiczności. Mam bowiem wrażenie, że moje koncerty są na razie jedynie dobre, a zależy mi na tym, by były lepsze. Czekam zatem możliwość rozbudowania mojej produkcji koncertowej. Chciałbym więcej ekranów ledowych, pirotechnikę i odpowiednią scenografię (śmiech). Na to jednak będę musiał poczekać.

MM: Dziękuję za wywiad. 

Powiązane materiały

Carpenter Brut i Perturbator na dwóch koncertach w Polsce

Perturbator i Carpenter Brut wyruszają we wspólną trasę koncertową, na której dwukrotnie zagrają w Polsce: 8 listopada w Warszawie oraz dzień później w Gliwicach.

11.04.2023
Carpenter Brut wróci do Warszawy

Francuski mistrz synth-wave'u zagra 14 października 2022 w warszawskiej Progresji.

7.12.2021
Nowy singel od Carpenter Brut

Czołowy francuski przedstawiciel nurtu synth wave wydał nowy singel zatytułowany „Fab Tool”. To pierwszy premierowy materiał od premiery albumu „Leather Teeth” w 2018 roku.

28.11.2020
Carpenter Brut przyjedzie do Warszawy

13 października na scenie warszawskiej Progresji wystąpi Carpenter Brut - jeden z najważniejszych artystów retro i synth wave’u.

5.04.2018
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie