White Lies

Charles CaveGrzegorz Szklarek
Ukazał się piąty album brytyjskiej grupy White Lies zatytułowany "Five". Z tej okazji wywiadu udzielił nam basista, współkompozytor i autor tekstów Charles Cave. A już 5 i 6 marca grupa przyjedzie na koncerty do Warszawy oraz Poznania.

- Piąty album White Lies nazwaliście bardzo prosto – „Five”. Dlaczego?

- Myślę, że albumom należy nadawać takie tytuły, o jakie się same proszą. Czasem tytułem staje się jedna z linijek w tekście piosenki, która streszcza w sobie zawartość oraz tematykę albumu. Kiedy indziej dzieje się tak dzięki tytułowi jednej z piosenek na krążku. W przypadku tej płyty szukałem i szukałem, ale utwory na niej tak bardzo różnią się emocjami i scenariuszami, że nie mogłem wykorzystać tytułu jednej z piosenek do nazwania płyty. Ale użycie „Five” też było trochę przypadkowe. Wysyłałem do wszystkich pomysły na szatę graficzną albumu i ponieważ nie miałem tytułu, roboczo wykorzystałem „Five”. Tak zrobili kiedyś Led Zeppelin, Peter Gabriel i wielu innych. To nie jest takie niespotykane. Podoba mi się, że ten tytuł oddziela tę płytę od tego, co było wcześniej – pokazuje ją w nowym świetle.

- Okładka płyty jest bardzo intrygująca. Jest tam tytuł zapisany w alfabecie Braille’a. Wykorzystaliście go także w poligrafii limitowanej edycji „Five”. Jak wpadliście na pomysł wykorzystania alfabetu Braille’a i jak doszło do Waszej współpracy z RNIB (Królewskim Narodowym Instytutem Niewidomych)?

- Dowiedziałem się o alfabecie Kobigraph (bezpunktowa odmiana alfabetu Braille’a), jak zwykle, dzięki Internetowi. Gdy zaczęliśmy zagłębiać się w tematykę alfabetu Braille’a i sprawdzać, czy można by było go wykorzystać do zapisania pewnych treści na okładce czy w poligrafii płyty, okazało się, że jest to niemożliwe. Nikt z nas nie chciał używać alfabetu Braille’a dopóki nie zrobilibyśmy tego z największym szacunkiem dla osób niewidomych. Zacząłem więc sprawdzać, czy ktoś wcześniej wydrukował teksty piosenek w tym alfabecie. Nie znalazłem żadnych śladów, a więc my mogliśmy być pierwsi! Skontaktowałem się z RNIB przez Twittera i już następnego dnia rozpocząłem bardzo owocną konwersację z ich dwoma wspaniałymi pracownikami. Współpraca z RNIB przy tak niezwykłym projekcie była największą przyjemnością. Jestem przekonany, że nasi fani będą to cenić i jednocześnie jestem wdzięczny, że przysłuży się to docenieniu wspaniałej pracy, jaką robi RNIB.


- Pomimo, że bardzo lubię wszystkie płyty White Lies, to uważam, że „Five” jest Waszym najbardziej dojrzałym i zróżnicowanym dokonaniem. Jest na tej płycie spora dawka melancholii, ale w kilku kompozycjach pojawia się też nieco optymizmu – jak np. w „Believe It”, „Denial”, „Jo?” czy „Kick Me” kończącym się znakomitą partią fortepianu. Czy to zróżnicowanie sobie założyliście przed rozpoczęciem sesji nagraniowych czy też wyszło to Wam naturalnie podczas pracy nad płytą?

 - Myślę, że każdy artysta, który próbuje być dojrzały, popełnia błąd. Nie sądzę, byś nazwał naszą płytę „dojrzałą”, gdybyśmy próbowali zakładać przed rozpoczęciem nagrywania, że taka ma być. Na szczęście doświadczenie rodzi pewną formę dojrzałości i być może pozwala nam na więcej wolności w eksperymentowaniu oraz na posuwanie się naprzód na płaszczyźnie muzycznej. Cieszę się, że wspomniałeś o tej partii fortepianu na zakończenie „Kick It”, gdyż jest to jeden z moich ulubionych fragmentów „Five”. Współpracował z nami świetny pianista Gabriel Latchin, którego można usłyszeć w jeszcze kilku innych piosenkach na tym albumie.  I właśnie zagrane przez niego partie pianina są jednym z objawów tej nowo odkrytej wolności, która pozwoliła nam rozwinąć skrzydła i zbudować trwałe fundamenty pod tworzenie naszych płyt. „Five” jest początkiem nowego etapu w działalności White Lies i szczerze mówiąc jest bardzo podekscytowany tym, co nas czeka w przyszłości. Wciąż stajemy się coraz lepsi.

- To już Wasza piąta płyta wydana w ciągu ostatnich 10 lat. Nie mieliście problemu z motywacją i utrzymaniem wysokiej formy?

-  Przyznam, że obecnie trudno jest być zainspirowanym nową muzyką. Większość artystów, którzy byli inspiracją dla mnie i Harry’ego (McVeigh’a – wokalisty i gitarzysty White Lies), to wykonawcy z zamierzchłych czasów. Naprawdę, gdy w dzisiejszych czasach porywa cię jakaś piosenka, to jest to niezwykłe wydarzenie. Rzadkość. Na szczęście wciąż jest dużo muzyki z przeszłości którą można odkrywać, a którą kiedyś pominęliśmy. Kilka lat temu mój przyjaciel zwrócił moją uwagę na utwór „Shadows From Nowhere” zespołu Blue Gas. Gdy słyszysz taką piosenkę, pozwala ci ona otworzyć nowe twórcze drzwi. Albo „Gaucho” Steely Dan. Gdy nie masz pomysłów, możesz posłuchać tej piosenki, gdyż jest w niej 1000 różnych pomysłów.  

- Część sesji nagraniowych „Five” odbyła się w Kalifornii. Jak to miejsce wpłynęło na przebieg sesji nagraniowych i klimat płyty?

- W Kalifornii spędziliśmy dwa tygodnie z naszym długoletnim współpracownikiem Edem Butlerem. On jest czarodziejem w kwestiach aranżacyjnych i bardzo nam pomógł w wydobyciu na światło dzienne dramatycznej muzycznej fabuły w takich utworach jak: „Finish Line” i „Time To Give”. Bardzo pokochałem czas, który tam spędziliśmy. Przebywaliśmy w okolicy noszącej nazwę Thousand Oaks, gdzie nic się nie dzieje. Wieczorami wracaliśmy do naszej wynajętej kwatery, siadaliśmy w fotelach na podwórku, piliśmy piwo i gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Czułem się jak główny bohater animowanego serialu „King of the Hill”. Ogólnie rzecz biorąc, uważam Los Angeles za okropne miasto. Ale jest on zanurzone w tym nieustannym słońcu, bezruchu i palącym świetle, w którym nie możesz robić niczego innego jak tylko się ogrzewać.


- Bardzo lubię teksty Twojego autorstwa. Są one osobiste, ale jednocześnie uniwersalne. Skąd czerpiesz inspiracje?

- Dzięki za te miłe słowa. Pomysły przychodzą do mnie bardzo szybko w dzisiejszych czasach. Musi tak być w związku z szybkim tempem, w jakim ja i Harry komponujemy muzykę. Jest tak, gdyż zawsze chcemy wykorzystać okres, w którym nasza kreatywność jest bardzo silna. Gdy już dany utwór powstanie to „obrabiamy” go przez kilka tygodni.

Lubię pisać o intymnych i cichych chwilach między ludźmi. Mogę powiedzieć, że większość moich tekstów dotyczy właśnie takich momentów, które zdarzają się wtedy gdy ludzie walczą. Myślę, że wszyscy tego doświadczamy. Nie mam potrzeby, a pewnie także umiejętności, aby pisać teksty o sprawach ogólnych z punktu widzenia jednostki. Inni dziennikarze pytali mnie, czy mógłbym napisać tekst o Brexicie. Odpowiedziałem, że owszem, mógłbym, ale byłaby to historia jednej czy dwóch osób i tego, jak Brexit na nie oddziałuje. Nie mógłbym napisać piosenki o czymś tak gigantycznym jak Brexit sam w sobie.

- Dwa teledyski promujące „Five” czyli „Tokyo” i „Believe It” nakręciliście w meksykańskiej Tijuanie. Skąd taki wybór?

- Teledyski są najlepszą okazją by nawiązywać współpracę z artystami z innych mediów niż muzyka. Mieliśmy szczęście współpracować przez te wszystkie lata ze wspaniałymi reżyserami. Podczas promocji naszego poprzedniego albumu „Friends” poznaliśmy świetnego reżysera Davida Pablosa. Zaproponowaliśmy mu, aby współpracował z nami ponownie przy płycie „Five”. Na szczęście był dostępny i bardzo polubił piosenki z tego albumu. Pomimo, że David mieszka obecnie w Mexico City, to bardzo dobrze zna Tijuanę i jest z tym miastem mocno związany. Chcieliśmy, by jego wizja miała priorytet. David czuł, że musi znaleźć się w Tijuanie, aby wykonać swoją pracę jak najlepiej, więc podążyliśmy tam za nim.

- Każdy z Waszych teledysków jest małym dziełem sztuki i opowiada jakąś historię. Zawsze dawaliście reżyserom artystyczną wolność czy też wpływaliście na to, jak te klipy miały wyglądać?

- Tak, dajemy im 100% wolności. To wspaniałe uczucie, gdy widzisz, jak Twoja muzyka powoduje, że ktoś coś tworzy. Jestem przekonany, że byłoby nudno, gdyby nasze piosenki były narzędziem zmuszającym kogoś do tworzenia.

- W tym roku obchodzicie 10 rocznicę wydania debiutanckiego albumu „To Lose My Life”. Gdy patrzysz wstecz, to z czego jesteś najbardziej dumny i czy jest coś, czego żałujesz?

- Jestem najbardziej dumny z tego, że nadal gramy koncerty i w tłumie fanów widzimy ludzi, którzy towarzyszą nam od tych 10 lat, a może nawet i dłużej. Potrafimy zatrzymać fanów przy nas. Fani White Lies są wyjątkowi i czasem wydaje się nam, że nasza muzyka uformowała swojego rodzaju uroczą patologiczną rodzinę na całym świecie. Jeszcze nie gramy koncertów w dużych halach jako headliner, ale graliśmy wyprzedane koncerty dla ludzi, którzy, wiem o tym, będą grali naszą muzykę swoim dzieciom i którzy będą przez wiele lat słuchać naszych piosenek razem ze swoimi pociechami. Jestem także dumny, że rozwijamy się jak muzycy i nigdy nie jesteśmy usatysfakcjonowani. Każda nasza nowa płyta rodzi się ze świadomością, że musi być naszą najlepszą.

- Nie będę odosobniony w stwierdzeniu, że gracie bardzo dobre koncerty. Dlatego też nie rozumiem, dlaczego nadal nie macie w swoim dorobku żadnego wydawnictwa live. Macie może w planach jakieś koncertowe DVD?

- Masz rację, powinniśmy wydać koncertowe DVD. Uwielbiałem oglądać koncerty na DVD jako dzieciak. Tak to bardzo dobry pomysł.  

- Dzięki za rozmowę.

Foto: Grzegorz Szklarek

White Lies zagrają w Polsce:

05.III. Warszawa, Proxima

06.III. Poznań, Sala Wielka CK Zamek

Info: www.go-ahead.pl 

Powiązane materiały

White Lies wrócą do Warszawy

Brytyjska grupa zaprezentuje się 15 lutego 2026 w warszawskiej Progresji.

21.05.2025
White Lies

Grupa White Lies przygotowuje się do już 19 (!!!) koncertu w naszym kraju, który odbędzie się 4 maja w warszawskiej Progresji. Będzie to występ na trasie promującej nowy album "As I Try Not To Fall Apart". O powrocie do koncertowania, nagrywaniu nowej płyty i wspomnieniach z występów na Ukrainie z perkusistą White Lies Jackiem Lawrencem-Brownem rozmawiał Jakub Oślak.

28.03.2022
White Lies

W tym roku minęło 10 lat od wydania debiutanckiego albumu grupy White Lies zatytułowanego "To Lose My Life". Z tej okazji ukazała się reedycja tego albumu, a zespół wyruszył na jubileuszową trasę koncertową podczas której gra cały materiał z debiutu. Ale to nie koniec niespodzianek: zespół opublikował także dwie premierowe kompozycje, które są wyjątkowe w dorobku zespołu. O tym wszystkim porozmawialiśmy z perkusistą Jackiem Lawrence-Brownem.

16.11.2019
White Lies / Warszawa, Progresja Music Zone / 04.05.2022

5.05.2022
White Lies / Warszawa, Stodoła / 20.11.2019

21.11.2019
White Lies / Warszawa, Progresja Music Zone / 03.11.2016

3.11.2016
White Lies - As I Try Not To Fall Apart

Dziś ukazał się nowy album brytyjskiej grupy White Lies o którym w naszej recenzji Jakub Oślak napisał m.in.: "To już nie sound brytyjskich festiwali pod gołym niebem i w deszczu piwa; to klub skąpany w odcieniach szarości, gdzie zespół przekazuje swoją muzykę w sposób bezpośredni, rzemieślniczy, zaadresowany do nas, a nie w kosmos. Do tego lekkość wykonania i wciąż wypchana kieszeń z pomysłami".

17.02.2022
White Lies - Five

White Lies już po raz piąty udowadniają, że na swoich płytach nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Będziemy się mogli o tym przekonać już 1 lutego, a tymczasem prezentujemy recenzję albumu "Five" napisaną przez Jakuba Oślaka.

27.01.2019
White Lies - Friends

"Czasami trudniej jest trzymać się zasad i schematów, niż je łamać lub przekraczać. Szczególnie w sztuce wydaje się, że doskonalenie przetartych szlaków jest znacznie większym wyzwaniem, niż wyznaczanie nowych" - tak recenzję nowej płyty White Lies rozpoczyna nasz recenzent Jakub Oślak.

13.10.2016
White Lies - Big TV

Grupa White Lies nagrała najlepszy album w swej karierze.

12.08.2013
White Lies wydali niepublikowany 'Trouble In America'

Nowy wcześniej niepublikowany utwór zwiastuje wydanie rozszerzonej o cztery nowe utwory wersji ostatniego krążka White Lies „As I Try Not To Fall Apart”, który ukaże się w formie cyfrowej 21 października pod szyldem wytwórni [PIAS]. Album został pierwotnie wydany w lutym tego roku.

15.09.2022
Czy White Lies umrą?

"Am I Really Going To Die" to kolejny singel grupy White Lies zapowiadający jej nowy album zatytułowany "As I Try Not To Fall Apart", który ukaże się nakładem [PIAS] w piątek 18 lutego.

14.01.2022
Mars nie dla White Lies

White Lies udostępnili dziś „I Don't Want To Go To Mars”, najnowszy utwór z nadchodzącego, szóstego albumu „As I Try Not To Fall Apart”, który ukaże się nakładem [PIAS] 18 lutego 2022 r.

1.12.2021
White Lies ponownie w Warszawie

Brytyjska grupa zaprezentuje się 4 maja w warszawskiej Progresji.

27.09.2021
White Lies prezentuje nowy singel

„Hurt My Heart” to jeden z kilku utworów nagranych ostatnio przez zespół we współpracy z amerykańskim producentem Andrew Wellsem.

25.09.2019
Jubileuszowa reedycja debiutu White Lies

Z okazji 10-lecia premiery specjalnego wydania doczeka się debiutancki album grupy White Lies. Premiera 25 października.

13.09.2019
White Lies zagra debiutancką płytę w Warszawie

Grupa White Lies zagra 20 listopada w warszawskiej Stodole i zaprezentuje na żywo cały materiał z wydanego 10 lat temu debiutanckiego albumu "To Lose My Life".

11.06.2019
White Lies prezentuje "Tokyo"

Grupa White Lies ujawniła kolejny utwór z najnowszego krążka „Five”.

11.01.2019
Druga zapowiedź nowego albumu White Lies

Grupa White Lies zaprezentowała drugi muzyczny zwiastun nadchodzącego nowego krążka „Five”.

5.12.2018
Kolejna zapowiedź nowej płyty White Lies

Grupa White Lies pokazał klip, który powstał do utworu „Believe It”. Teledysk został wyreżyserowany przez Davida Pablosa, a nakręcony w Tijuanie.

27.11.2018
Nowe 'lyric video' od White Lies

„Believe It” promuje najnowsze wydawnictwo White Lies „Five”. Album ukaże się 1 lutego 2019 r. pod szyldem [PIAS] Recordings.

24.10.2018
White Lies na dwóch koncertach w Polsce

Brytyjska grupa przyjedzie w marcu na dwa koncerty do Polski promujące nowy album "Five", którego premiera jest zapowiedziana na 1 lutego.

17.09.2018
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie