Gallileous

A.Pawlus/M.Szendzielorz/T.StońskiMaciej Majewski
Dwa lata po zmianie składu i wydaniu „Stereotrip”, śląski Gallileous wydał nowy krążek, zatytułowany „Moonsoon”. Album nagrany ponownie w odmiennej konfiguracji personalnej, jeszcze śmielej penetruje obszary muzyczne, która grupa zaprezentowała na poprzedniku. O zmianach, jakie zaszły w grupie, a także o kulisach nagrywania płyty opowiedzieli mi gitarzysta Tomasz „Stona” Stoński, wokalistka Anna Pawlus i nowy narybek zespołu – perkusista Michał Szendzielorz.

MM: Zanim przejdziemy do "Moonsoon" chciałem zapytać o Mirka Cichego, który nagrywał z Wami "Stereotrip", a którego na nowej płycie zastąpił niejako Michał Szendzielorz. Czy to była naturalna kolej rzeczy?

TS: Jeśli taka rzecz się wydarzyła znaczy się, że musiała. Nikt tego nie planował, ani się spodziewał. Mirek postanowił odejść, więc widocznie potrzebował zmiany. Z tego co wiem, to całkiem mu dobrze w Sandbreaker, który założył po odejściu z Galla. Niech mu się wiedzie. Nie narzekamy, znaleźliśmy godnego następcę i pchamy ten wózek dalej.

AP: Naturalną koleją rzeczy jest to, że ludzie przychodzą i odchodzą. To był jego własny wybór, więc my nie możemy rościć sobie prawa do zatrzymywania kogoś, kto już nie chce grać. Również, każdy ma swoje priorytety, które z czasem się zmieniają.

MM: Michał, jak do tego doszło, że trafiłeś do zespołu?

MS: Pewnego pięknego dnia zadzwonił do mnie ‘Stona’ z propozycją zastępstwa za Mirka na kilku koncertach jesiennej trasy z JD Overdrive. Wiele lat graliśmy razem w projekcie  Kurde, a do tego materiał ze „Stereotrip” bardzo mi się spodobał. Powiedziałem: czemu nie? Trasa doszła do skutku, a po niej - po publicznej deklaracji Mirka o odejściu z zespołu - Gallileous zaproponował mi stały angaż. I tak właśnie minęły 3 lata...

MM: Rozumiem zatem, że materiał na "Moonsoon" stworzyliście już w nowym składzie?

TS: „Boom boom disco doom (Kill the alarm clock)” graliśmy już z Mirkiem. Było też kilka pomysłów na „From me to you” i „Castle in the purple fog”, ale ostateczny szlif zrobiliśmy już z Michałem.

MM: Pytam, bo różnica między "Stereotrip" jest bardzo zauważalna/słyszalna. Numery na "Moonsoon" są bardziej otwarte i mają też więcej powietrza, no i Anię trudniej pomylić z Mylesem Kennedym?

TS: No Ania zadomowiła się już u nas na dobre, co wpłynęło na jej większą swobodę w tworzeniu linii wokalu, znalazła swoje miejsce.

AP: Już na poprzedniej płycie znalazłam swoje miejsce (śmiech).

TS: A co do muzyki, to jak zwykle niczym się nie ograniczaliśmy i to mogło sprawić tę otwartość.

AP: Po prostu tworzenie w aktualnym składzie sprawiło, że wszystko zarezonowało właśnie w ten sposób.

MS: Otwarte w jakim sensie?  Co masz na myśli?

MM: Mają szersze pole interpretacyjne i wywołują więcej obrazów w głowie. Słuchałem tej płyty w bardzo różnych momentach i za każdym razem coś innego się wyświetlało w głowie i przychodziło na myśl.

MS: Oo, to bardzo miłe. Płytę produkowali ci sami ludzie, którzy robili „Stereotrip”, więc źródła tej różnicy trzeba szukać gdzieś indziej. Numery na poprzedniej płycie miały bardziej piosenkowy charakter. Z tego co wiem - taki był zresztą pomysł na tamten album. Na „Moonsoon”  poza „From me to you”, który wydaje się idealnym singlem radiowym, utwory rzeczywiście mają bardziej rozbudowany charakter. Jest też chyba więcej zabawy gatunkami.  Mam nadzieję, że jest też bardziej różnorodnie, jeżeli idzie o rytmikę poszczególnych utworów. Chyba to wszystko pozwala słuchaczowi właśnie na szerszą interpretację muzyki zawartej na płycie.

TS: Na „Stereotrip” założyliśmy,  żeby kawałki były zwarte, krótkie, szybkie, często jedno-riffowe. Natomiast na „Moonsoon” pozwoliliśmy sobie na bardziej rozbudowane formy, co sprawiło, że utwory stały się chyba bardziej emocjonalne.

AP: Co więcej - na nowej płycie na dobre zagościł syntezator, co dodało jej przestrzeni.

MM: Rzeczywiście "From Me To You" (oprócz beatlesowskiego tytułu) jest dość radiowy, natomiast w przypadku całej płyty w pierwszej kolejności wypuściliście "Boom boom disco doom (Kill the alarm clock)", który jest dość mylący, jeśli chodzi o zawartość krążka. Myślę, że tym numerem wyszliście trochę na przekór. Natomiast jeśli chodzi o klawisze, to doczytałem info o moogu, na którym zagrał Wojciech ‘Boogie’ Bajer we wspomnianym numerze. Kto zatem obsługuje syntezatory w pozostałych kawałkach?

TS: Pierwszym singlem, jaki się ukazał, był „Moonsoon”, czyli chyba najbardziej spójny z poprzednią płytą utwór. A później rzeczywiście chcieliśmy trochę zaskoczyć. To, ile tygodni „Boom boom…” gości na liście słuchaczy Rockserwis, pokazuje, że to był strzał w dziesiątkę. Natomiast do „From me to you” przewidziany był klip... Kto wie, może jeszcze powstanie.

AP: Oprócz solówki Boogie’go, reszta jest moja. I tak - „Boom boom…” jest również radiowy. Zależy tylko do jakiego radia (śmiech).

MM: Swoją drogą - jak powstał "Boom Boom…"?

AP: Najpierw rytm disco i melodyjka rodem z „Power Rangers” (śmiech). Później wokal i na końcu syntezator.  A gdyby wejść w temat głębiej, to pojawia się tam pewien muzyczny cytat i gość specjalny, który rozkręca całość swoją klawiszową solówką do czerwoności. Uwieńczone zostało to doommetalowym, ciężkim grzmotem.

MS: ‘Stona’ wspomniał wcześniej, że ten utwór ogrywany był już z Mirkiem. Tak rzeczywiście było, jednak numer był grany w nieco wolniejszym tempie. Zaproponowałem nieco szybsze bicie, ze stopą uderzaną na każdą ćwierćnutę i to zdało egzamin.

MM: Wydaje mi się, że najlepszym łącznikiem z korzeniami Galileous jest "Gap Between The Words". Chyba głównie za sprawą tego ciężkiego doomowego riffu.

TS: Hmmm, szczególnie, że ma w sobie elementy grindcore'a, a tego wcześniej nie było. Tak jak nie było wcześniej wymiany solówek (śmiech). Lubię skalę arabską na końcu tego numeru.

AP: Tak jak jest wolny, tak i jest szybki (śmiech).

MM: Jak słusznie wspomniał Michał, ponownie pracowaliście z Azarem, który nawet zagrał świetne solo w "Wasteland". Daniel to taki wasz George Martin, piąty 'nieformalny' członek zespołu?

AP: Daniel odwalił wspaniała robotę. Świetne uwieńczenie płyty.

TS: Azar jest dobrym gitarzystą i naszym dobrym znajomym. Szkoda byłoby nie wykorzystać jego umiejętności. A że akurat nie miałem ułożonej solówki do „Wasteland”, to idealnie się złożyło. Ale to nic stałego.

AP: Nic stałego, lecz piękny kwiat dźwięku pozostawił i woń jego na zawsze już pozostanie na naszym krążku.

TS: Nie staram się odgrywać jego partii na żywo. Gram swoje. A na płycie została smakowita ciekawostka.

MM: "Wasteland" przy okazji wydaje się trochę niedopowiedziany muzycznie, co stanowi uchyloną furtkę na przyszłość. Tekst wręcz odwrotnie - to konkretna deklaracja.

TS: Przeszliśmy w zespole wiele. To, że nadal gramy, świadczy o tym, że nic nie jest w stanie nas złamać. Jesteśmy silniejsi niż kiedykolwiek. Wbrew wszystkim przeszkodom, które stają na naszej drodze. Z tego co pamiętam „Stronger than before” był nawet pomysłem na tytuł płyty. Zdecydowaliśmy się jednak na „Moonsoon”, kolejny słowotwór w naszej historii.

AP: W kupie siła! To utwór o wielkiej podróży w świat i w głąb siebie. Tak jak wcześniej powiedzieliście - każde doświadczenie umacnia, dlatego też mamy siłę iść coraz dalej i rozwijać się. Jaki będzie kolejny krok, dowiecie się słuchając kolejnej płyty.

MM: Wspomnieliście o klipie do "From Me To You". Szykujecie coś jeszcze?

TS: Chcielibyśmy, bo jest w nim potencjał na krótką video historię.

MS: Szykujemy kolejne numery na kolejną płytę. Mamy przy tym wielką nadzieję, że pojawi się całkiem szybko.

MM: A koncerty?

MS: Bardzo chcielibyśmy pograć trochę koncertów.

AP: Oj wspaniale by było i pewnie już niedługo zorganizujemy jakąś trasę.

MS: Zapraszamy do śledzenia nas w mediach społecznościowych (fb, instagram). Tam z całą pewnością będą pojawiać informacje o bieżących wydarzeniach i koncertach.  

MM: Dziękuję za rozmowę. 

Powiązane materiały

Gallileous - Dancing Ash

Na nowy album Gallileous trzeba było czekać tym razem 3, a nie 2 lata. I nic dziwnego. Płyta „Dancing Ash” to najbardziej zróżnicowne stylistycznie wydawnictwo grupy.

21.11.2024
Here On Earth

Katowicki Here On Earth coraz śmielej poczyna sobie na rodzimym podwórku rocka progresywnego. Grupa przymierza się właśnie do nagrania następcy debiutanckiego krążka „In Elipsis” i regularnie koncertuje, pojawiając się również na czołowych imprezach progrockowych w kraju. 10 lutego wystąpi w stołecznym klubie „Progresja” obok Amarok, Lion Shepherd, Gallileous i Coogans Bluff podczas kolejnej edycji „Warsaw Prog Days”. Dotychczasową działalność grupy podsumował dla nas basista Here On Earth, Przemek Nowakowski.

22.01.2018
Gallileous

Gallileous powrócił z nową płytą i znaczącą zmianą składu. Nową wokalistką zespołu została Anna Pawlus-Szczypior, która dopełniła nowego oblicza zespołu. Płyta „Stereotrip” to nie tylko pierwsza wydawnictwo wydane w barwach wytwórni, ale także nowy etap dla grupy. O zmianach jakie zaszły w Gallileous opowiedzieli nam Ania Pawlus-Szczypior i gitarzysta Tomek Stoński.

28.05.2017
Gallileous - Fosforos

Śląski Gallileous ostatnimi czasy średnio co dwa lata raczy nas nowym krążkiem. Najnowszy „Fosforos” jest nie tylko pożegnalnym albumem basisty Pawła Cebuli, ale też najlepszym z ostatnich dokonań grupy.

6.12.2021
Gallileous - Moonsoon

„Moonsoon” to następca krążka „Stereotrip” z 2016 roku. Przez ten czas doszło do zmiany w zespole. Do wokalistki Anny Pawlus, gitarzysty Tomasza Stońskiego, basisty Pawła Cebuli dołączył nowy perkusista - Michał Szendzielorz.

9.01.2020
Gallileous stworzył Golema

Formacja Gallileous zrealizowała kolejny teledysk promujący płytę "Fosforos". Odnosząc się do tematyki Golema, jego forma przybrała postać poklatkowej animacji ukazującej powstanie człowieka z gliny a także jego poszukiwania akceptacji i miłości.

9.02.2022
Maciej Meller wystąpi na Warsaw Prog Days

Były gitarzysta grupy Quidam, a jednocześnie obecny muzyk koncertowego składu Riverside, jest kolejnym artystą, który potwierdził swój udział w lutowym Warsaw Prog Days.

29.01.2018
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie