MM: Arek kilka miesięcy temu powiedział mi, że "Zgliszcza" zamykają pewien etap w działalności Czerni. Możesz się do tego jakoś odnieść?
JF: Zamykają głównie z tego powodu, że przez parę lat istnieliśmy w zasadzie tylko na papierze. Coś tam graliśmy, materiał niby powstawał, ale nic z tego nie wynikało za bardzo. Gdyby nie to, że się bardzo lubimy prywatnie, pewnie byśmy sobie jakoś wprost powiedzieli, że nie mamy czasu na to hobby. Ale jakoś jednak się udało zebrać się do kupy i skumulować te ostatnie lata w postaci płyty. Na pewno zamyka to pewien etap i otwiera nowy. Optymistycznie zakładam, że bardziej aktywny (śmiech).
MM: No i to słychać, bo materiał jest wielopoziomowy. Wymaga atencji i pewnego skupienia. Takie było odgórne założenie w przypadku tej płyty?
JF: Trochę tak. Po splicie z Kalderą, gdy zaczęliśmy robić nowe rzeczy, chcieliśmy pobawić się mocniej formą, tym jak układamy numery, jak budujemy klimat. W związku z tym, że materiał robiony był długo, to i owo się zmieniało. Chcieliśmy mieć pewność, że wchodzimy do studia wtedy, gdy dokładnie wiemy, co chcemy nagrać i jaki ma być efekt końcowy.
MM: Płytę nagraliście latem ubiegłego roku. A ukazała się dopiero teraz. Abstrahując już od faktu, że to Wasz pełnowymiarowy debiut, to czy wówczas było to związane z brakiem wydawcy?
JF: Nie, zupełnie nie. Jesteśmy typem zespołu, któremu nigdzie się nie śpieszy. Nagraliśmy latem, zmiksowaliśmy jesienią, zimą odpoczywaliśmy od tego wszystkiego, a na wiosnę pojawił się Karol i pandemia. Dokładnie w tej kolejności (śmiech).
MM: A po drodze wspomógł Was Michał Głowacki, który na płycie odpowiada za sample. Złośliwi mogą się czepiać, bo Michał gra przecież z Arkiem w So Slow i w NVC.
JF: No wiadomo, że kolesiostwo (śmiech). Gramy prostą muzykę w zasadzie. Bardziej zależy nam na zbudowaniu jakiegoś nastroju niż czymś innym. Używamy dosyć tradycyjnych środków by to osiągnąć. Elektronika między i w numerach zawsze u nas była obecna, więc teraz to było po prostu kontynuowanie tematu. No i oczywiście podoba nam się jak Michał to ogarnął, zwłaszcza że miał wolną rękę w tym co zrobi.
MM: Zastanawiam się, czemu wokale Łukasza tak ‘uciekają’. Podczas słuchania nietrudno zgubić wątek. Zupełnie inaczej to wygląda, gdy czyta się teksty.
JF: Bo zamysłem nie było to, by były zrozumiane. Zając ma wokal, który niekoniecznie nadaje się na analizę liryczną podczas słuchania i nam to pasuje. To nie ma być muzyka, która sprawia że się relaksujesz i delektujesz akcentowaniem przedostatniej sylaby od końca.
MM: Coś w tym jest, bo te końcowe frazy słychać najlepiej. Teksty natomiast są dość uniwersalne, bo pewnie wielu podciąga je pod bieżący czas.
JF: Akurat to nie było planowane, ale skoro zazwyczaj nasze liryki traktują o rzeczach nieprzyjemnych i smutnych, to zawsze się sprawdzą jeśli chodzi o aktualność (śmiech).
MM: Rozumiem, że stosunek do 'radości' wszyscy w zespole macie podobny?
JF: Pytasz czy każdy w Czerni to introwertyk? Nie, nie każdy, ale ewidentnie ten tekst jest napisany z tej perspektywy. Co mnie personalnie, bardzo odpowiada (śmiech).
MM: Ale jest też namiastka nadziei w "Krzyku". Skoro jest tunel, jest szansa na światło.
JF: Tak. Ale też nie bez powodu jest na końcu płyty, na końcu ostatniego numeru. Cień światła optymizmu jest nowością w tekstach Czerni, więc byliśmy tym tak przejęci, że jest to właśnie tylko namiastka (śmiech). Szklanka jest nieustająco do połowy pusta, ale może woda już nie ucieka. Kto wie?
MM: Co zatem stanie się z Czernią w następnej kolejności?
JF: Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Jakbyśmy cokolwiek zaplanowali w naszej działalności, to zapewne nic by z tego nie wyszło (szklanka do połowy pusta). Bardzo jest dziwne, że nie rozpadaliśmy się przez te ostatnie lata z powodów prozaicznych, więc dla mnie sam fakt, że żyjemy nadal jest bardzo motywujący. To jest taki przykład maksymalnie niskich oczekiwań tam, gdzie każde inne są nieżyciowe. Mało to ambitna postawa, ale niezmiernie praktyczna.
MM: Koncert promocyjny zdaje się przepadł. A może został przeniesiony?
JF: Przewidywanie czegokolwiek w tym temacie jest wróżeniem z fusów. Oczywiście bardzo bym chciał, by granie na żywo wróciło, bo ile można siedzieć na dupie... Oby to było jeszcze w tym roku.
MM: Dziękuję.
Foto: Dariusz Lasak
Brytyjska multiinstrumentalistka przeprowadzi nas przez swój świat mrocznego, katartycznego post-metalu 24 lutego w stołecznym Voodoo.
Nowy album stołecznej Czerni ujawnia wejście grupy na pełny deathmetalowy szlak.
Klasycy nurtu shoegaze wydali nową płytę, o której w naszej recenzji możecie przeczytać między innymi takie słowa: "Gdy poprzedni album poszedł tak dobrze, oczekiwania wobec kolejnego mogą być tylko wysokie. I "Everything Is Alive" im sprostał. To wybitna płyta".
Czerń już na dobre zadomowiła się na polskim poletku metalowym. Drugi pełnowymiarowy album warszawskiej grupy nosi tytuł „Klątwa” i nie tylko umacnia zespół kompozycyjnie, ale przede wszystkim daje śmiałe pole do kolejnych działań nie tylko muzycznych. O jej niuansach oraz m.in. odczuciach wobec współczesnej sceny death metalowej mi opowiedzieli mi wokalista Łukasz Zając i gitarzysta Piotr Sałata.
Datûra łączy w swej twórczości brzmienia post-metalu, progresji i dark-folku. Mantryczne melodie i opowieści z pogranicza snu i jawy wyśpiewywane głosem Michaliny Mai Rutkowskiej, przeplatają się z dzikimi rytmami i krzykami rozpaczy otulonymi kojącymi śpiewami i atmosferycznymi gitarami. Zespół właśnie wydał pierwszy album zatytułowany "Obsidian”, a o jego niuansach opowiedzieli mi wspomniana Michalina oraz gitarzysta Albert Stąpór.
Na pełnowymiarowe „Zgliszcza” trzeba było trochę poczekać, ale już ep-ka zatytułowana po prostu „Czerń”, powstała w ekspresowym tempie. Tuż przed jej premierą miałem przyjemność przepytać gitarzystów zespołu: Janka Fronczaka oraz tego, który do Czerni dołączył całkiem niedawno – Piotra Sałatę.
Aktorka, wokalistka i autorka tekstów Agata Nizińska opublikowała debiutancki album "NiePOKORNA". Premiera wydawnictwa była okazją, aby porozmawiać w Artystką.
Warszawski zespół Vüjekväsyl wydał właśnie trzecią płytę o złożonym tytule „Vü = mc2”, różniąca się nieco od dwóch wcześniejszych krążków grupy. O samej formacji, powstałej po zakończeniu działalności legendarnej grupy Cytadela, zawartości muzycznej nowego krążka i jego realizacji, opowiedział mi gitarzysta grupy, Ireneusz Knyziak.
Po 40 latach od powstania KOMBI zespół powraca z nową płytą, zatytułowaną po prostu „Nowy Album”. Z tej okazji spotkałem się z założycielem grupy Sławomirem Łosowskim oraz jej wokalistą Zbigniewiem Filem, którzy opowiedzieli mi o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości tej legendarnej formacji.
"As The Moon Rests" to znakomity następca wydanej 2 lata temu debiutanckiej płyty londyńskiej wokalistki i songwriterki A. A. Williams. Album zrecenzował dla nas Jakub Oślak.
Po pełnowymiarowych „Zgliszczach” sprzed dwóch lat, formacja Czerń wróciła z nowym materiałem – ep-ką zatytułowaną po prosty „Czerń”.
Pochodzący z Leszna duet The Bullseyes to jedno z najciekawszych odkryć na polskiej scenie rockowej w minionym roku. O ich debiutanckiej płycie możemy przeczytać w recenzji Marcina Knapika.
Po 13 latach czekania dziś ukazała się nowa płyta grupy Tool. Według naszego recenzenta Jakuba Oślaka "to płyta roku, zanim jeszcze na dobre się ukazała".
Długo fani Kasi Kowalskiej musieli czekać na nowy album. Od „Antepenultimate” minęło blisko 10 lat. W połowie 2016 roku radosna nowina. Nowy singiel – „Aya”. Bardzo dobry zresztą. Nadzieja na to, że może niedługo nowa płyta. To „niedługo” trwało dwa lata.
"Songs for the Broken Ones" to trzeci już album długogrający brytyjskiej grupy The Eden House na czele której stoi Tony Pettit z Fields of the Nephilim.
"Okładka tej płyty mówi wszystko. Włosi z Nosound przy okazji swojego szóstego albumu zabierają nas na poszukiwanie chwil szczęścia" - tak zaczyna recenzję nowej płyty Włochów z Nosound nasz recenzent Jakub Oślak.
Grupa Hey wróciła do tworzenia piosenek, które - zgodnie z tytułem nowej płyty - błyszczą.
Grupa Venflon opublikowała klip do utworu "Luizjana".
Trentemøller prezentuje nowe video do piosenki „Try A Little” z udziałem Jennlee z Warpaint.
"Dla Rodziców" to czwarty już singel Hey J z jej pierwszej płyty zatytułowanej "Puzzle".
Grupa Non Violent Communication to projekt trzech muzyków warszawskiej grupy So Slow oraz Rafała Wawszkiewicza z Merkabah. 15 marca nakładem Audio Cave ukaże się debiutancka płyta zatytułowana "Obserwacje".