- Pierwsza rzecz, jaka się rzuca w oczy po wzięciu tej płyty do ręki to tajemnicza, ale piękna okładka. Jaki był jej zamysł?
- Należy zwrócić uwagę na to, że Piotr Szafraniec, który robi od dłuższego czasu okładki dla CETI, zazwyczaj dostaje wolną rękę w kwestii projektów. I tak było w przypadku tej płyty. Jedyną wskazówką z mojej strony było to, by okładka ta była intrygująca. Piotr stanął na wysokości zadania. Umieścił w tym obrazku elementy nawiązujące do okładek czterech ostatnich albumów CETI. Dla mnie jest to jedna z najładniejszych okładek, jakie kiedykolwiek dla mnie zrobiono.
- 10 lat temu, gdy obchodziłeś 30 rocznicą działalności artystycznej, opublikowałeś aż trzy wydawnictwa jubileuszowe. Teraz wydałeś tylko ten jeden album. Nie było w planach więcej takich wydawnictw?
- Kusiło mnie, aby zrobić więcej i nawet rozmawialiśmy o tym z Metal Mindem. Jednak doszliśmy do wniosku, że jest tyle tego materiału, że gdybym chciał wydać wszystko w moim dorobku, co jest w miarę interesujące, to album musiałby być czteropłytowy. A to nie ma sensu. Poza tym postanowiłem, że wolę pokazać ludziom coś mniej znanego. Nie chciałem powtarzać utworów z poprzednich kompilacji CETI lub Turbo. Nawet „Dorosłe Dzieci”, których nie mogło tu zabraknąć, są w wersji akustycznej z koncertu Turbo. Starałem się wybrać także utwory najbardziej interesujące – dlatego trafiły na tę kompilację piosenki, które wykonałem z Panzer-X, z Esqarial czy z Krukiem. Wiesz, muzyk tak ma, że chętnie zaprezentowałby wszystko, co może, ale chyba nie do końca ma to sens.
- Ale nie ma na tej płycie nic z Twojej współpracy z Hungariką, Chainsaw, Dragon czy Wiekiem. Dlaczego?
- W przypadku Chainsaw – przyznaję, że troszkę mi ta kooperacja wyleciała z głowy. W pozostałych przypadkach na drodze stanęły kwestie prawne. Trzeba było pozałatwiać sprawy zgód, umów i tak dalej. Utwory, które trafiły na „40 Lat na Scenie” były, że tak powiem, uporządkowane w kwestiach formalnych. W kilku przypadkach sprawy prawne nie były do końca jasne i argumentacja Metal Mindu była dla mnie logiczna. Więc na razie te tematy zostawiliśmy. Być może ukaże się jeszcze jakieś uzupełnienie tej składanki, na które trafią utwory z moim udziałem, których zabrakło tym razem.
- Brakuje mi na tej płycie choć jednej nowej kompozycji. Byłby to taki miły ukłon w stronę fanów…
- Zgadzam się. Był plan, aby dołożyć jakiś nowy utwór CETI z płyty, która właśnie została nagrana i ukaże się w lutym 2022 roku. Ale nie dało się tego udźwignąć, gdyż materiał poszedł do produkcji. Natomiast starałem się zrobić coś, by zamieścić na tym wydawnictwie coś premierowego. Dlatego ukazało się nagranie „Przemijanie” zespołu Kredyt, a także po raz pierwszy – polskojęzyczna wersja utworu „Wizards of the Modern World” z repertuaru CETI.
- Gdy wybierałeś te kompozycje, pojawiały się w Twojej głowie myśli typu: „O, z tym artystą coś bym jeszcze zrobił w przyszłości”, albo „nie, z tym już nigdy więcej”?
- Ależ oczywiście, że tak było! Nawet już po wybraniu tych utworów rozmawiałem z Markiem Pająkiem – liderem Esqarial i Piotrem Wiwczarkiem z Panzer-X i Vadera. Z Piotrem doszliśmy do wniosku, że trzeba w końcu dograć trochę piosenek, aby ukazał się pierwszy album tego projektu. Do tej pory ukazała się tylko ep-ka z 2006 roku. Z Markiem Pająkiem porozumieliśmy się, że Esqarial trzeba będzie znowu ruszyć w tym składzie i z tym materiałem, bo to jest tak dobre, że warto tego zrobić więcej.
- Wspomniałeś o nowej płycie CETI. Możesz zdradzić więcej szczegółów tego wydawnictwa?
- Ta płyta ukaże nowe oblicze CETI. Dlaczego nowe? Nie tylko ze względu na to, że jest to nowy materiał, ale także dlatego, że na tej płycie nie usłyszymy Marysi Wietrzykowskiej (keyboardzistka i współzałożycielka CETI – przyp.GS). Ma ona dość poważny problem z rękami i musi się wyleczyć oraz porządnie wypocząć, a to jej zabierze nie mniej niż rok. Więc musieliśmy tak przygotować materiał, aby tych klawiszy specjalnie nie brakowało, choć uważam, że w niektórych utworach dobrze by te instrumenty klawiszowe były. Płytę przygotowywaliśmy w okresie lockdownu bo lepiej było robić coś niż siedzieć na dupsku i nic nie robić. W związku z tym spotykanie się i tylko próbowanie materiału na koncerty, aby utrzymać formę mijało się z celem. Założyliśmy więc, że zrobimy trochę nowych kompozycji i tak powstała ta płyta. Jest ona chyba bardziej heavy metalowa i z tego co już ją słuchałem, myślę, że znowu się okaże, że gramy trochę inaczej niż wszyscy dookoła nas w tym kraju (śmiech). Jak już wspomniałem, wstępny termin premiery to luty 2022 roku. Materiał jest już zgrany i zmasterowany, okładka jest w trakcie tworzenia.
- Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czołowy polski wokalista metalowy Grzegorz Kupczyk po 24 latach wydał nowy solowy album z premierowym autorskim materiałem. O kulisach powstania płyty "Grzegorz Kupczyk" muzyk opowiedział nam w wywiadzie.