Jakub Oślak: Właśnie rozpoczęliście nową serię koncertów po długiej pandemicznej przerwie – czy jest w Was wciąż ostrożność, niepewność, czy czujecie się szczęśliwi będąc z powrotem w trasie?
Douglas McCarthy: Bardzo poważnie traktujemy bezpieczeństwo naszych fanów, całej załogi, oraz własne podczas trwającej pandemii i nadal przestrzegamy wszystkich odgórnych wytycznych, a także zdroworozsądkowych środków ostrożności podczas całej podróży. To powiedziawszy, jesteśmy bardzo szczęśliwi, że gramy i jesteśmy szczególnie podekscytowani powrotem do Warszawy.
JO: W grudniu 2021 udało Wam się zagrać kilka koncertów, ale odezwały się u Ciebie problemy zdrowotne, które dały o sobie znać na scenie – czy teraz czujesz się lepiej? Jak znosisz trudy trasy?
DM: Dziękuję za pytanie. Czuję się o wiele lepiej i jestem w pełni przygotowany do bycia w trasie i na scenie. Przez ostatnie miesiące byłem w pełni wspierany przez całą naszą wewnętrzną i zewnętrzną rodzinę Nitzer Ebb. To fantastyczne uczucie móc znowu występować w pełni naszych możliwości.
JO: W tym roku przypada 40. rocznica Nitzer Ebb, wliczając w to przerwę w latach 96-06. Czy odczuwacie to po sobie, że minęło aż tyle czasu?
DM: Haha! To rzeczywiście brzmi jak spory kawał czasu, to brzmi wręcz jak całe życie. Szczerze mówiąc, tak naprawdę to wcale nie wydaje się aż tak długo i strasznie, jak wygląda to na papierze.
JO: Powszechnie uważa się, że That Total Age zapoczątkował nowy gatunek – klasyczne EBM. Niektórzy twierdzą, że taka przegródka to może być przekleństwo dla artysty. Jak to postrzegasz?
DM: Od razu po sukcesie That Total Age zdaliśmy sobie z tego sprawę, jak łatwo byłoby wrócić do sprawdzonej i działającej formuły muzycznej i wykorzystywać ją przy produkcji kolejnych płyt dla sympatyków tego konkretnego brzmienia. Dlatego też począwszy od Belief staraliśmy się podążać nowymi ścieżkami ekspresji i kreatywności, nawet gdy napotykaliśmy na opór naszych fanów. To pozwoliło nam oraz im rozwinąć się i uruchomić proces myślowy wobec tego, czym jest Nitzer Ebb. Nawet jeśli czasami nie jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich, czujemy, że to, co robimy, nadal wzbudza zaufanie i krzewi więź pomiędzy zespołem a fanami. To umożliwia wzajemny szacunek, który w naszej ocenie stanowi podstawę sukcesu tej muzyki w sercach tych, którzy jej słuchają.
JO: Wasz ostatni album to Industrial Complex, który był jedną z najczęściej komentowanych płyt elektronicznych w latach 2009/2010. Czy macie w planach powrót do studia i nową muzykę?
DM: Dziękuję za przypomnienie! Nigdy nie wiadomo, co przyniesie jutro. Jesteśmy cały czas aktywni pod kątem kreatywnym, zarówno jako Nitzer Ebb, jak i w naszych osobnych projektach, nad którymi wciąż pracujemy. Będziemy informować publiczność na bieżąco jak tylko pojawią się konkrety.
JO: Wasze klasyczne albumy, That Total Age czy Belief, wciąż elektryzują. Może nie ma potrzeby tworzyć nowej muzyki i wystarczy, aby nowe pokolenia odkryły coś, co już zostało nagrane?
DM: Wydaje się, że jest w tym sporo prawdy. Jesteśmy zadowoleni z tego jak te piosenki wypadają po latach i z faktu, iż wciąż stanowią bardzo jasne i kluczowe punkty naszego setu. Bardzo lubimy je wykonywać je na żywo – płynąca z nich energia jest niewyczerpana, co widać po reakcji fanów.
JO: Czy uważasz, że czasy strachu, niepewności i podziałów są dobrym gruntem do odkrycia Nitzer Ebb? Wasz hymn „Join in the Chant” wydaje się idealnie pasować do obecnego stanu rzeczy.
DM: Od początku działalności Nitzer Ebb, zarówno w muzyce, tekstach, grafice jak i występach na żywo czuliśmy, że dotykamy pewnego surowego ludzkiego nerwu, jakiegoś tajemniczego pierwiastka naszej ludzkiej natury, który bezwarunkowo chce być wyrażony w postaci muzyki. Czuliśmy, że jest to nasza powinność, aby zachęcić słuchaczy do pozytywnej reakcji na ucisk i nienawiść. Niestety po raz kolejny okazuje się, że to także jest wciąż powszechny element ludzkiej natury, jak zawsze.
JO: 2022 nie wydaje się rokiem do godnym świętowania, ale czy macie jakieś na najbliższe miesiące – coś specjalnego na 40. rocznicę? Więcej koncertów, może nowa muzyka?
DM: Chcemy po prostu robić swoje, tak jak to robimy od dawna. Cieszymy się, że nadal możemy robić to, co robimy, pielęgnować i wykorzystywać pozytywną energię jaka płynie z odbioru naszej muzyki, do czego zawsze dążyliśmy. Mamy nadzieję, że nadal będziemy w stanie oświecać ludzkie dusze i umysły i rozjaśniać życia słuchających nas osób na wszelkie możliwe sposoby.
JO: Dziękuję za uwagę i czas - mam nadzieję, że będziecie zdrowi i bezpieczni i nie mogę się doczekać ponownego zobaczenia w Warszawie!
DM: Dziękuję. Czujemy to samo.
Nitzer Ebb, Hedone - Warszawa, Progresja, 25.04.2022. BIlety: https://progresja.com/pl/events/nitzer-ebb/
Foto: Grzegorz Szklarek
Dwaj twórcy i najważniejsi muzycy brytyjskiej legendy nurtu EBM Nitzer Ebb odpowiedzieli na serię naszych pytań w związku z planowaną na początek października premierą dużego retrospektywnego boxu z płytami i niepublikowanymi nagraniami z lat 1982 - 2010 oraz reaktywacją zespołu na przyszłoroczną trasę koncertową.
25 kwietnia w warszawskiej Progresji zagra legenda nurtu EBM Nitzer Ebb. Koncert otworzy łódzkie Hedone.
Po 10 latach przerwy do warszawskiego klubu Progresja wróci grupa Nitzer Ebb – brytyjski pionier nurtu EBM.
Poznaliśmy pierwszą gwiazdę przyszłorocznej edycji łódzkiego Soundedit Festival.