Luxtorpeda

Robert "Litza" FriedrichMaciej Majewski
Nowa płyta Luxtorpedy powstała jeszcze w okresie pandemicznym. Był to zresztą znaczący czas dla zespołu, który początkowo planował nagranie ep-ki. W konsekwencji ukazała się cała płyta zatytułowana „Omega” utrzymana w brzmieniach mocnych i szybkich, nawiązujących do grupy Flapjack. O jej niuansach opowiedział mi głównodowodzący zespołu, Robert ‘Litza’ Friedrich.

MM: Wiem, że kilka lat temu mieliście pomysł na płytę „Cztery pory roku”, zawierającą wiązanką ‘pieśni bojowych’. A w tym przypadku początkowo planowaliście, by była to ep-ka. Zakładaliście, że to będą na przykład 4 takie szybkie kawałki?

Litza: Mieliśmy już ep-kę w 2015 roku, na której były dość kontrowersyjne utwory jak ”Shoah”, czy „44 dni”. Tematy, które tam podjęliśmy były na tyle trudne, że na ep-ce sprawdziły się doskonale. I podobnie było w przypadku tych nagrań, natomiast siłą rozpędu powstała cała płyta. Powstała też w inny sposób, niż poprzednie, bo ja i Krzyżyk byliśmy jej głównymi sprawcami. W 5 dni nagraliśmy cały album, nie pamiętając tak naprawdę, co było przed chwilą, ponieważ były przy tym dużo zabawy i improwizacji. Wiedzieliśmy jednak, w jakim kierunku iść. Pomogły w tym moje flapjackowe i acidowe korzenie, dzięki czemu udało się taki klimat na tej płycie uchwycić.  

MM: Dobrze zrozumiałem, że zarejestrowaliście ją mniej więcej 2 miesiące temu?

Litza: Zaczęliśmy pracę w styczniu. Teksty powstały jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę. Wiele z tematów, które poruszamy w tych utworach nie dotyczą tego konfliktu, natomiast jeśli ktoś jest świadomy geopolityki i historii – a w naszym środowisku wiele na te tematy rozmawiamy – to nagle się okazuje, że łatwo jest przewidzieć, co się wydarzy w najbliższym czasie.

MM: Jak w ogóle znieśliście pandemię? Bo wiem, że przeszedłeś koronawirusa i straciłeś przez to węch.

Litza: To prawda, ale tak jak mógłbym długo narzekać, tak ‘dzięki’ pandemii mogłem na nowo poznać moją rodzinę. Z racji autyzmu twórczego i tras koncertowych zawsze miałem z tym problem. Wydawało mi się na przykład, że doskonale znam moją żonę. Tymczasem w okresie pandemii odkryłem ją jeszcze raz na nowo i poznałem takie aspekty jej piękna, których wcześniej nie dostrzegałem, bo nie miałem czasu. Poznałem też lepiej moich synów i moje wnuki. Także pod tym względem – same plusy.

MM: Przechodząc już do utworów z płyty – „Antnówka” to jest gatunek jabłka, a u was pływa w zupie.

Litza: To jest ”Guerinica” tak naprawdę.Na tym obrazie narysowane są różne linie i kropki. Każdy człowiek ma prawo połączyć sobie te kropki, jak chce. Pewien dowcip był początkiem tego utworu. Generalnie chodzi o to, że wiele rzeczy, które planujemy i na które czekamy, nagle zostaje nam sprzątnięte sprzed nosa, a rzeczywistość dodatkowo informuje nas o tym, co straciliśmy. Poszliśmy głębiej, zastanawiając się, co człowiek współczesny traci w największym stopniu. Dla mnie najważniejszym aspektem był atak na słowo. A słowo ma ogromną moc - niesie tożsamość, buduje kulturę, jest łącznikiem, informacją. Ten atak na słowo jest bardzo poważny. Pozwoliłem sobie jednocześnie na stworzenie kilku neologizmów. Zresztą podzieliliśmy się z Hansem w ich tworzeniu. On ma swoje, ja mam swoje. Lubię takie zabawy. Wymyśliłem na przykład: „księgowy szatyn”, a Hans dokończył: „popełnił blond”. Doskonale się rozumiemy, więc takie zabawy zazwyczaj nam wychodzą. Natomiast nie chciałbym za dużo zdradzać, jeśli chodzi o „Antonówkę”, by nie podpowiadać, jak łączyć te kropki. Dla mnie jednak ten atak na człowieka poprzez atak na słowo jest znaczący. W kulturze zachodu słowo jest bardziej logosem, natomiast w kulturze wchodu, czy u braci w wierze ma jeszcze szersze znaczenie.

MM: Słucham jak bronisz słowa i to jest obrona wręcz literacka.

Litza: Bo my od początku jesteśmy zespołem, który uprawia poezję krzyczaną, więc słowo jest dla nas istotne.

MM: Mam wrażenie, że w pierwszej zwrotce „Melisy” Hans się prawie nie mieści we frazie.

Lizta: Hans szybciej śpiewa, niż ja myślę. „Omega” to jest płyta, którą trzeba słuchać z książeczką w ręce, bo wtedy uda się więcej wyłapać.

MM: W „Fetorze Mentora” pojawiają się dźwięki jak z gry komputerowej. Z czego one pochodzą?

Litza: Kmieta przyniósł do studia krótkofalówkę, której Hans na tej płycie bardzo często używa. Zresztą ten zmodyfikowany wokal w paru miejscach też uzyskał dzięki tej krótkofalówce. Jedna była przy mikrofonie, a z oddali mówił przez drugą, jakby chciał sprzedać światu jakąś tajną informację.


MM: Nawiązując do utworu „Rauchen” – czujecie się niewolnikami nałogów?

Litza: Tu akurat chcieliśmy pojechać wszelkie moralizmy, które nigdy człowiekowi nie pomagają w jego słabościach. Sam mam zawsze ze sobą taki ‘odkażacz’. Jeśli ktoś mi mówi, że mam czegoś nie robić, to mi się włącza i robię na przekór. Chodzi o ‘odkażacz’ w sensie ‘odkazania’ mi robienia czegoś.

MM: A czy Hans musiał się przekonywać do twórczości Slayera?

Litza: On siedzi bardziej w muzyce metalowej, a ja bardziej w rapowej od zawsze. To jest taka nieobjawiona prawda o nas.

MM: Pytam, bo powiedziałeś, że tego Slayera słychać na „Omedze” głównie w „Poczekaj na najlepsze”, ale ja go słyszę właściwie na całej płycie i to z różnych okresów. Nawet tego późnego z lat 90, jak chciażby w „Bezkresie”.

Litza: My wielokrotnie czerpaliśmy ze Slayera. „7 Razy” z naszej pierwszej płyty też jest w takim klimacie. Bardzo lubię riffy śp. Jeffa Hannemana. Uważam, że był świetnym gitarzystą. Mam zresztą swoich ulubionych gitarzystów rytmicznych – Scotta Iana z Anthrax, Jamesa Hetfielda z Metalliki, czy Tommy’ego Victora z Prong. Bardziej się oglądam za gitarzystami, niż za dziewczynami i nie spowiadam się z tego (śmiech).

MM: Tę płytę zmiksowałeś na analogowym stole. A czy rejestrowaliście ślady cyfrowo?

Lizta: Mamy nowe studio w Poznaniu. Jestem nie tylko fanem zespołów z lat 90., ale też pewnych producentów np. Andy Wallace’a. Jeśli widziałem na okładce, że produkował daną płytę, kupowałem bez zastanowienia, niezależnie od tego, czy to był Slayer, Fishbone, czy Nirvana. On zawsze pracował na stole SSL 4000 G+ i taki właśnie mamy w naszym studio, z czego jestem bardzo dumny i się cieszę. Tajemnicą tej płyty jest też to, że mieliśmy zrobiony bardzo profesjonalny pierwszy miks przez naszego realizatora, który okazał się za dobry. A my mamy raczej śmierdzieć starymi czasami, niż nowoczesną technologią, bo bardziej do dziadków pasuje to, co było, niż to, co jest. Dlatego drugi miks był bardziej analogowy bez użycia żadnych wtyczek, co bardzo mnie ucieszyło. Moje uszy akurat wyczuwają te wszystkie niuanse pluginowe i cyfrowe, które są tylko symulacją całego smaku. Natomiast kiedyś mieliśmy w Puszczykowie magnetofon Studera, ale obecnie jest to bardzo droga zabawa – na jedną szpulę 30-minutową wchodzą 3-4 utwory. Poza tym nasze studio pracuje też komercyjnie. My korzystaliśmy z przerw w innych sesjach. To już nie te czasy, że zespoły wchodzą do studia i nagrywają w tydzień płyty od początku do końca na taśmę. Studera przekazałem więc Adasiowi Toczce, bo to człowiek, któremu wiele zawdzięczam. Zapis „Omegi” był cyfrowy, ale tor analogowy powoduje, że to brzmienie jest bardzo naturalne.

MM: Pod koniec płyty śpiewasz, że omega to nowy początek – dla was też?

Lizta: Tak, bo każdy dzień jest nowym początkiem.

MM: Dziekuję za rozmowę. 

Foto: Grzegorz Szklarek

Powiązane materiały

SNOWBLIND wydał klip do "Anhedonii"

Mikołowscy alt-metalowcy wydali kolejny klip promujący ich debiutancki album "Słaby".

13.01.2025
SNOWBLIND jest od dziś "Słaby"

“Słaby” to debiutancki longplay zespołu SNOWBLIND, balansujący na granicy rocka, alternatywy i metalu. Album jest muzycznym portretem emocji i doświadczeń, które z czasem kształtują naszą tożsamość – często w sposób, który nawet nam samym trudno jest zaakceptować. Jak pociągnięcia pędzla tworzą obraz, tak wydarzenia w życiu zostawiają ślady, a niektórych z nich wolelibyśmy nie pokazywać światu.

21.11.2024
SNOWBLIND wydał "Jeszcze Raz"

Ukazał się teledysk do utworu "Jeszcze raz" śląskiej rockowej grupy SNOWBLIND. Gościnnie w utworze pojawiła się wokalistka Sabina Szewczyk. Jak podkreśla zespół, utwór opowiada o nich samych.

25.10.2024
Gorgonzolla

W kwietniu ukazała się debiutancka płyta warszawskiej grupy Gorgonzolla, lubującej się w różnorodnych brzmieniach rockowych rodem z lat 90. Krążek zatytułowany „Eksploatowani” przynosi mieszankę rapcore’u, rocka, czy nawet gitarowej alternatywy. O kulisach powstawania albumu opowiedzieli nam: wokalista Dominik Pajewski, gitarzysta Bogumił Panuciak i basista Michał Koter.

17.07.2016
Luxtorpeda / Warszawa, Letnia Scena Progresji / 23.07.2021

24.07.2021
Ka$hell - Ka$hell

Muzycy grupy Coma połączyli siły z raperem Abradabem i założyli grupę Ka$hell. W listopadzie ukazała się debiutancka płyta tego bandu zatytułowana po prostu "Ka$hell".

6.12.2021
Luxtorpeda - Anno Domini MMXX

Cztery i pół roku – tyle trwało oczekiwanie na nową płytę Luxtorpedy. Bardzo długo jak na standardy zespołu, który wystrzeliwał nowe materiały może nie z szybkością karabinu maszynowego, ale praktycznie co roku coś się pojawiało. W sumie w niecałe pięć lat cztery długogrające albumy i jedna EPka. A skoro zrobił się taki odstęp czasu, powstaje pytanie nie tylko, czy warto było czekać.

8.10.2020
Gorgonzolla - Konsumpcja

Koncerty w całej Polsce, pełnienie roli supportu przed takimi zespołami jak Nocny Kochanek, Kabanos, Luxtorpeda, KSU, Łydka Grubasa i Closterkeller i jeszcze dwa występy na Pol’and’Rock Festival. Trzy lata po debiutanckim krążku „Eksploatowani” przyszedł czas na drugi krążek.

8.12.2019
Luxtorpeda - MYWAWYNAS

Po trzech płyta w Luxtorpedę wstąpiła jakby nowa energia, która sprawiła, że „MYWAWYNAS” to płyta ciekawsza brzmieniowo, dużo bardziej rozśpiewana i po prostu lepiej przyswajalna.

10.04.2016
Peace & War - Łupiąc Kamienie

Debiutancki album istniejącej od końca lat 90 grupy Peace & War.

31.12.2012
Warszawska Stodoła zaprasza na jesienne polskie koncerty

Choć za oknem lato w pełni, jesienny sezon koncertowy zbliża się wielkimi krokami. Sprawdź, jakie koncerty polskich wykonawców jeszcze w tym roku odbędą się w warszawskim Klubie Stodoła

24.08.2022
Ostrowiec Świętokrzyski zaprasza na Festiwal Im. Miry Kubasińskiej

W dniach 8-10 lipca w amfiteatrze miejskim w Ostrowcu Świętokrzyskim odbędzie się XV Festiwalu Wielki Ogień im. Miry Kubasińskiej.

13.06.2022
Luxtorpeda z zestawem pieśni bojowych

6 maja ukaże się najnowszy album Luxtorpedy - "Omega". To analogowe i bezkompromisowe oblicze zespołu jest najmocniejszym krążkiem w historii tej formacji.

13.04.2022
Urodzinowy album Luxtorpedy w maju

7 maja ukaże się album "Elektroluxtorpeda" Luxtorpedy. Będzie to wydawnictwo z okazji 10-lecia zespołu.

26.04.2021
Grzegorz 'Guzik' Guziński z Flapjack nie żyje

Wokalista i autor tekstów grupy Flapjack przegrał walkę z kornawirusem.

9.01.2021
Luxtorpeda wyda nowy album

Po 4 latach doczekamy się nowego albumu Luxtorpedy zatytułowanego "Anno Domini MMXX". Premiera już 1 października.

7.09.2020
The Rookles wydadzą drugi album

13 lipca do sklepów trafi nowy album otwockiej grupy The Rookles zatytułowany "Draw The Line".

4.07.2020
Gorgonzolla jedzie "Czołgami"

Warszawska Gorgonzolla opublikowała drugi teledysk z drugiej płyty studyjnej zatytułowanej "Konsumpcja".

28.11.2019
Przybył krzyknie przez "Megafon"

Jesienią 2019 roku, nakładem Agencji Muzycznej Polskiego Radia ukaże się debiutancki album zespołu Przybył zatytułowany ”Megafon”.

25.07.2019
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie