- Po raz pierwszy w historii Cree wydarzyła się sytuacja, że nowa płyta ukazała się zaledwie rok po ukazaniu się poprzedniej…
- SR: Zgadza się. Album „Wyjdź” został zarejestrowany podczas dwóch sesji nagraniowych. Jedna odbyła się na przełomie lutego i marca, a druga w czerwcu tego roku. Obie trwały po jednym tygodniu. My generalnie nie mamy problemów z nagrywaniem płyt. Jesteśmy zgraną ekipą, bierzemy instrumenty, gramy i wszystko nam wychodzi jak z przysłowiowego „kapelusza”. Czasem po godzinie-dwóch mamy gotowy numer. Tu muszę powiedzieć, że jestem z „Wyjdź” bardzo zadowolony. Utwory na tej płycie pięknie się ze sobą łączą, przenikają.
- Jest to jednocześnie Wasza najmocniejsza płyta i, jak informujecie, „najbardziej odjechana”. Skąd taka wizja tego albumu?
- SR: Chcieliśmy bardzo zrobić płytę rockową. Zawsze jesteśmy szufladkowani jako grupa bluesowa, więc tym razem chcieliśmy się od tego odciąć. Mało tego - próbowaliśmy także z innymi gatunkami: reggae, czy grungem. Stąd ten „odjazd”. Generalnie chcieliśmy pokombinować na tej płycie. Mieliśmy bardzo mało czasu na eksperymenty brzmieniowe, ale gdy teraz słucham tego albumu, słyszę, że się to nam udało i bardzo się z tego cieszymy. Właśnie w takim kierunku chcemy iść na kolejnych wydawnictwach Cree.
- Skąd pomysł na reggae w „Być nie mogę”?
- AL: Nigdy wcześniej nie graliśmy w tej stylistyce, więc tym razem, chcąc zerwać z szufladkami, o których wspomniał Bastek, spróbować sił w tym właśnie gatunku. Myślę, że wyszło nam to bardzo dobrze.
- Grunge w „Halucynacji”?
- SR: Grunge tkwił we mnie zawsze. Ostatnio mam znowu fazę na muzykę, jakiej słuchałem w latach 90. czyli właśnie: Pearl Jam, Guns n’Roses, Velvet Revolver, Slash’s Snakepit. Pewnej nocy, w mej głowie pojawił się pomysł na riff. Następnego dnia rano, gdy zgromadziliśmy się na dole w studio nagraniowym, zagraliśmy ten riff wszyscy razem. Szybko powstał z tego właśnie ten utwór.
- Czy nie jest tak, że gdybyście ten album nagrywali dłużej niż 2 tygodnie, to brzmiałby on zupełnie inaczej i nie byłby on tak „odjechany”?
- SR: Wydaje mi się, że tak by właśnie było. Zawsze jest tak, że gdy masz więcej czasu na sesje nagraniowe, to wszystko mógłbyś zrobić inaczej: inne miksy, inne brzmienia instrumentów. I gdybyśmy nie mieli tego poczucia, że coś mogłeś zrobić inaczej, to przestalibyśmy grać. Trzeba mieć dystans do tego, co się robi i zostawiać sobie pewien niedosyt po zakończeniu pracy nad płytą.
- W jaki sposób pracujecie nad nowymi kompozycjami?
- SR: Przede wszystkim nagrywamy je na tak zwaną „setkę”. Lubimy być razem w studio i rejestrować nowe kompozycje razem. Czasem tylko później dogrywamy solówki gitarowe czy dodatkowe wokale.
- Płyta nosi tytuł „Wyjdź”, podobnie jak jeden z utworów na tym albumie. Skąd taki wybór?
- AL: Tytuł albumu został zaczerpnięty od tytułu tej kompozycji. Autorem tekstu w tej piosence jest Darek Dusza. Bardzo się nam spodobały słowa jego autorstwa, które traktują o tym, aby ludzie wyszli z domów. „Wyjście z czegoś” jest zawsze bardzo pozytywne. Dlatego wybraliśmy tytuł „Wyjdź”.
- Sześć z jedenastu tekstów na tej płycie jest autorstwa Darka Duszy, znanego chociażby z Shakin’ Dudi czy Redakcji. Skąd pomysł na współpracę z nim?
- AL: Z Darkiem znamy się od wielu lat. Zresztą on kiedyś działał jeszcze z Dżemem. W związku z tym, że tak szybko nagrywaliśmy płytę, mieliśmy problem z tekstami. Postanowiliśmy poprosić o ich napisanie kogoś spoza zespołu. Wybór Darka był strzałem w dziesiątkę, gdyż ma on łatwość pisania świetnych tekstów w krótkim czasie.
- Dlaczego wybraliście studio Zbigniewa Preisnera w Niepołomicach. Jest tu studio nagraniowe, które specjalizuje się przede wszystkim w muzyce filmowej i klasycznej.
- AL.: Niby tak, ale sprzęt, w jaki jest to studio wyposażone jest na najwyższym, światowym poziomie. Mikrofony za kilkadziesiąt tysięcy złotych (śmiech). Także wybraliśmy tamto miejsce ze względu na jakość sprzętu.
- Sebastian, na początku naszej rozmowy dałeś do zrozumienia, że masz już pewną wizję kolejnych wydawnictw Cree. Możesz zdradzić więcej na ten temat?
- SR: Generalnie chcemy podążać w stronę brzmień analogowych a la lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte. Chcemy w czasach brzmień cyfrowych uzyskać brzmienie z tamtych czasów, ale nie jest łatwo. Wszystko jest tak zdigitalizowane, że ludzie nie umieją pracować na taśmach analogowych. Jednak my chcemy, aby nasz kolejny album miał w całości brzmienie analogowe.
- Dziękuję za rozmowę.
Trzy dekady istnienia to dla wielu festiwali moment wspomnień. Dla Rock for People to okazja do jeszcze odważniejszego kroku naprzód. W 2025 roku czeski gigant muzyczny świętuje swoje 30-lecie – i robi to z rozmachem godnym legend.
Ice Nine Kills zagra w Polsce i wprowadzi Was w świat horroru. Oprócz nich warszawską Stodołą 1 grudnia zawładną The Devil Wears Prada i Creeper.
Dziś do sprzedaży trafiła koncertowa płyta strzyżowskiego Yellow Horse nagrana w studiu Radia Rzeszów.
Laibach i A/POLITICAL ogłosili szczegóły nowego krążka “Alamut”, oryginalnego dzieła symfonicznego słoweńskiego kolektywu, skomponowanego we współpracy z irańskimi kompozytorami Idinem Samimi Mofakhamem i Nimą A. Rowshanem. Album ukaże się 9 maja na podwójnym winylu, podwójnym CD oraz cyfrowo, pod szyldem wytwórni Mute.
Klasycy szkockiego post-rocka zaprezentują się 11 września w warszawskiej Progresji.
11 października David Gilmour wystąpił w londyńskiej Royal Albert Hall na koncercie promującym jego nowy album "Luck & Strange". Nasz wysłannik Jakub Oślak był świadkiem tego wydarzenia i podzielił się swoimi wrażeniami.
Brytyjski duet Wargasm zawita do warszawskich Hybryd 24 października.
Grupa Yellow Horse z Podkarpacia zaprezentowała klip do tytułowej kompozycji z nowego albumu "Till I Die".
26 kwietnia ukaże się nowy drugi już stacjonujących w podkarpackim Strzyżowie kowbojów z Yellow Horse.
„Shake A Bone” jest trzecim singlem zapowiadającym album Alberta Hammonda „Body of Work”. „Shake A Bone" wyróżnia się wśród 17 utworów - czaruje zmysłowym akustycznym riffem, porusza się po dźwiękowym terenie pomiędzy Ameryką, alternatywnym country, rockiem i popem.
Fińskie heavymetalowe straszydła zagrają 20 marca w Lublinie i 21 marca w Warszawie.
Londyński duet Wargasm wystąpi w listopadzie w Warszawie oraz Krakowie.
Stacjonująca w Strzyżowie grupa Yellow Horse wydała singel "Burn" anonsujący jej nową drugą już płytę.
Followillowie zmienili wytwórnię i producenta. Częściowym efektem tych ruchów jest dziewiąta płyta kwartetu z Nashville zatytułowana „Can We Please Have Fun”.
Amerykańska hardrockowa grupa Lansdowne po 18 latach ciężkiej pracy przyjedzie do Europy na pierwszą headlinerską trasę. W jej ramach 12 listopada zespół wystapi w warszawskim VooDoo Club. Z tej okazji porozmawialiśmy z gitarzystą Shaunem Liechtensteinem, który zdradził nam między innymi tajemnicę swojego związku z Warszawą.
Czerń już na dobre zadomowiła się na polskim poletku metalowym. Drugi pełnowymiarowy album warszawskiej grupy nosi tytuł „Klątwa” i nie tylko umacnia zespół kompozycyjnie, ale przede wszystkim daje śmiałe pole do kolejnych działań nie tylko muzycznych. O jej niuansach oraz m.in. odczuciach wobec współczesnej sceny death metalowej mi opowiedzieli mi wokalista Łukasz Zając i gitarzysta Piotr Sałata.
Po świetnie przyjętym koncercie w ubiegłym roku, kanadyjskie trio BIG|BRAVE, lubujące się w eksperymentach zwłaszcza w obrębie muzyki metalowej, ponownie odwiedzi nasz kraj. Wokalistka i gitarzystka Robin Wattie, gitarzysta Mathieu Ball i perkusistka Tasy Hudson będą promowali u nas wydaną w lutym płytę „nature morte”. Miałem przyjemność porozmawiać z Mathieu, który opowiedział mi o nie tylko o „nature morte”, ale i o aspektach wizualnych w muzyce zespołu, a także o dość nieoczywistej współpracy z The Body.
"Without Your Love" strzyżowskiej grupy Yellow Horse to rockendrollowa piosenka o miłości utrzymana w klimacie lat 60’/70’.
18 lutego ukaże się debiutancki album warszawskiej grupy Ruina Bar zatytułowany "Tango Na Tłuczone Talerze". Ruina Bar gra "alternatywnego soft rocka z domieszką wszystkiego, co się da". Z okazji tej premiery Jagoda Dobrzyńska porozmawiała z gitarzystą/klawiszowcem Piotrem Jakubowskim i wokalistką Zofią Wieczorek.
Wrocławska grupa ATME pod koniec ubiegłego roku zadebiutowała pełnowymiarowym długograjem „State Of Necessity”. Ciężki, ale i klimatyczny album, kojarzący się z dokonaniami Tool, deklaruje poszukiwanie własnej formy muzycznej. O tym, jak przebiegało tworzenie płyty opowiedzieli mi wokalista i autor tekstów Łukasz Pawełoszek, gitarzysta Piotr Guliński i basista Adrian Nejman.
Zespół Cree istnieje od przeszło dwudziestu lat. Chociaż wielu ludziom może kojarzyć się z wokalistą Sebastianem Riedlem, synem legendarnego Ryśka Riedla, Cree to przede wszystkim grupa przyjaźniących się ludzi, którzy grają muzykę tak, jak ją czują. O nowej płycie i planach na przyszłość opowiedział nam Sebastian Riedel i Adam Lomania.
W tym roku grupa Cree obchodzi 20-lecie istnienia. Z tej okazji zespół wydał album koncertowy "20 Urodziny Live". O kulisach powstania płyty opowiedział nam Sebastian Riedel.
Phil Anselmo to żywa legenda ciężkiej muzyki. Były wokalista Pantery, na co dzień udziela się w grupie Down i w projekcie solowym, stworzonym z grupą The Illegals. Z tą ostatnią zawitał do stołecznej „Progresji”.