MM: Kiedy rozmawialiśmy 3 lata temu, poruszyliśmy temat Brexitu. Dzisiaj świat walczy z Koronawirusem. Chciałem Cię zapytać, jak radzisz sobie w bieżącej sytuacji?
JW: Koronawirus nie jest teraz naszym największym problemem. Najgorsze jest to, że rząd względy ekonomiczne przedłożył nad problemy obywateli. Banda pierdolonych idiotów! Oglądam konferencje prasowe i to jakaś pieprzona komedia. Oni nie wiedzą, co mówią, mają w dupie obywateli, a Boris Johnson, mimo iż przeszedł Koronawirusa, nadal jest największym chujem.
MM: Wiem, co masz na myśli. W Polsce Minister Zdrowia stwierdził, że maseczki będziemy musieli nosić, dopóki nie pojawi się szczepionka na Koronawirusa, co może potrwać nawet i rok…
JW: O kurwa! Naprawdę tak powiedział? Sam widzisz. Władze nie radzą sobie w obecnej sytuacji, a przecież do tego zostały także powołane! Ale pytałeś mnie, jak sobie radzę w obliczu pandemii. Na razie daję radę. Ta sytuacja oczywiście wpłynęła na naszą aktywność jako zespołu. Teraz wszystko zależy od tego, jak szybko przemysł muzycznych będzie mógł wrócić do pełnego działania, a co za tym idzie – i my będziemy mogli normalnie funkcjonować. Jesteśmy w nieco lepszej sytuacji, niż na przykład zespoły, które dopiero zaczynają, a których aktywność w tym momencie wisi w powietrzu. Damy radę, bo mamy solidne grono fanów, które nas wspiera. Mam nadzieję, że przy okazji „All That Glue” również tak się stanie.
MM: Pewnie słyszałeś, że przedstawiciel WHO stwierdził, że koncerty w pełnym wymiarze będą się mogły odbywać dopiero jesienią 2021 roku?
JW: Tak, słyszałem o tym. Teraz trudno jest wierzyć jakimkolwiek źródłom informacji. Myślę, że akurat ten przykład zależy już od sytuacji w poszczególnych krajach. Wszyscy mają swoich ekspertów w dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego. Niektóre rządy ich słuchają, inne nie. Naprawdę nie wiem, kiedy wrócimy do regularnego koncertowania, a nie chciałbym się bawić w proroka pod tym względem…
MM: Kiedy rozmawialiśmy 3 lata temu, chwilę później premierę miał film „Bunch of Kunst. A Film About Sleaford Mods”, opowiadający waszą historię. Obejrzałem go niedawno i mam wrażenie, że sporo zmieniło się w waszym zespole od tamtego czasu.
JW: Tak, masz rację. Staliśmy się bardziej rozpoznawalnym zespołem. Film na pewno pozwolił nam dotrzeć do szerszej publiczności. Ci, którzy nas znali, obejrzeli go z prawdziwą przyjemnością, o czym zresztą nas informują cały czas. Okazało się, że jego odbiór był naprawdę duży. Większy, niż nasz zespół, kiedy go kręciliśmy. Ale tak – poprawiła się nasza sytuacja po tym filmie, ustabilizowała się sytuacja managementowa. Sam Sleaford Mods się nie zmienił, ale zmieniło się jego postrzeganie. Dziś uważamy ten film za swoistą kapsułę czasu, dzięki której zespół mógł rozwinąć swoją działalność.
MM: W ubiegłym roku wydaliście „Eton Alive” w barwach Extreme Eating Records. Natomiast „All That Glue” podobnie jak „English Tapas”, ponownie wyszło w Rough Trade. W szeregach której wytwórni zatem jesteście obecnie?
JW: Rough Trade. Wiem, co masz na myśli. To miało związek z naszym ówczesnym managementem – wspominałem, że teraz sytuacja jest już jasna. Wtedy jednak nie było wyjścia i musieliśmy wydać „Eaton Alive” niezależnie. Potem zaczęliśmy rozglądać się za nowym kontraktem z wytwornią, bowiem wydanie płyty niezależnie pochłania dużo więcej kasy. Wszystko to, co zarobiliśmy, szło na wydanie. To błędne koło. A z Rough Trade sprawa jest klarowna – są niezależną wytwórnia, ale pozwalają robić to, na co mamy ochotę, nie wtrącają się do naszych działań. Tego nie doświadczylibyśmy w dużej wytwórni… A ponieważ RT wyrazili chęć ponownej współpracy z nami, dogadaliśmy się. Odtąd wydajemy i będziemy wydawać w ich barwach.
MM: A jak wyglądał udział wytwórni przy „All That Glue”? Udostępnili wam po prostu nagrania?
JW: Tak, zasugerowaliśmy im, że chcemy wydać taki zbiór. Uznali to za dobry pomysł. Sami wyszli też z inicjatywą dodania niektórych utworów. Ustaliliśmy wspólnie, które znajdą na „All That Glue”, zebraliśmy je, niektóre zremasterowaliśmy, a kwestię wydania i dystrybucji zostawiliśmy Rough Trade.
MM: I właśnie o ten wybór chciałem zapytać. Czym kierowaliście się przy kompilowaniu tego zbioru? Przecież te utwory są już znane waszym słuchaczom. Niektóre nawet bardzo.
JW: Na pewno nie jest to kompilacja typu „największe przeboje”. To nie było naszym zamierzeniem. To raczej wydawnictwo skierowane do kolekcjonerów naszej twórczości, a także naszych najbardziej oddanych fanów. Na „All That Glue” znalazły się zatem utwory, które nie trafiły na nasze regularne płyty w okresie od 2013 do 2016 roku. Przesłuchaliśmy ich ponownie i uznaliśmy, że są świetne. Poza tym ten zbiór jest także dobrym wprowadzeniem do całej naszej twórczości. Nie jesteśmy wielkim zespołem, więc nie wszyscy mają łatwy, oficjalny dostęp do naszych nagrań. Teraz chcemy, by to się zmieniło. Oczywiście są tu rzeczy bardziej znane, jak „Job Seeker”, czy „Jolly Fucker”, które były na siedmiocalowych singlach, czy singlach przeznaczonych dla mediów, a których nie znajdziesz w oficjalnym obiegu. Zostaje Youtube, który zaniża jakość i nie jest dobrym rozwiązaniem. Stąd też nasz wybór, by te i inne utwory znalazły się w legalnym obiegu.
MM: Nie chcieliście dodawać żadnych nowych utworów do „All That Glue”?
JW: Nie, ponieważ nowe rzeczy dopiero powstaną i znajdą się na naszej kolejnej płycie. Mamy już 3 kawałki, które potencjalnie mogą pojawić się na naszej kolejnej płycie. Mam nadzieję, że w ciągu 2 najbliższych miesięcy wejdziemy do studia i ją zarejestrujemy, by do końca roku spokojnie mogła się ukazać.
MM: Pracujecie z Andrew Fearnem online? Domyślam się, że to niekoniecznie w waszym stylu, ale być może będzie to niezbędne?
JW: Owszem, jest to możliwe. I jest tak jak mówisz. Jeśli nie będziemy mogli się spotkać, to zrobimy tę płytę online. Wtedy będę musiał pracować z jakimś dodatkowym producentem albo realizatorem dźwięku, ponieważ nie jestem w stanie zarejestrować się poprawnie samodzielnie. Poczekajmy jednak na rozwój wydarzeń. Miejmy nadzieję, że będziemy mogli się normalnie spotkać w studiu.
MM: Wiem, że jesteś fanem Mike’a Skinnera z The Streets. Słyszałeś jego nowy utwór z Tame Impala?
JW: Tak, jest bardzo dobry. Lubię jego głos, poza tym jest dobrym raperem.
MM: Myślisz, że Sleaford Mods mogliby pojechać na wspólną trasę z The Streets?
JW: Aż takim jego fanem nie jestem (śmiech). Jak pojedziemy w trasę, to sami.
MM: Rozumiem, że „All That Glue” ukaże się we wszystkich możliwych formatach?
JW: Tak, do tego winyl będzie miał też złote tłoczenie oraz pojawi się flexi disc z broszurą informującą o istocie tego wydawnictwa.
MM: Ostatnie słowa na ten bieżący czas?
JW: Bądźmy pozytywni. To wszystko i tak minie. Z naszym udziałem lub bez niego.
MM: Dziękuję za rozmowę.
Foto: Sonic Records
Brytyjski duet Sleaford Mods wciąż hołduje zasadzie: prostymi środkami do celu. Ich najnowszy album „English Tapas” oprócz okołopunkowego charakteru, przynosi też jak zwykle sporo istotnych treści, poruszających kwestie społeczne i polityczne. Rozmowa, którą odbyłem z wokalistą grupy, Jasonem Williamsonem, uświadomiła mi, że nie ma on najlepszego zdania o bieżącej sytuacji społeczno-politycznej.
Sleaford Mods ogłosili wydanie EP-ki zatytułowanej ‘Sleaford Mods’, która ukaże się 14 września nakładem Rough Trade Records.