Bartosz Słatyński

Bartosz SłatyńskiGrzegorz Szklarek
Bartosz Słatyński w ubiegłej dekadzie był wokalistą dwóch uznanych, śląskich zespołów: Avalanche i Penny Lane. Po kilku latach ciszy powrócił z debiutanckim albumem solowym zatytułowanym "Mały ktoś".

- Jak zmienił się Bartosz Słatyński jako artysta przez tych kilka lat, jakie minęły między zakończeniem zakończenia działalności przez Penny Lane a wydaniem albumu „Mały ktoś”?

To dziwne, ale formalnie Penny Lane nie zakończyło działalności , nie było pożegnalnej rozmowy. Każdy z nas zajął się jednak innymi rzeczami. W moim przypadku jest to płyta solowa. Faktem jest, że jako artysta nieco dojrzałem, a wpływ na to miało wiele czynników. Przede wszystkim powiększyła mi się rodzina, a to kolejna inspiracja. Pokazało się kilka nowych albumów muzycznych, co zawsze ma swój oddźwięk. Słuchałem dużo alternatywnego grania, zarówno brytyjskiego jak i amerykańskiego. Może „Mały ktoś” nie jest muzycznie do końca alternatywne, ale postarałem się by nie było plastikowe.

- Album „Mały ktoś” jest sygnowany Twoim imieniem i nazwiskiem. W studio nagraniowym i na koncertach towarzyszył i towarzyszy Ci zespół. Czy więc Bartosz Słatyński to Twój projekt solowy czy raczej nazwa zespołu?

Kiedy zaczynałem pracę w studiu pomyślałem że poradzę sobie bez konkretnego składu. Dużo rzeczy nagrałem sam: gitary , klawisze , smyki, wokale. Pomógł mi Czesław na basie i również skorzystałem z pomocy Janusza , który pracował w studiu i trochę grał na perkusji, więc spytałem, czy by nie spróbował. Wyszło dobrze już przy pierwszym kawałku, więc powiedziałem, że robimy dalej. Janusz został w zespole i gra do dzisiaj. Ćwiczymy już przygotowując się do trasy jesiennej. Zespół uzupełnili: Paweł Patoń, z którym już kiedyś pracowałem, Jerry na basie – kolega Janusza ( przyjeżdża na próby z … Lublina ) oraz niedawno dołączył do nas Paweł „Baca” Basak, stary kolega z dawnych składów. Nadal jest to projekt solowy, ale z zespołem. Konkretnym zespołem!

- Wiem, że pierwsze prace nad tym albumem rozpoczęły się dwa lata temu. Czemu musieliśmy tak długo czekać na końcowy efekt?

Nagranie to najmniejszy problem. Najdłużej trwają mixy i to co się dzieje ze ścieżkami później. Wiadomo, terminy w studiu są zaklepane dużo wcześniej. Realizator robi kilka rzeczy na raz. Ale nie było wielkiego ciśnienia ze strony wytwórni. To raczej ja starałem się, by jak najszybciej przedstawić wydawcy gotowy materiał. Tak więc dłubaliśmy sobie pomalutku wykorzystując wolne chwile, no i rzeczywiście trochę to trwało.

- Czy gdyby praca nad albumem trwała nie dwa lata, lecz powiedzmy, kilka miesięcy, brzmienie płyty byłoby inne?

Na pewno nie. I nie chodzi o to że ktoś by się spieszył . Miałem próbki nagrane na iPhone dużo wcześniej i przez cały czas rysowało się w głowie mnie i mojemu producentowi jak mają ostatecznie brzmieć piosenki. Założyliśmy z góry, że nie będzie zbyt popowo, ale jednocześnie z ładnymi melodiami. Rockowy charakter zrobiły gitary , które nagraliśmy wspólnie z Cześkiem .

- Tytuł albumu brzmi tak samo jak tytuł jednej z piosenek. Czy utwór „Mały ktoś” ma dla Ciebie szczególne znaczenie?

Każdy utwór na tej płycie opowiada o kimś lub jest dedykowany komuś . Takie rozliczenie i bilans znajomości, przyjaźni, miłości i związków ogólnie. W przypadku „Małego ktosia” jest to opis relacji ojciec-syn a więc zupełnie nowe doświadczenie dla mnie jako ojca. Ale nie tylko to miałem na myśli pisząc piosenkę. W domyśle pozostaje miejsce jednostki w galopującym świecie i ta „małość” człowieka w sensie globalnym oraz wyrażenie skromności i podkreślenie znaczenia każdego człowieka.

- Część tekstów na tej płycie jest optymistyczna, ale niektóre są pełne smutku i nostalgii. Skąd takie zróżnicowanie nastrojów i skąd czerpiesz inspiracje do swoich tekstów?

Mówiłem już kiedyś, że człowiek składa się z kontrastów. I ja jestem pełen kontrastów stąd takie zróżnicowanie nastrojów w tekstach. Generalnie: jeśli z każdej nie do końca udanej sprawy wyciągniemy wnioski i postaramy się, by kolejnym razem było lepiej to jesteśmy bogatsi i silniejsi. I taki optymistyczny przekaz dominuje. Inspiracji szukam w każdej chwili spędzonej z rodziną , przyjaciółmi lub kiedy jestem bohaterem niecodziennego zdarzenia czy wydarzenia. Ogólnie mówiąc życie inspiruje …

- Jak wspominasz z perspektywy czasu swoją współpracę z grupami Avalanche i Penny Lane? Czy nie odczuwasz niedosytu, że zespoły te mogły osiągnąć znacznie więcej niż osiągnęły?

Jestem pewien że przy lepszej promocji udało by się osiągnąć dużo więcej. Kilka niewykorzystanych sytuacji także miało miejsce i można tylko snuć domysły „co by było gdyby”. Nie o to chodzi. Chcę iść dalej i kontynuować muzyczną przygodę na bazie tamtych doświadczeń. Było Opole z Avalanche, była nominacja do Fryderyków z Penny Lane, wspólna trasa z Heyem czyli sukcesy. Nie chcę rozmyślać nad tym, co zawiodło. Mam wiele wspaniałych wspomnień z tamtych czasów i niech tak zostanie.

- Mało kto wie, że jesteś współautorem książki „Listy z Ziemi Ognistej”. Czy mógłbyś przekazać nam więcej informacji na temat tego dzieła i czy planujesz kontynuację działalności pisarskiej?

Cieszę się że o to pytasz. W pewnym momencie na mojej drodze życiowej ujawniły się postaci z przeszłości, moi krewni, którzy zapisali się chlubnie w kartach historii, a później umierali w osamotnieniu. Takim człowiekiem był mój wujek Emil Słatyński, bohater dwóch wojen światowych oraz wojny z Bolszewikami. Po wojnie wylądował w Argentynie i nie korzystał z przywilejów wojskowych tylko ciężko pracował i realizował marzenia na Ziemi Ognistej w swoim tartaku. Postanowiłem opisać jego historię i wspólnie z historykiem, doktorem Andrzejem Przybyszewskim, wydaliśmy tę książkę. Od 7 lat zbieram też informacje na temat Rodu Słatyńskich i w tym momencie w drukarni jest już kolejna nasza praca pt. „Od Slatinskich do Słatyńskich” czyli losy rodziny na przestrzeni … 8 wieków. Dotarłem tak daleko jak się tylko dało do rycerstwa i szlachty śląsko – morawskiej. Całość dopełnia obszerne drzewo genealogiczne za lata od ok. 1650 do współczesności. Jestem z tego bardzo dumny.

- Dziękuję za wywiad. 

Powiązane materiały

Bartosz Słatyński ma nadzieję wolności

Po krótkiej przerwie, muzyk Bartosz Słatyński powraca z nastrojowym utworem „Nadzieja wolności”, który zapowiada nowy kierunek w muzycznej drodze wykonawcy.

15.12.2023
Bartosz Słatyński - My

Bartosz Słatyński wydał oczekiwaną od 6 lat drugą solową płytę zatytułowaną "My".

16.01.2022
Bartosz Słatyński wydał drugi solowy album

Były wokalista grup Avalanche i Penny Lane wydał swój drugi album solowy zatytułowany "My" i kolejny singel z tej płyty zatytułowany "Pamiętasz".

15.12.2021
Bartosz Słatyński wyda 'My'

W najbliższy piątek ukaże się druga solowa płyta Bartosza Słatyńskiego - byłego wokalisty grup Avalanche i Penny Lane.

8.12.2021
Bartosz Słatyński w duecie z Mają Lepianką

Dziś ukazał się nowy singel Bartosza Słatyńskiego nagrany w duecie z Mają Lepianką. Piosenka "Hałas" jest efektem współpracy ze znanym producentem Jarosławem Kidawą.

22.05.2021
Nowy projekt Bartosza Słatyńskiego

„Zatańczmy” to pierwsza muzyczna propozycja duetu Słatyński/Wronka czyli Bartosza Słatyńskiego (byłego wokalisty zespołów Avalanche oraz Penny Lane) i Weroniki Wronki, aktorki i wokalistki znanej również z udziału w projekcie Krakowitz.

28.01.2021
Bartosz Słatyński ujawnił drugi nowy utwór

Po majowej premierze utworu "Powrót z gwiazd" Bartosz Słatyński (ex-Penny Lane, ex-Avalanche) opublikował kolejną premierową kompozycję.

2.06.2020
Bartosz Słatyński wrócił z gwiazd

Bartosz Słatyński, były wokalista grup Avalanche i Penny Lane, prezentuje dwie nowe piosenki.

12.05.2020
Druga zapowiedź nowej płyty Bartosza Słatyńskiego

"Czego jeszcze nie wiesz" to premierowa kompozycja Bartosza Słatyńskiego, która znajdzie się na jego drugiej solowej płycie, która jest zaplanowana na pierwszy kwartał 2019 roku.

21.11.2018
Polityka prywatnościWebsite by p3a

Używamy plików cookie

Ta strona używa plików cookie - zarówno własnych, jak i od zewnętrznych dostawców, w celu personalizacji treści i analizy ruchu. Więcej o plikach cookie